Na niedzielę, 19 maja zaplanowano wielki protest rodziców w 25 miastach kraju przeciwko wprowadzeniu tzw. „Narodowej strategii dla dzieci do roku 2030”. Sądząc po zaangażowaniu Bułgarów w sieciach społecznościowych, w niedzielnych protestach udział wziąć może łącznie nawet 80 tysięcy osób, co na warunki bułgarskie jest liczbą zaskakująco wymowną.
Sofia chce wprowadzenia „Narodowej strategii dla dzieci do roku 2030”, która polegałaby m.in. na bardzo łatwym, pozbawionym konsultacjom, odbieraniu rodzicom ich pociech. Przedstawiciele większości organizacji społecznych są zdania, że władze w Sofii dążą do wprowadzenia strategii na wzór norweski.
Wesprzyj nas już teraz!
Pierwszy protest, znacznie mniejszy, odbył się w kwietniu br. Protestujący domagali się wyrzucenia dokumentu do kosza. W reakcji na to, premier Bojko Borisow tymczasowo „zamroził” prace nad nim. – Celem protestów, które odbędą się nawet na głębokiej prowincji, jest żądanie stworzenia przez władze zupełnie nowego dokumentu, który umożliwiałby rodzicom dziecka wpływ na jego wychowanie, a jednocześnie ochronę przed wszelkimi aktami przemocy i agresji” – powiedział w porannym programie bułgarskiej TV rodzic i jeden z uczestników protestów.
Z kolei psycholog Margarita Bakraczewa uważa, że „aby prawo w tym zakresie mogło sprawnie i skutecznie funkcjonować, nie może być kompletnie oderwane od bułgarskiej tradycji, obyczajowości i woli społeczeństwa. – Spodziewamy się – co w Bułgarii nie często ma miejsce – konkretnego stanowiska Synodu Bułgarskiej Cerkwi Prawosławnej – oświadczyła Bakraczewa.
ChS
Źródło „Bulgarian Times”
