2 października 2012

Czy oddolne ruchy rozsadzą Unię Europejską?

(fot. FE/FORUM)

Wciągu tylko kilku ostatnich dni przez Europę przetoczyła się fala protestów przeciwko narzucanym przez Brukselę oszczędnościom. Parę dni temu protestowali Grecy, Hiszpanie i Portugalczycy, potem przyszła kolej na mieszkańców Paryża, protestują także Belgowie. Widać wyraźnie, że sytuacja zaczyna się wymykać spod kontroli europejskim politykom.

 

Bruksela ma coraz większą chrapkę na całkowitą centralizacje władzy w Unii Europejskiej. Problem w tym, że jak na razie radzi sobie fatalnie z zapanowaniem nad obecną sytuacją zarówno gospodarczą jak i wynikającym z tego masowym niezadowoleniem obywateli. Centralizacja raczej tego nie zmieni.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W ubiegłym tygodniu w Grecji wybuchły, nie pierwsze zresztą, zamieszki na tle drastycznych oszczędności jakie planuje zaprowadzić rząd Antonisa Samarasa. W stronę policji poleciały kamienie i butelki zapalające. Funkcjonariusze odpowiedzieli gazem łzawiącym. Sytuacja została opanowana, ale ludzie są rozgoryczeni. – Dłużej nie wytrzymamy – wykrwawimy się (…) Podwyżki podatków i obniżki pensji dobijają nas – powiedziała agencji DPA jedna z protestujących. Zastrajkowali kierowcy autobusów, załogi promów w Pireusie, pracownicy komunikacji lotniczej, szkół, sklepów, urzędów celnych i urzędów skarbowych a nawet dziennikarze. Rząd planuje w ciągu dwóch najbliższych lat oszczędzić blisko 12 mld euro po to, aby otrzymać kolejną transze pomocy od MFW i UE. Samara nie tylko więc tnie wydatki, ale coraz bardziej podnosi podatki, czym dorzyna i tak ledwo dychającą gospodarkę, a ludzi wpędza w nędzę.

 

Spokojnie przebiegał natomiast kilkudziesięciotysięczny protest w Portugalii, choć oskarżenia padające pod adresem tamtejszego rządu pokazują, że ludzie również są zdesperowani. – Wyrażamy nasz sprzeciw w sytuacji w jakiej znajduje się kraj. Od czasów goździkowej rewolucji 38 lat temu, jest coraz gorzej. Nie ma pracy, a ludzie nie mają czego jeść. Wina leży zarówno po stronie Unii Europejskiej jak i wszystkich dotychczasowych rządów – mówi Polskiemu Radiu uczestnik manifestacji. Powszechna Konfederacja Robotników Portugalii zastanawia się nad ogłoszeniem w kraju strajku generalnego.

 

W Madrycie również tysiące ludzi wyszło na ulicę w proteście przeciwko oszczędnościom, które miałyby zdaniem rządu Mariano Rajoya sięgnąć 40 mld euro. Według planów zamrożone zostaną płace budżetówki, zasiłki dla bezrobotnych oraz wydatki na rodzinę królewską. 1/4 wszystkich wydatków państwa będzie przeznaczona na spłatę długów. Bezrobocie w Hiszpanii sięgnęło już 24 proc. a ludzie, zwłaszcza młodzi i wykształceni, wyjeżdżają za granicę, aby tam poszukać pracy. Protesty odbywają się nie tylko w stolicy, ale także w innych miastach, choć w Madrycie przybrały najbardziej ostre formy. Aż 60 osób zostało rannych w wyniku zamieszek pod parlamentem.

 

W niedzielę w Paryżu tysiące osób manifestowało przeciwko „Europie oszczędności”. Protest wsparło 60 organizacji i związków zawodowych. Przyczyną niezadowolenia jest to, że Francja jest zobowiązana do ratyfikowania paktu, na mocy którego będzie zmuszona dokonać dużych oszczędności. Według jego zapisów każdy sygnatariusz musi zachować tzw. złotą regułę, czyli nie dopuścić do wzrostu deficytu strukturalnego powyżej 0,5 proc. PKB. Sprzeciw wobec paktu połączył zarówno lewicowe frakcje jak i prawicowy Front Narodowy.

 

W tym samym czasie również w Brukseli odbyła się demonstracja przeciwko oszczędnościom zorganizowana przez związki zawodowe i stowarzyszenie do walki z ubóstwem. Wzięło w niej udział 2 tys. osób domagających się wyższych zasiłków dla bezrobotnych, podwyższenia płacy minimalnej oraz ogólnie zahamowania obniżki kosztów pracy (!). Wszystko oczywiście w imię troski o najbiedniejszych. Ta demonstracja nie cieszyła się jednak powszechnym społecznym poparciem, podobnie jak planowany na 3 października strajk na kolei. Być może dlatego, że akurat Belgia nie odczuła jeszcze boleśnie skutków kryzysu.

 

 

Iwona Sztąberek

Źródło: www.money.pl, www.forsal.pl

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 160 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram