„Wszystkie chwyty dozwolone” – tak najkrócej można skomentować ideologiczną ofensywę, jaką w ostatnim czasie prowadzą w USA przedstawiciele Demokratów. Tym razem na cel swojego ataku obrali wiceprezydenta Mike’a Pence’a, którego oskarżyli o homofobię, ponieważ kiedy pełnił on urząd gubernatora stanu Indiana sprzeciwiał się legalizacji tzw. małżeństw jednopłciowych i służbie homoseksualistów w armii USA.
Oskarżenia pod adresem wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych wygłosiła na antenie stacji MSNBC ubiegająca się o nominację w prawyborach prezydenckich senator Partii Demokratycznej Elizabeth Warren. Nazwała ona Pence’a homofobem i „człowiekiem bez honoru”. – Każdy, kto dopuszcza się takiej homofobii i ataków na ludzi, którzy różnią się od niego jest człowiekiem bez honoru – stwierdziła Warren.
Wesprzyj nas już teraz!
Otwarty sprzeciw wobec legalizacji tzw. małżeństw jednopłciowych i służbie homoseksualistów w armii USA to nie jedyne zarzuty, jakie Demokraci stawiają Pence’owi. Warren przypomniała, że drugi człowiek w USA wziął udział w konferencji organizowanej przez Radę Badań Rodziny (Family Research Council) – chrześcijańską organizację znaną z bardzo negatywnego stosunku do subkultury LGBT i aborcji. Pence wziął udział w panelu dyskusyjnym pt. „Jak ideologia gender szkodzi naszym dzieciom?”.
Kolejnym zarzutem skierowanym pod adresem Pence’a jest… praca jego żony Karen, która zdecydowała się zatrudnić w szkole nie przyjmującej uczniów, ani nie zatrudniającej nauczycieli i innych pracowników będących nie heteroseksualnymi.
Źródło: MSNBC / PCh24.pl / rp.pl
TK