Na ulicach Brukseli protestowali przeciwnicy Paktu o Imigracji ONZ, który doprowadził do upadku koalicji rządowej w Belgii. W niedzielnej manifestacji wzięło udział prawie 6 tys. osób. Część z nich uczestniczyła w zamieszkach i starła się z policją.
Demonstranci pojawili się w stolicy Belgii w związku z rozpadem koalicji rządowej oraz akceptacją premiera kraju dla Paktu o Imigracji ONZ, który został podpisany w Marrakeszu. Protest i marsz sprzeciwu został zorganizowany przez flamandzkie partie prawicowe. Wzięło w nim udział niespełna 6 tys. osób. W manifestacji podkreślano brak zgody na frywolną politykę migracyjną i sprowadzanie nielegalnych imigrantów do Unii Europejskiej.
Wesprzyj nas już teraz!
Uczestnicy marszu sprzeciwu dotarli m.in. w okolice Placu Schumana, a tym samym znaleźli się w bezpośredniej odległości od budynków unijnych instytucji. Pomimo tego, że pierwsza część manifestacji przebiegała spokojnie, po południu część uczestników starła się z policją. Doszło do zamieszek, które służby bezpieczeństwa tłumiły m.in. dzięki oddziałom prewencji oraz armatkom wodnym. Demonstranci odpowiadali kamieniami oraz fragmentami barierek, które odgradzały protestujących od budynków UE.
Jak informują lokalne media, w tym dziennik „Le Soir”, policja zatrzymała 90 osób.
Policja usuwa manifestantów sprzed budynków Komisji Europejskiej i Rady.
pic.twitter.com/CXOr1IppHt— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) 16 grudnia 2018
Co ciekawe, w Brukseli odbyła się również manifestacja zwolenników Paktu o Imigracji, w której w dużej mierze zgromadziła lewicowe grupy oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych. Policja szacuje, że w manifestacji poparcia dla Paktu wzięło udział ok. 1 tys. osób.
Przypomnijmy, że koalicja rządowa w Belgii upadła ze względu na zdecydowane poparcie dla idei zawartych w Pakcie o Imigracji, którego udzielił premier Charles Michel. Poparcia dla Paktu z Marrakeszu nie udzielił jego koalicjant – Nowy Sojusz Flamandzki. Jego lider Theo Francken, minister ds. imigracji i polityki azylowej podkreślił, że pakt jest „zdecydowanie zbyt proimigracyjny” i „nie chce mieć z nim nic wspólnego”. Francken podkreślał, że dokument nie zawiera odpowiednich regulacji, które pomogłyby rozwiązać problem migracji i „uśmierzyć obawy obywateli europejskich”.
Źródło: TVP Info, interia.pl
WMa