23 października 2015

Centralny Komitet Niemieckich… Heretyków

(fot. PinkyellJM / freeimages.com)

Centralny Komitet Niemieckich Katolików to największa organizacja świeckich w Niemczech, blisko związana z episkopatem. Niestety, od lat dryfuje w kierunku herezji, głosząc konieczność pójścia na zgniły kompromis z wartościami laickiego Zachodu.

 

Centralny Komitet Niemieckich Katolików (ZdK) z siedzibą w Bonn to najbardziej wpływowa organizacja świeckich w Niemczech. W jej skład wchodzi ponad 200 osób, będących w większości delegatami setek mniejszych organizacji katolickich oraz rad diecezjalnych. Na skład i działalność tych ostatnich znaczący wpływ mają lokalni biskupi. Niemiecki episkopat każdorazowo zatwierdza też nowego przewodniczącego ZdK. Obecny kierownik organizacji, Alois Glück, zyskał aprobatę większości biskupów już dwukrotnie, w latach 2009 i 2013.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Pomimo ścisłych związków z episkopatem, ZdK od dłuższego czasu lobbuje między innymi na rzecz akceptacji praktyk homoseksualnych, dopuszczenia rozwodników żyjących w nowych związkach do Komunii czy zgody na stosowanie antykoncepcji. Niemieckiemu episkopatowi nie przeszkadza to jednak w kontynuowaniu bardzo bliskiej współpracy z tą organizacją, opartej zresztą na postanowieniach synodu w Würzburgu (1971-1975).

 

Homoseksualizm

 

Nie wszystko, co robi ZdK, zyskuje aprobatę kierownictwa niemieckiego episkopatu. W tym roku Związek został skrytykowany przez kardynała Reinharda Marxa za zajęcie całkowicie niekatolickiego stanowiska w dwóch kwestiach. Na początku maja mianowicie ZdK jednogłośnie przegłosował przyjęcie dokumentu, w którym opowiada się za błogosławieniem przez katolickich kapłanów związków (nie „małżeństw”) homoseksualnych oraz pełnym uznaniem niesakramentalnych „małżeństw” między mężczyzną a kobietą.

 

Kard. Marx wyjaśnił, że podobne żądania „są nie do pogodzenia z nauczaniem i Tradycją Kościoła”. Dodawał, że „oba tematy wymagają dalszego teologicznego rozjaśnienia, a nie przedwczesnych, krzykliwych postulatów”, wskazując zarazem, że działania ZdK nie sprzyjają takiej debacie. Najmocniej zareagował biskup Passawy Stefan Oster, pisząc w specjalnym oświadczeniu, że Komitet „zaprzecza biblijnemu obrazowi człowieka” i proponuje „dramatycznie skrótowy kierunek” rozwoju kościelnego nauczania.

 

Sekretarz generalny ZdK Stefan Vesper odrzucił jednak tak ostrą krytykę, mówiąc, że „ten, kto chce budować mosty pomiędzy nauczaniem a życiem, nie zwraca się przeciwko temu nauczaniu, ale właśnie w jego stronę”. Komitet nie ugiął się: żądanie błogosławienia związków jednopłciowych powtórzono jeszcze na zgromadzeniu generalnym na początku września. Przy okazji tegoż zasugerowano też, że trzeba „na nowo przemyśleć” dopuszczalność antykoncepcji.

 

Rozwodnicy w nowych związkach

 

Pozostałe podnoszone ostatnio postulaty ZdK są już albo przemilczane, albo wręcz aprobowane przez biskupów. To ostatnie dotyczy zwłaszcza oczekiwań dot. dopuszczenia do sakramentów rozwodników żyjących w stanie grzechu śmiertelnego, za czym ZdK obstaje mocno od lat. Komitet uważa w zasadzie za swoją propozycję kard. Waltera Kaspera. Alois Glück w grudniu ubiegłego roku wyraził się z wielkim uznaniem o przyjętym przez większość niemieckiego episkopatu dokumencie pt. „Teologicznie możliwe i duszpastersko właściwe drogi towarzyszenia rozwodnikom w nowych związkach”. W nim oficjalnie zaproponowano odejście od dotychczasowego nauczania.

 

Wydaje się, że naciski ze strony ZdK są w sprawie rozwodników ważnym czynnikiem pchającym niemieckich biskupów do forsowania niezgodnych z nauczaniem Kościoła rozwiązań. Jeszcze przed synodem, bo w listopadzie 2012 roku, Komitet zaprosił na swoje zebranie generalne profesora teologii moralnej z Fryburga, Eberharda Schockenhoffa. Schockehnoff – autor monografii poświęconej sprawie rozwodników – wygłosił bardzo obszerny i szczegółowy wykład uzasadniający rzekomą „konieczność” zmiany dyscypliny sakramentalnej.  Dokładnie w rok później przy tej samej okazji temat podjął bp Gebhard Fürst, przedstawiając na forum ZdK „stan kwestii rozwodników” w niemieckim episkopacie. Później, w latach „synodalnych”, na generalnych zebraniach tematu już tak wyraźnie nie poruszano; biskupi zrobili wiele, by nie było to potrzebne.

 

Kościelne prawo pracy i „równouprawnienie” w Kościele

 

Zarówno w temacie homoseksualizmu jak i rozwodników poczyniono w Niemczech, w dużej mierze dzięki ZdK, także bardzo praktyczne kroki. Chodzi o reformę kościelnego prawa pracy z maja tego roku, którą przyjęła już znaczna liczba niemieckich diecezji. Reforma pozwala zatrudniać w katolickich instytucjach osoby żyjące w jawnej sprzeczności z doktryną katolicką, na przykład homoseksualistów w związkach partnerskich. Na wrześniowym podsumowaniu pięcioletniego procesu dialogowego biskupów ze świeckimi (tzw. Gesprächsprozess), kard. Reinhard Marx podkreślił, że ta reforma była właśnie wynikiem „dialogu”. Przez całe pięć lat głosem świeckich było przede wszystkim właśnie ZdK…

 

 

W ostatnich kilku latach Centralny Komitet Niemieckich Katolików stara się nie mówić już o święceniach kobiet. To zmiana. Jeszcze w 2011 roku Alois Glück podczas zebrania generalnego w Bonn przekonywał, że postulowanie wyświęcania kobiet jest „obowiązkiem” Komitetu. Rzecz spotkała się jednak z ostrą krytyką episkopatu, wobec czego dziś Komitet na front wysuwa raczej postulat dopuszczenia kobiet do diakonatu, co wywołuje zdecydowanie mniej kontrowersji.

 

Jeszcze w kwietniu tego roku ZdK wraz z bardzo daleką od doktryny katolickiej organizacją Katolicki Związek Kobiet w Niemczech (KFD) zalecał, by „brać bardzo poważnie” powołanie kobiet do takiej służby w Kościele. O realizacji tego postulatu jak na razie nie ma jednak mowy. Niemiecki episkopat w inny sposób realizuje „równouprawnienie”: na wyraźne, wielokrotnie powtarzane życzenia ZdK otwierając dla kobiet kierownicze stanowiska w rozmaitych kościelnych instytucjach. Dochodzi do tego „równouprawnienie świeckich”. ZdK z wielką radością przyjęło wydany przez niemiecki episkopat 24 września dokument pt. „Wspólnie być Kościołem”. Biskupi przekonują w nim, że nadszedł czas zakończenia podziału na „górę” i „dół” w Kościele i odejście od „stopniowania” pozycji w zależności od faktu posiadania bądź nieposiadania święceń. Świeccy nie mają być już, jak określili to biskupi, „ramieniem biskupów”, ale takimi samymi wiernymi, jak duszpasterze.

 

Sprzeciw, ale czy nadzieja?

 

Czy w Niemczech wszystko stracone? Na szczęście jest jeszcze silny głos świeckich wyraźnie stojących po stronie Magisterium. Właśnie z powodu odejścia ZdK od katolickiej doktryny powstało w roku 2000 Forum Niemieckich Katolików (FDK), ciesząca się poparciem między innymi kard. Karla Meisnera czy kard. Gerharda Ludwiga Müllera, prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Forum organizuje rokrocznie duże spotkania, w których bierze udział blisko 2000 uczestników, a które są okazją do wyrażenia zdecydowanego poparcia dla katolickiej prawdy.

 

Niestety, liberalne – także katolickie! – media nie podchodzą do tej inicjatywy zbyt przychylnie. W tym roku z bardzo bogatego kongresu Forum poświęconego rodzinie zrobiono prawdziwą karykaturę. Uwaga medialna skupiła się na wystąpieniu szwajcarskiego biskupa Vitusa Huondera, który w jasnych słowach, cytując Stary Testament, odniósł się do zagadnienia homoseksualizmu. Hierarcha został przedstawiony opinii publicznej jako… homofob i nienawistnik.

 

Jak na razie nic nie zagraża szkodliwemu monopolowi ZdK na artykułowanie głosu świeckich katolików. Nie zmieni się to dopóty, dopóki niemiecki episkopat nie odetnie się od obecnej linii Związku, na przykład nie godząc się na nowego liberalnego przewodniczącego. A będzie po temu świetna okazja: Alois Glück  –od lat prowadzący ZdK w odmęty herezji – ustąpi jeszcze w tym roku. Czy zastąpi go inny modernista, chcący oderwać Kościół od wiary Chrystusowej? Wiele w rękach niemieckiego episkopatu.

 

Paweł Chmielewski



Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie