4 grudnia 2018

Arcybiskup Vigano zaprzecza pomówieniom rozpowszechnianym przez media

(Fot. REUTERS/Charles Rex Arbogast//File Photo )

Arcybiskup Carlo Maria Viganò, autor kilku pisemnych wystąpień w sprawie tuszowania przez wysokich hierarchów nadużyć homoseksualnych w amerykańskim Kościele, w poniedziałek zaprzeczył medialnym twierdzeniom, jakoby oszukał swego brata. Oświadczenie wydane przez prawników byłego nuncjusza apostolskiego w Stanach Zjednoczonych wyjaśnia okoliczności październikowego wyroku w sprawie podziału rodzinnego majątku.

 

W komunikacie opublikowanym w poniedziałek na katolickim portalu Life Site News arcybiskup Viganò zapowiada wystąpienie na drogę sadową przeciwko tym, którzy zniesławiają go przedstawiając w fałszywym świetle rodzinny konflikt. Wiele gazet i innego rodzaju mediów przypisywało w ostatnim czasie arcybiskupowi wyrok skazujący za rzekome oszustwo, kradzież czy też sprzeniewierzenie pieniędzy na szkodę brata, księdza Lorenzo Viganò.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Fala oskarżeń

W połowie listopada media z różnych krajów opisywały orzeczenie wydane 9 października przez sąd w Mediolanie. Nakazał on arcybiskupowi Viganò przekazanie swojemu bratu 1,8 miliona euro z tytułu spadku i opłat prawnych.

 

Szczególną gorliwość w piętnowaniu osoby arcybiskupa wykazały włoskie media, przedstawiając hierarchę jako osobę nieuczciwą. Sprawa ma oczywisty kontekst, wyrażony zresztą w jego wcześniejszych publikacjach. Środki przekazu przy okazji relacjonowania wyroku podważały wiarygodność sierpniowego świadectwa, dotyczącego ukrywania przez wysokich urzędników kurii rzymskiej nadużyć seksualnych byłego kardynała Theodore McCarricka wobec księży i ​​seminarzystów. 

 

„Chłostający papieża oszukał własnego brata na 2 miliony euro” – pisał dziennik „Il Giornale”. Autor wpływowego, zbliżonego do kurii rzymskiej bloga „Il Sismografo” stwierdził: „Wyrok sądu cywilnego w Mediolanie: Carlo Maria Viganò musi zwrócić bratu, księdzu Lorenzo wzięte nielegalnie ponad 1,8 miliona euro”. „Wielki oskarżyciel papieża Franciszka potępiony w Mediolanie” – ocenił z kolei portal „LaRegione”. Tego rodzaju przekaz przekroczył granice Półwyspu Apenińskiego. Przykładowo, wiele tytułów hiszpańskiej prasy pisało o arcybiskupie, jako o „milionerze, który okradł swego niepełnosprawnego brata”.

 

Jezuickie pismo „America Magazine” obecne także na rynku włoskim, „informowało” swych czytelników, że wypłacone bratu przez byłego nuncjusza pieniądze były przez niego „bezprawnie i nielegalnie zagarniane przez wiele lat”. Ogólnie jednak media anglojęzyczne przedstawiały sprawę w o wiele bardziej umiarkowany sposób – podkreśla LSN.

 

Proces i wyrok

Sąd w Mediolanie wydał werdykt 9 października, czyli niemal dziewięć lat po wytoczeniu sprawy przez księdza Lorenzo Viganò i nieco ponad sześć tygodni po tym, jak arcybiskup Carlo Maria Viganò wydał swoje pierwsze, 11-stronicowe świadectwo. Z kolei dwa dni przed orzeczeniem kardynał Marc Ouellet, prefekt Kongregacji ds. Biskupów, opublikował list otwarty, potępiając to wystąpienie jako „spisek polityczny” wymierzony w osobę papieża.

 

Niecałe dwa tygodnie później, 19 października, ksiądz arcybiskup wydał trzecie świadectwo, będące odpowiedzią na list kardynała Ouelleta. Powtórzył w nim swoje zarzuty, wymienił też będące w dyspozycji Stolicy Apostolskiej niektóre dokumenty świadczące o jego racjach. 

 

W oświadczeniu z 3 grudnia prawnicy arcybiskupa Viganò wyjaśniają, że 9 października 2018 roku sąd w Mediolanie nakazał mu wypłacenie około 1,8 miliona euro, w odpowiedzi na wniosek o podział majątku pomiędzy braćmi. Roszczenie ks. Lorenza Viganò o wartości prawie 40 milionów euro oświadczenie określa jako w ogromnym stopniu nierealistyczne w odniesieniu do rzeczywistej wartości współwłasności majątkowej obydwu braci.

 

Wobec braku apelacji wyrok stał się prawomocny. Sąd odrzucił wszystkie pozostałe wnioski księdza, który wytoczył swemu bratu sprawę, ignorując złożoną przez rodzinę propozycję mediacji. Zasądzona kwota została już wypłacona przez arcybiskupa a – jak podkreśla oświadczenie – wskutek wyroku ksiądz Lorenzo „dostał w zasadzie to, co otrzymałby, gdyby przyjął propozycję ugody swojego brata, pro bono pacis, w toku postępowania”. 

 

Dalej oświadczenie wyjaśnia pochodzenie majątku, który był przedmiotem roszczenia. Bracia otrzymali go jako wspólne dziedzictwo od rodziców, przedsiębiorców w branży przemysłowej. Rodzina Viganò pochodzi z Lombardii na północy kraju. Ojciec duchownych był producentem stali, znanym jako człowiek nadzwyczaj hojny. Kiedy umarł, pozostawił każdemu z ośmiorga dzieci to, co najlepiej odpowiadało ich stanowi. Synom przekazał działalność biznesową, swym córkom inne dobra. Dwóm księżom, Carlowi Marii i Lorenzo, darował bogate pola uprawne w pobliżu Mediolanu. Oddając tereny pod nadzór odpowiedniego zarządcy, duchowni mogli całkowicie poświęcić się służbie kapłańskiej.

 

Obaj bracia zarządzali majątkiem o wartości 20 milionów euro, a także gotówką – ponad 6 milionów. Część  aktywów przeznaczali na dzieła charytatywne i religijne, w tym stypendia dla studentów z krajów Trzeciego Świata oraz budowę klasztoru karmelitanek „Fiat Pax” w Gitega (Burundi).

 

W 1996 roku ksiądz Lorenzo doznał wylewu i przez dwa tygodnie pozostawał w śpiączce. Atak pozostawił trwały ślad, m.in. w postaci lewostronnego paraliżu.

 

Jak mówi oświadczenie, w listopadzie 2008 roku ksiądz Lorenzo nagle, całkowicie i jednostronnie zerwał wszystkie relacje z bratem, wyjechał z Mediolanu oraz stwierdził, że arcybiskup Viganò chciał go uprowadzić. Według informacji LSN, w następnym roku ksiądz Lorenzo odwołał wspólne pełnomocnictwo braci nad majątkiem. Od tego momentu ich nieruchomościami zajmowali się prawnicy. 

 

Podczas procesu, którego efektem jest październikowy wyrok, ksiądz Lorenzo zaprzeczył, że zgodził się przeznaczyć fundusze na budowę klasztoru karmelitów w Burundi. Przy rozliczaniu spadku koszt ten spadł zatem w całości na arcybiskupa. Jest to jeden z powodów, dla których hierarcha zwrócił swojemu bratu 1,8 miliona euro. 

 

Przeciwko zniesławieniom

„Przez ponad 10 lat ks. Lorenzo Viganò poddawał arcybiskupa Viganò oblężeniu sądowemu i prawdziwej kampanii zniesławienia w prasie, nie informując jednocześnie dziennikarzy, że pozwy ks. Lorenzo Viganò zostały odrzucone lub oddalone w 10 sprawach cywilnych, karnych i administracyjnych, które podjęto do tej pory” – napisał adwokat hierarchy.

 

„Niemniej jednak arcybiskup Viganò zawsze po cichu odpierał tego typu ataki, aby uniknąć dalszego wykorzystywania rodzinnych spraw prawnych, które nie mają nic wspólnego z innymi znanymi instytucjonalnymi sprawami, w które się zaangażował” – czytamy dalej.

 

Oświadczenie mówi, że arcybiskup mocno kocha swojego brata, księdza Lorenzo i nigdy nie porzuci nadziei oraz modlitwy, aby brat zawarł z nim pokój i wznowił wspólne relacje. Pomimo ważnych argumentów za takim rozwiązaniem, arcybiskup Viganò nie odwołał się od wyroku, „mimo, że uważa go za pod wieloma względami zły i niesprawiedliwy”. Ponadto, „(…) arcybiskup Viganò zamierza powierzyć swoim prawnikom zadanie ścigania za pomocą procesów sądowych każdej próby zniesławienia go” – głosi oświadczenie.

 

 

Źródło: Life Site News

RoM

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 104 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram