12 października 2012

O zachowaniu ducha ubóstwa wśród bogactw

Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich jest Królestwo Niebieskie. A więc przeklęci bogaci duchem, bo dla nich są nędze piekła.

Bogaty duchem jest ten, kto trzyma bogactwa w swym duchu albo swojego ducha w bogactwach. Ubogi duchem – ten, kto nie trzyma żadnych bogactw w swym duchu, ani swojego ducha w bogactwach.

Zimorodki lepią swe gniazda na kształt jabłka, z góry tylko zostawiając mały otworek i tym sposobem gdy gnieżdżą się nad brzegiem morza, gniazdka ich są tak mocne i szczelne, że nawet zagarnięte przez wodę, nigdy jej nie wpuszczają, owszem, zawsze unoszą się na wodzie i nawet na głębinach morskich trwają nienaruszone przez morze. Takie powinno być twoje serce, miła Filoteo: otwarte tylko ku Niebu, a nieprzystępne dla bogactw i rzeczy znikomych. Jeśli w nie opływasz, nie dawaj im serca, a wręcz przeciwnie: niech twe serce góruje nad nimi i niech wśród bogactw będzie bez bogactw, niech będzie bogactw zwycięzcą. Nie, nie pogrążaj ducha Niebieskiego w głębi dóbr ziemskich; niech, owszem, twój duch zawsze panuje – nie w nich, lecz nad nimi.

Wesprzyj nas już teraz!

Czym innym jest mieć truciznę, czym innym być nią zatrutym. Wszyscy aptekarze mają wiele trucizn na różne potrzeby, a przecież wcale nie są przez to zatruci, bo nie mają trucizny w swoim ciele, tylko w aptece. Podobnie i ty możesz mieć wiele bogactw, a nie być nimi zatruta, jeżeli będziesz je mieć w swoim domu lub w skrzyni, a nie w swoim sercu. Być bogatym w rzeczy, a ubogim w duchu, jest wielkim szczęściem bogaczy chrześcijańskich – ponieważ tym sposobem mają oni dostatek na tym świecie przy zasłudze ubóstwa dla tamtego świata.

Niestety, Filoteo, nikt nie przyznaje się do tego, że jest zachłanny; owszem, każdy wypiera się tej nikczemności i podłości serca, zastawiając się czy to mnogością dzieci, czy potrzebą robienia zapasów. Takim nigdy dosyć, zawsze wymyślają nowe powody, by więcej pożądać, a ci, co są najbardziej zachłanni, nie tylko się do swojej zachłanności nie przyznają, ale jej nawet nie czują. Bo zachłanność jest dziwną gorączką – tym mniej odczuwalną, im bardziej gwałtowną i palącą.

Mojżesz widział święty ogień, który gorzał wśród krzaka, wcale go nie nadpalając. Ale przeklęty ogień zachłanności trawi i pożera chciwca, wcale w nim nie gorejąc, bo, owszem, wśród najgorętszego rozpalenia tego ognia wydaje się chciwcom, że zażywają najmilszej ochłody, a swoją nieugaszoną gorączkę uważają tylko za zdrowe pragnienie.

Jeżeli gorąco, długo i niespokojnie pragniesz bogactw, których nie masz, próżno byś się wymawiała, że nie chcesz ich niesprawiedliwego posiadania, bo zawsze będzie to dowód prawdziwej zachłanności. Jeśli ktoś długo, gorąco i niespokojnie pragnie pić, zawsze będzie to znak, że ma on gorączkę, choćby pragnął tylko samej wody.

O, Filoteo, nie sądzę, by było pożądaniem sprawiedliwym pożądać sprawiedliwego posiadania jakiejś rzeczy, którą ktoś drugi sprawiedliwie dzierży, bo zdaje się, że takim pożądaniem chcemy sobie dogodzić niewygodą bliźniego.

Ten, kto posiada jakąś rzecz sprawiedliwie, czyż nie ma więcej prawa, by ją sprawiedliwie zachować, aniżeli my sprawiedliwie jej pragnąć? Dlaczegóż więc zapuszczamy naszą żądzę aż do pragnienia posiadania jakiejś rzeczy z czyjąś niewygodą?

A choćby i takie pożądanie było zgodne ze sprawiedliwością, na pewno nie jest zgodne z miłością, bo nie pragnęlibyśmy wcale, żeby ktoś – choćby i sprawiedliwie – miał pożądać rzeczy sprawiedliwie przez nas posiadanej. Był to grzech Achaba, który chciał sprawiedliwie posiąść winnicę Nabota, chcącego jeszcze sprawiedliwiej zachować swą własność. Achab pożądał jej gorąco, długo i niespokojnie i to go doprowadziło do ciężkiego obrażenia Boga.

Poczekaj, miła Filoteo, z pożądaniem rzeczy bliźniego, aż on zapragnie się jej pozbyć. Bo wówczas to jego pożądanie uczyni pożądanie twoje nie tylko zgodnym ze sprawiedliwością, ale i z miłością.

Nie mam nic przeciwko temu, żebyś się starała o pomnożenie swoich dóbr, byleby się to działo nie tylko sprawiedliwie, ale cierpliwie i z miłością.

Jeżeli jesteś bardzo przywiązana do dóbr, które posiadasz, jeżeli jesteś nimi bardzo zaprzątnięta, lgnąc do nich sercem, zatapiając się w nich myślą, a żywą i trwożliwą bojaźnią drżąc, by ich nie stracić – wierz mi, że jesteś jeszcze w gorączce. Bo kto jest w gorączce, ten pije niespokojnie, chciwie i gwałtownie. Inaczej pije ktoś, kto jest zdrowy.

Niepodobna nie przywiązywać się bardzo do rzeczy, która nam się bardzo spodoba. Gdy ci się przydarzy utracić coś z twoich dóbr i z tego powodu poczujesz w sercu wielką żałość i strapienie, wierz mi, Filoteo, że jesteś do nich bardzo przywiązana, bo nic tak nie dowodzi przywiązania do rzeczy utraconej jak smutek z powodu jej utraty.

Nie pożądaj więc pożądaniem zupełnym i wyrazistym dóbr, których nie masz; nie przywiązuj serca do dóbr, które posiadasz, nie rozpaczaj po stratach. Będzie ci to oznaką, że chociażbyś była bogata w rzeczy, to nie masz jednak przywiązania do tych bogactw, a więc że jesteś uboga w duchu, a tym samym błogosławiona, albowiem Królestwo Niebieskie je

 

Św. Franciszek Salezy, Filotea,  VIATOR, Warszawa 2001.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 183 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram