Jedną z częściej powtarzanych fraz ostatnich tygodni było sformułowanie: antysystemowi wyborcy Pawła Kukiza. Posłuszne władzy media wpadły w przerażenie – co piąty uczestnik wyborów prezydenckich poparł muzyka głoszącego hasła radykalnej przebudowy systemu politycznego. Rockowa charyzma Kukiza okazała się skutecznie przyciągać młodych ludzi, co bardzo nie spodobało się establishmentowi. Natychmiast więc rozpoczęto polowanie z nagonką nie tyle na Pawła Kukiza, co na dwadzieścia jeden procent popierających go wyborców.
Sondaże wskazujące, iż Paweł Kukiz może liczyć na kilkanaście procent poparcia, pojawiały się na długo przed wyborami, jednak politycy obozu rządzącego zupełnie je zlekceważyli. Ich lekceważenie nie dotyczyło zresztą jedynie przedwyborczych prognoz, ale i osób wypowiadających się krytycznie o III RP: począwszy od kontrkandydatów Bronisława Komorowskiego do prezydenckiego fotela (on sam wszak najpierw buńczucznie twierdził, że nie wie, kim jest Andrzej Duda, potem udawał, iż myli go z noszącym to samo nazwisko szefem „Solidarności”, by ostatecznie skonstatować, że bierze udział w wyborach od ćwierć wieku i do tej pory wszystkie wygrał, jakże więc teraz mogłoby być inaczej), po tę część narodu, która chciała okazać stanowcze niezadowolenie z całej klasy politycznej – tych również prezydent Komorowski wykpiwał, nazywając grupką politycznych frustratów...
Powyższy tekst jest tylko FRAGMENTEM artykułu opublikowanego w magazynie "Polonia Christiana".
Nowojorscy adwokaci wnieśli do sądu pozew przeciwko dziennikowi „Washington Post” w związku ze sposobem, w jaki gazeta relacjonowała werbalną napaść na grupę młodych uczestników styczniowego Marszu dla Życia w Waszyngtonie. Pełnomocnicy uwiecznionego na fotografiach i filmach ucznia Nicholasa Sandmanna domagają się od dziennika 250 milionów dolarów odszkodowania.
LGBT to propagowanie pedofilii – napisała małopolska kurator oświaty w odniesieniu do ogłoszonej w poniedziałek przez władze Warszawy karty gwarantującej przywileje osobom deklarującym się jako przedstawiciele tzw. mniejszości seksualnych.
Akademia Francuska (Académie Française) zdecydowała o feminizacji nazw niektórych zawodów. Dość często używane przez zwolenników lewicy formy żeńskie niektórych funkcji, często brutalnie raniące uszy, stosowane są także w języku polskim. We Francji nad formami językowymi czuwa jednak jedna z najstarszych instytucji tego kraju – Akademia. Teraz i ona ugina się pod naporem politycznej poprawności.
W obliczu dominacji konserwatystów w składzie Sądu Najwyższego przez Stany Zjednoczone przechodzi proaborcyjny kontratak Demokratów. Jego przejawem są libertyńskie przepisy uchwalone w Nowym Jorku. Obawy budzą też radykalnie proaborcyjne poglądy kandydatów do dominacji prezydenckiej z Partii Demokratycznej. Jednym z nich jest Bernie Sanders.
Granica politycznej poprawności w Niemczech została ponownie przekroczona. Lewicowi politycy z partii „Zielonych” dokonali osobliwej interpretacji imigranckiego paktu z Marrakeszu i chcą przyjmować jako uchodźców tylko osoby niewykształcone. Tak podpowiada im poczucie globalnej sprawiedliwości.
Copyright 2017 by
INSTYTUT EDUKACJI SPOŁECZNEJ I RELIGIJNEJ
IM. KS. PIOTRA SKARGI