24 października 2019

Była aborterka: chciałam pomagać kobietom, okłamali mnie. Planned Parenthood zarabia na śmierci

(fot. You Tube / OneLife LA)

„Pracowałam w Planned Parenthood nie z cynizmu i wyrachowania, ale dlatego, że naprawdę byłam przekonana, że pomagam kobietom” – mówi w rozmowie z Agnieszką Bugałą, Abby Johnson, która dopiero później odkryła, że wszystko w co wierzyła, okazało się kłamstwem.

 

Na podstawie autobiografii Abby Johnson został nakręcony tegoroczny hit kinowy „Nieplanowane”. Na łamach „Niedzieli” była pracownica największego dostawcy „usług aborcyjnych” w USA, Planned Parenthood, opisuje swoje nawrócenie oraz obnaża prawdę o przemyśle żerującym na śmierci najmłodszych.

Wesprzyj nas już teraz!

Johnson długo nie mogła przyznać, że model biznesowy PP polega na przekonaniu kobiet do aborcji. „Brutalnie rzecz ujmując: z tego jest kasa” – mówi otwarcie. „Planned Parenthood tnie zatem koszty, oszczędzając na wielu podstawowych rzeczach. Ich kliniki mają problemy z zachowywaniem higieny, ze szkoleniem pracowników czy z zapewnieniem odpowiedniej ilości leków” – dodaje. Przez lata bowiem była przekonana, że to co robi, rzeczywiście pomaga kobietom, oczywiście uważała aborcję za zło, ale coś w rodzaju „mniejszego zła” niż np. wychowywanie dziecka przez samotną kobietę. Pracownicy PP byli także indoktrynowani poprzez wmawianie im, że płód nie odczuwa bólu.

 

Była dyrektorka jednej z placówek PP w Teksasie przypomina, że dramat aborcji to przede wszystkim wynik opuszczenia i desperacji kobiety, która znalazła się „pod ścianą”. Dlatego tak ważne jest okazanie wsparcia; „Jeśli kobieta będzie się czuła kochana, będzie pewna, że ma wsparcie, że może liczyć na swojego męża, to nigdy – powtarzam: nigdy! nie zdecyduje się na aborcję”.

 

Na pytanie dotyczące kwestii obecnego w polskim prawie kompromisu aborcyjnego, Johnson odpowiedziała zdecydowanie: „aborcja to po prostu odebranie życia dziecku. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takiego czynu. Usprawiedliwieniem nie są także okoliczności poczęcia dziecka. To jest zło. Koniec, kropka. Takie coś nigdy nie powinno być legalne”.

 

Jednocześnie zaznaczyła, że wprowadzenie całkowitej ochrony życia to jeszcze nie wszystko. Jej zdaniem kobiety decydujące się na aborcję muszą mieć przekonanie, że nie zostaną same. Dlatego ważne jest instytucjonalne wsparcie dla np. samotnych matek czy rodziców opiekujących się niepełnosprawnymi od urodzenia dziećmi. „Istnieje przecież całe podziemie aborcyjne, a to pokazuje, że sama prawna delegalizacja aborcji nie jest ostatecznym celem obrońców życia. To jedynie środek do celu” – przekonuje.

 

Źródło: „Niedziela”
PR

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram