Jacek Czaputowicz jest zadowolony z przyjęcia wspólnej deklaracji premierów Polski i Izraela. Zdaniem szefa polskiej dyplomacji, do podpisania dokumentu nie doszłoby, gdyby nie środowa zmiana w ustawie o IPN. Wtedy też wykreślono z polskiego prawa zapisy nieodpowiadające stronie żydowskiej.
Po nagłym zrezygnowaniu przez rząd PiS z artykułów karnych przewidujących więzienie za oskarżanie Polski o niemieckie zbrodnie z lat II wojny światowej i błyskawicznych pracach nad nowelizacją w Sejmie, a potem w Senacie, już w środę późnym popołudniem zmiany w prawie podpisał prezydent Andrzej Duda. Po tym zaskakującym akcie doszło do wspólnej konferencji online Mateusza Morawieckiego i Beniamina Netanjahu.
Wesprzyj nas już teraz!
Premierzy Polski i Izraela podpisali deklarację. Zawarto w niej potępienie antysemityzmu i gotowość do walki z niechęcią wobec Żydów, jak również skrytykowano negatywne postawy względem Polaków. W dokumencie podkreślono ponadto brak zgody na obarczanie Polski i Polaków winą za niemieckie zbrodnie.
WIĘCEJ O DEKLARACJI MOŻNA PRZECZYTAĆ TUTAJ:
Niebezpieczna deklaracja polsko-izraelska. Antysemityzm karać, antypolonizm tylko odrzucać
W rozmowie z Polską Agencją Prasową szef polskiej dyplomacji pochwalił podpisanie dokumentu. Zdaniem Jacka Czaputowicza nie doszłoby do zawarcia tej deklaracji, gdyby nie wycofanie się z części zapisów ustawy o IPN. Minister zwrócił uwagę, że Beniamin Netanjahu wstrzymywał się z zaakceptowaniem dokumentu do czasu, gdy nowelizację polskiego prawa zatwierdził Andrzej Duda. Podpisanie deklaracji ma być zaś zasługą Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego jako twórcy parlamentarnej formuły zmian w ustawie – przekonuje Czaputowicz.
Źródło: tvp.info
MWł