28 lipca 2020

Bułgarzy zszokowani restrykcjami nakładanymi na nich przez inne kraje UE w związku z COVID-19

(źródło: pixabay.com)

Bułgaria była początkowo jednym z unijnych krajów z najmniejszą liczbą przypadków COVID-19. W połowie czerwca władze tego kraju złagodziły restrykcje przeciwepidemiczne. Teraz Bułgarzy są zszokowani blokadami nakładanymi na nich przez inne kraje.

 

Największa konsternacja pojawiła się, gdy 24 lipca Włochy wprowadziły kwarantannę dla obywateli przybywających z Bułgarii i Rumunii. To posunięcie zaskakujące zważywszy, że Włochy są obecnie jednym z najbardziej otwartych krajów, starając się uratować sektor turystyczny. Przechwałki bułgarskiego premiera Bojko Borisowa, który mówił, że dzięki wprowadzonym środkom przeciwko COVID-19 „Bułgaria jest wzorem dla pozostałych krajów UE”, zirytowały włoskiego ministra zdrowia Roberto Speranza.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Włosi wskazują, że obecnie Bułgaria odnotowuje dziennie około 300 nowych, potwierdzonych przypadków COVID-19, czyli od dziesięciu do dwudziestu razy więcej niż w kwietniu i maju. Z tego względu od 24 lipca włoskie Ministerstwo Zdrowia traktuje podróżnych przybywających z Bułgarii i Rumunii w taki sam sposób, jak przybyszów z krajów wysokiego ryzyka, do których to zaliczono: Brazylię, Stany Zjednoczone i Indie (gdzie liczba zarażonych zbliża się 1,5 miliona) oraz Rosję, gdzie zbliża się do 1 miliona. Serbia, Macedonia Północna i Kosowo znalazły się w ostatnich miesiącach na liście krajów wysokiego ryzyka, z niepokojącą tendencją do wzrostu zachorowań, ale nie są członkami UE.

 

Według włoskich władz, rosnąca w ostatnich dniach liczba infekcji jest spowodowana przyjazdami z krajów trzecich. Najbardziej głośny przypadek dotyczył pasażerów lotu z Bangladeszu, którzy wymknęli się spod kontroli i zarazili dużą liczbę osób. Inne kraje również wprowadzają ograniczenia, obawiają się „drugiej fali”. Grecja wymaga negatywnego testu PCR dla przybywających Bułgarów i Rumunów, chociaż to oni są głównymi zagranicznymi wczasowiczami w północnej części kraju. Dania, Belgia i Luksemburg również wprowadziły restrykcyjne środki w stosunku do osób z Bułgarii i Rumunii, od których wymaga się negatywnego testu PCR. W przeciwnym wypadku konieczne jest odbycie 14-dniowej kwarantanny.

 

Wiosną kraje Europy Zachodniej odnotowywały wysoką śmiertelność z powodu tzw. pandemii koronawirusa. Często wynikało to z niewłaściwej opieki w ośrodkach dla seniorów, a nawet przymusowej eutanazji. W tym samym czasie większość krajów Europy Wschodniej odnotowała niewielką liczbę zakażeń. Bułgaria szybko zamknęła swoje granice i wprowadziła blokadę na początku marca. Przez długi czas utrzymywała bardzo niską liczbę zakażeń. Niektórzy wirusolodzy zasugerowali nawet, że mieszkańcy Europy Wschodniej mogą być bardziej odporni na wirusa dzięki wciąż obowiązkowej szczepionce TCB.

 

Oddziały intensywnej terapii w Bułgarii nie były przeciążone, a lekarze poradzili sobie z opieką nad wszystkimi pacjentami. Przed początkiem lata życie straciło sto osób, ale w porównaniu z innymi krajami liczba ta była zaskakująco niska. W losowo wybranym dniu np. 26 maja, Bułgaria zarejestrowała 10 nowych zakażeń i pięć osób było hospitalizowanych, podczas gdy w Hiszpanii zmarło 854 osób, a we Włoszech liczba ofiar śmiertelnych wyniosła 521.

 

Niemniej jednak, zaledwie dwa miesiące później sytuacja całkowicie się zmieniła. Większość włoskich regionów od tygodni zgłasza brak infekcji, podczas gdy w Bułgarii i krajach sąsiednich liczba przypadków osób zarażonych wzrosła. Głównym powodem nie jest większa liczba testów. Sugeruje się, że to dlatego, że rząd w Sofii pośpieszył się ze złagodzeniem restrykcji i Bułgaria była prawdopodobnie jedynym krajem w UE, który otworzył stadiony dla publiczności. Tłumaczy się, że w lutym to właśnie mecz piłki nożnej okazał się najczęstszym źródłem infekcji we włoskim mieście Bergamo, które stało się symbolem „pandemii” w Europie.

 

O restrykcjach w Bułgarii zadecydował minister zdrowia, ale większość z nich premier uchylił zaledwie kilka godzin po ich ogłoszeniu. Borisow zdecydował się złagodzić środki, aby uniknąć niezadowolenia społecznego. Krótko przed pierwszym przypadkiem COVID-19 w Europie szef bułgarskiego rządu znalazł się w centrum skandalu związanego z domniemanym zakupem dla kochanki drogiej nieruchomości w Barcelonie. Miesiąc wcześniej rząd był krytykowany z powodu kryzysu wodnego w mieście Pernik. Kryzys wodny oraz skandal związany z paleniem w elektrowniach odpadów z importu spowodował aresztowanie ministra środowiska i wody.

 

Początkowe restrykcje jedynie opóźniły rozpoczęcie fali protestów w Bułgarii, która w lipcu wybuchła z pełną siłą. Wielu obserwatorów podejrzewa, iż rząd zdecydował się całkowicie złagodzić wszystkie ograniczenia, by uniknąć bardziej powszechnej niechęci. W obliczu protestów antykorupcyjnych Borisow zwrócił się do trzech ministrów – finansów, gospodarki i spraw wewnętrznych – o ustąpienie ze stanowiska.

 

 

Źródło: euractiv.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 295 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram