13 kwietnia 2012

Od oszustwa antykoncepcji do prawdziwej wolności

(Rys. Izabela Tomasiewicz)

Koleżanka z pracy narzekała kiedyś, iż na kursie przedmałżeńskim opowiadano jej, że antykoncepcja hormonalna zabija poczęte dzieci. Oczywiście, pierwszą rzeczą, którą zrobiła po powrocie do domu było dokładne przestudiowanie ulotki, którą z tryumfem prezentowała jako dowód rzekomego nieuctwa prowadzących katechezy. Problem polega na tym, że wiele środków antykoncepcyjnych zarejestrowanych w Polsce w ulotkach dla pacjentek po prostu nie zawiera informacji na temat mechanizmu działania, a nawet jeśli one się tam znajdują, to są w najlepszym razie niekompletne.

 

Istnieją trzy mechanizmy zapobiegania ciąży. Są to: hamowanie owulacji, zmiany w śluzie szyjkowym utrudniające penetrację plemnikom oraz zmiany w wyściółce macicy (endometrium), utrudniające zagnieżdżenie i wzrost poczętego już dziecka.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Niektóre spośród ulotek dla pacjentek (konkretnie cztery) zawierają informacje o dwóch pierwszych mechanizmach, jednak o trzecim brakuje informacji w zdecydowanej większości ulotek opisujących środki dostępne w Polsce (Gravistat 125, Microgynon, Ministon, Logest, Yasmin, Jeanine, Yaz, Mercilon, Sylvie 20, Sylvie 30, Midiana, Yasminelle, Aliane, Anea, Daylette, Teenia, Belusha, Marvelon, Novynette, Regulon, Rigevidon, Azalia, Cerazette). W kilku opisujących to działanie ulotkach nie mówi się też oczywiście o zabijaniu poczętego dziecka, lecz np. o „zagnieżdżeniu się zapłodnionej komórki jajowej” (np. Escapelle).

 

Co gorsza, produkty o identycznym składzie produkowane przez różne firmy przedstawiają różne mechanizmy działania, na przykład Marvelon firmy Organon podaje hamowanie jajeczkowania, natomiast identyczny pod względem chemicznym produkt firmy Gedeon Richter: Rigevidon mówi o podwójnym działaniu antykoncepcyjnym. Steridil firmy Wyeth podaje trzy mechanizmy działania (owulacja, śluz, endometrium), natomiast Microgynon (Bayer Shering) nie podaje żadnego. 

W tym momencie kobieta nie ma nawet szansy dowiedzieć się, że zażywane przez nią pigułki, choć czasem zapobiegają poczęciu dziecka, niekiedy zabijają już poczęte życie. A przecież jest to informacja kluczowa dla wielu potencjalnych matek.

 

Co w zamian?

Istniejąca etyczna, nieszkodliwa i skuteczna alternatywa w postaci metod naturalnych jest z oczywistych względów (trudno na niej zarobić) ośmieszana. A jednak…

 

Naturalne metody planowania rodziny wymagają bardzo dobrej komunikacji między małżonkami. Okresowa abstynencja pomaga w zachowaniu świeżości doznań seksualnych i podnosi ich poziom. Ze względu na cykliczną niedostępność, współżycie nie jest wówczas wykorzystywane jako metoda rozładowania napięcia wywołanego konfliktem. Kłótnie nie kończą się pozornym pojednaniem poprzez seks, a rzeczywistymi działaniami mającymi na celu rozwiązanie problemu. Naturalne Planowanie Rodziny zapobiega przedmiotowemu traktowaniu małżonka. Przy okazji, wiele kobiet doznaje ogromnej satysfakcji ucząc się rozpoznawania naturalnych rytmów swojego organizmu. Wreszcie przestaje być on „czarną skrzynką”, do której wgląd ma tylko ginekolog.

 

Aby nie idealizować metod naturalnych trzeba uwzględnić jeden autentyczny mankament. Otóż w okresie, gdy kobieta jest najbardziej dla mężczyzny pociągająca, a zarazem ma największą ochotę na współżycie (owulacja), może być ono niedostępne (chyba, że nie ma przeciwwskazań do poczęcia dziecka). Mimo to, warto zdawać sobie sprawę, że to niewielka niedogodność w porównaniu ze szkodliwymi, zabójczymi wręcz skutkami sięgania po antykoncepcję.

 

 

Bogna Białecka – psycholog

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie