Irytację Warszawiaków wywołała dyskoteka zorganizowana przez organizacje feministyczne połączona z blokadą ronda Dmowskiego. Władze stolicy na czas wydarzenia, w którym brało udział pomiędzy 200 a 300 osób wstrzymały ruch na kilku ulicach powodując komunikacyjny paraliż. Demonstranci wyrażali także nadzieję na powstanie „ronda legalnej aborcji”.
Feministyczne działaczki domagały się zmiany nazwy ronda Dmowskiego na „Praw kobiet”. Kamila Ferenc z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny wyraziła nadzieję, że skoro uda się zmienić nazwę na „Rondo Praw Kobiet”, wkrótce doczekamy się ronda „Legalnej aborcji”. Dodała, że w idealnym świecie żadna z kobiet nie będzie musiała tłumaczyć „ile miała aborcji”, ile urodziła dzieci i jak chce je wychować.
Wesprzyj nas już teraz!
Warszawska policja wstrzymała ruch na kilku ulicach w okolicy wydarzenia. Tym samym doprowadziło to do paraliżu komunikacyjnego centrum Stolicy. Na wydarzenie „Disco przeciw nienawiści” składało się zorganizowanie dyskoteki oraz zbiórka podpisów pod zmianą nazwy ronda Dmowskiego na „Praw Kobiet”. Demonstranci postulowali wprowadzenie równouprawnienia i protestowali przeciwko „językowi nienawiści”.
Źródło: wpolityce.pl
PR