Kończący kadencję prezydent Słowacji zarzucił w Brukseli politykom z Polski, Węgier, Słowacji i Czech dwulicowość i wykorzystywanie Grupy Wyszehradzkiej do ich własnych, egoistycznych interesów. Zdaniem Andreja Kiski niektórzy liderzy środkowoeuropejscy nadużyli marki Grupy Wyszehradzkiej, aby promować poglądy niezgodne z polityką V4. Przekaz z brukselskiej wizyty słowackiego prezydenta to cios w spójną politykę Grupy Wyszehradzkiej w kwestii m.in. polityki imigracyjnej UE.
Podczas pożegnalnej wizyty w Brukseli Kiska przyznał, że w czasie spotkań „w cztery oczy“ z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckerem oraz przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem skrytykował „niektórych polityków czwórki Wyszehradzkiej”. Dał tym samym nowe argumenty liderom Unii Europejskiej do zwiększania presji na kraje Europy Środkowej, broniące się przed liberalnymi rozwiązaniami, forsowanymi przez Berlin i Paryż.
Wesprzyj nas już teraz!
Stanowisko Andreja Kiski w sprawie polityki imigracyjnej Słowacji ujawniło się, gdy ważyła się dymisja ministra spraw zagranicznych Słowacji Miroslava Lajčáka, uważanego za polityka bliskiego Georgowi Sorosowi, dążącego do podpisania przez Słowację paktu migracyjnego ONZ. W grudniu ubiegłego roku Andrej Kiska stanął po stronie Lajčáka, zarzucając słowackiemu rządowi i parlamentowi, że poniżyły ministra spraw zagranicznych odrzucając pakt migracyjny, podobnie jak inne kraje V4.
Prowadząc teraz rozmowy w Brukseli słowacki prezydent potwierdził więc swoje stanowisko, krytyczne wobec Grupy Wyszehradzkiej, odrzucającej politykę imigracyjną UE. Jako przykłady kłopotów z państwami V4 politycy wymienili ponownie podejście Grupy Wyszehradzkiej do kryzysu imigracyjnego, pojęcie kwestii praworządności (Polska, Węgry) i ostatnią akcję plakatową rządu Orbana, w której wykorzystano wizerunek Junckera do krytyki polityki imigracyjnej forsowanej przez Brukselę. Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zgodził się z Andrejem Kiską, że Grupa Wyszehradzka niepokoi czasem UE, ale podziękował słowackiemu prezydentowi za jego wpływ na V4 i pełnienie roli dobrego pośrednika między Europą Wschodnią a Zachodnią.
Jeszcze mocniej niż w czasie debat z liderami UE w Brukseli uderzył w polityków Grupy Wyszehradzkiej Andrej Kiska na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych. W swoim wpisie Kiska stwierdził, że politycy ci mają dwie twarze, ponieważ jeżdżą na mityngi do Brukseli, mówią tam o wspólnych wartościach, a kiedy wracają do domu własne błędy zrzucają na konto Unii Europejskiej. Z rozmów Junckera i Kiski wynika, że obydwaj politycy są zadowoleni z faktu przejścia do drugiej tury wyborów prezydenckich na Słowacji prounijnych kandydatów, którzy będą kontynuowali politykę prowadzoną przez Andreja Kiskę.
Liberalni politycy z środkowej Europy nabrali wiatru w żagle wraz z zwycięstwem w pierwszej turze wyborów prezydenckich na Słowacji Zuzany Čaputovej. Popierana przez słowackich liberałów i obecnego prezydenta Andreja Kiskę Čaputová może stworzyć na bazie swojego elektoratu silną partię lub wzmocnić pozaparlamentarne Progresívne Slovensko (Postępowa Słowacja) na tyle, żeby po wyborach do słowackiej Rady Narodowej nową koalicję rządową stworzyły ugrupowania o proliberalnym charakterze, bardziej posłuszne wobec żądań Brukseli, Berlina i Paryża.
PK
Źródła: Teraz.sk, Hlavne Spravy, Echo24.cz
