Europoseł Krzysztof Jurgiel, były minister rolnictwa, wystosował sprzeciw wobec planów UE wprowadzenia dodatkowego podatku na produkcję i sprzedaż mięsa. Wskazuje, że podatek ten nie pomoże chronić środowiska, a jedynie uderzy w branżę mięsną oraz pozbawi pracy setki tysięcy rolników w Polsce oraz w Unii Europejskiej.
Pisemny sprzeciw byłego ministra rolnictwa dotyczy debaty o przyszłości branży mięsnej, która miała miejsce 5 lutego w Parlamencie Europejskim. Z inicjatywy posłów z grupy politycznej sojuszu socjalistów i demokratów oraz Zielonych, padła propozycją wprowadzenia dodatkowego podatku od produkcji i sprzedaży mięsa, który pozwoliłby ograniczyć jego spożycie w UE. Zdaniem autorów tego pomysłu, gdyby wprowadzono go w życie, zyskałby na tym środowisko naturalne na skutek zmniejszenia emisji CO2.
Wesprzyj nas już teraz!
Innego zdania jest europoseł Krzysztof Jurgiel. „Sprzeciwiam się podatkowi od mięsa – absurdalnej inicjatywie lewicy unijnej. Pomysł opodatkowania cen mięsa uważam za szkodliwy i nieracjonalny. Nie będzie miał większego wpływu na redukcję emisji gazów cieplarnianych do atmosfery ziemskiej. Według danych UE, produkcja zwierzęca ma ledwie czteroprocentowy udział w wydzielaniu CO2 do atmosfery, a kraje unijne emitują ponad trzykrotnie mniej niż same Chiny”, podkreśla w piśmie.
Były minister rolnictwa zauważa, iż propozycja dodatkowego opodatkowania produkcji mięsa nie została poparta żadnymi argumentami ekonomicznymi. „Wybujałe ambicje klimatyczne grupy deputowanych lewicowych i Zielonych w PE rażą deficytem rachunku ekonomicznego i zdrowego rozsądku”, wskazuje.
Krzysztof Jurgiel zaznacza, że realizacja pomysłu lewicowych europosłów może doprowadzić do ruiny wiele gospodarstw rolnych. „Sprzeciwiam się szkodliwym pomysłom, absurdalnej inicjatywie podatkowej, której wprowadzenie pozbawi pracy setek tysięcy rolników w Unii oraz w Polsce, przyczyni się do upadłości gospodarstw rolnych i zakładów przetwórstwa mięsa. Wzrośnie natomiast import wyrobów gorszej jakości, narażając zdrowie konsumentów europejskich”, czytamy w dokumencie.
W dalszej części swojego stanowiska Krzysztof Jurgiel wskazuje rozwiązania, które rzeczywiście sprawiają, iż do atmosfery, podczas produkcji rolnej przedostaje się o wiele mniej gazów cieplarnianych. Mówi tu o biogazowniach, które z gazów wytwarzanych przez biomasę lub z gazów powstałych podczas produkcji zwierzęcej, wytwarzają energię odnawialną. Do tego biogazownie mogą przynosić rolnikom dochody ze sprzedaży tej energii.
Europoseł z Podlasia, informuje iż powstawanie biogazowni hamuje działania pseudoekologów. „Problemem jest uzyskanie zezwoleń środowiskowych i, co nie mniej ważne, opór społeczny wobec tych inwestycji. Wpływ na to mają rożne organizacje, nie zawsze autentyczni obrońcy środowiska. Pod płaszczykiem dążeń do redukcji emisji i zatroskania o zmiany klimatyczne prowadzą od wielu lat działania w celu zdobywania olbrzymich dochodów kosztem rolników i przemysłu rolno – spożywczego” – alarmuje Jurgiel.
AB