2 kwietnia 2019

Sprawdzą pozostałości parafialnego ogniska. Wybitna „gorliwość” gdańskich funkcjonariuszy

(fot. Artur Andrzej [CC0] / wikimedia commons)

„Gdańska Straż Miejska skontroluje pozostałości po ognisku, w którym księża spalili m.in. książki, mające ich zdaniem związki z magią i okultyzmem” – informuje portal tokfm.pl. Czy wyjątkowa „gorliwość” gdańskich funkcjonariuszy w pełnieniu swoich obowiązków to w tym przypadku tylko przypadek?

 

Niekoniecznie. Decyzję o sprawdzeniu pozostałości ogniska w parafii w NMP Matki Kościoła i Św. Katarzyny Szwedzkiej w Gdańsku wydał sam wiceprezydent miasta. Jak zaznacza Jędrzej Sieliwończyk z biura prasowego gdańskiego urzędu, straż miejska ma sprawdzić „czy przedmioty, które zostały spalone w tym ognisku, nadawały się do tego, żeby je spalić; czy nie składały się z różnych groźnych substancji, takich jak plastik, przy spalaniu którego powstaje toksyczny dym”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W kościele pod wezwaniem w NMP Matki Kościoła i Św. Katarzyny Szwedzkiej w Gdańsku kapłani wraz z towarzyszącymi im ministrantami spalili książki o tematyce magicznej oraz przedmioty uznane za okultystyczne i pogańskie (takie jak talizmany i amulety). Swoje działanie motywowali zarówno nakazami Pisma Świętego jak i wnikającą z nich nauką Katechizmu Kościoła Katolickiego, który mówi o odrzuceniu wszelkich magicznych praktyk umożliwiających zaglądanie w przyszłość czy zdobycie nadnaturalnej władzy na bliźnim.  

 

Okazuje się, że gdański ratusz dużo większą wagę przykłada do poszukiwania nieznacznych śladów substancji mających rzekomo zaszkodzić obecnym podczas obrzędu parafianom niż do troski o zbawienie ich dusz. Jeżeli podobną skrupulatnością wykazują się gdańscy funkcjonariusze we wszystkich przypadkach wezwań, to rzeczywiście – czapki z głów. No ale czy od włodarzy miasta pretendującego do miana polskiej stolicy postępu możemy w ogóle wymagać mniej?

 

Liberalne media prześcigały się w ukazywaniu wydarzeń z gdańskiej parafii jako przykładów „festiwalu żenady” i „ciemnogrodu”. Porównywano je nawet do palenia książek mającego miejsce w III Rzeszy. O tym, ile takie zarzuty mają wspólnego z rzeczywistością pokazuje nasz tekst.

 

W sprawie palenia książek i amuletów wypowiedział się rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, ks. Wojciech Parafianowicz. Kapłan odradził stosowania takich praktyk, jednak potwierdził, że ostrzeganie przez zgubnymi praktykami związanymi z magią i okultyzmem pozostaje obowiązkiem Kościoła. „Kościół zawsze będzie na nie wskazywał, ponieważ mają one destrukcyjny wpływ na życie wielu ludzi. Z pewnością takie właśnie intencje przyświecały pomysłodawcom rekolekcji. Nie mieli oni też wpływu na to, co ostatecznie przyniosą ze sobą ich uczestnicy (…) Były to rekolekcje głoszone w konkretnym miejscu i czasie, do konkretnych ludzi. Czym innym jest bycie na miejscu, usłyszenie odpowiedniego wprowadzenia, a czym innym obejrzenie w internecie wyrwanego z kontekstu zdjęcia opatrzonego tendencyjnym tytułem” – podkreślił duchowny.

 

Źródło: tokfm.pl / rmf24.pl / dorzeczy.pl

PR

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 131 517 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram