22 grudnia 2019

Brexit szansą na reformy. Boris Johnson chce głębokich zmian w systemie prawnym UK

(Boris Johnson. Ben Shread [OGL 3 (http://www.nationalarchives.gov.uk/doc/open-government-licence/version/3)])

Mając bardzo dużą większość w parlamencie premier Boris Johnson planuje radykalne zmiany w prawie obowiązującym w Wielkiej Brytanii. Torysi twierdzą, że potrzebne są daleko idące reformy ze względu na „destabilizujący i potencjalnie wyjątkowo szkodliwy rozłam między politykami a narodem”. Szansą na głębokie zmiany może być Brexit.

 

Analitycy zadają sobie pytanie, czy propozycje zmian w prawie są demokratyczną koniecznością, czy cyniczną próbą wzmocnienia władzy przez obecną partię rządzącą.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Eksperci są zdania, że największym wyzwaniem dla premiera jest przyszłość unii narodów tworzących Wielką Brytanię. Premier podkreśla, że chce wzmocnić jedność narodową, ale Brexit rodzi pytania dotyczące Irlandii Północnej i szkockiego ruchu narodowego, wzmocnionego po ostatnich wyborach w 2019 r.

 

Torysi sprzeciwiają się przeprowadzeniu drugiego referendum w sprawie niepodległości Szkocji czego domaga się Szkocka Partia Narodowa. Z prawnego punktu widzenia decyzje podejmowane są w Westminster, a nie w Holyrood Palace w Edynburgu. Jednak z politycznego punktu widzenia, trudno jest przewidzieć, czy rząd Wielkiej Brytanii będzie mógł arbitralnie zmusić Szkotów do pozostania w unii wbrew ich woli. Wiele wskazuje na to, że Boris Johnson spróbuje sprostać temu wyzwaniu, przekazując regionom więcej uprawnień i oferując im więcej pieniędzy.

 

Kolejna zmiana przewiduje gruntowną przebudowę systemu wyborczego, poczynając od zmian granic okręgów wyborczych w celu zmniejszenia liczby posłów z 650 do 600. Reforma w tej kwestii została po raz pierwszy zaproponowana w 2016 r. przez niezależną komisję graniczną.

 

Brytyjscy eksperci zauważają jednak, że przesuwanie granic okręgów może mieć bardziej negatywny wpływ na Partię Pracy i Szkocką Partię Narodową niż Partię Konserwatywną. Może to również oznaczać, że mniejsze regiony, takie jak Walia, stracą nieproporcjonalnie więcej posłów niż inne części Wielkiej Brytanii.

 

Partia rządząca planuje również zmienić zasady dot. terminów organizowania wyborów powszechnych. Prawo stanowi, że są one zwoływane co pięć lat, a przedterminowe elekcje odbywają się tylko w wyjątkowych okolicznościach. Konserwatyści twierdzą, że akt ten jest wykorzystywany przez partie opozycyjne jako narzędzie przewlekania różnych spraw, co prowadzi do „paraliżu” działań Izby Gmin.

 

Istnieją obawy, że uchylenie tych przepisów i powierzenie premierowi prawa do podejmowania decyzji o terminie zarządzenia wyborów – w najbardziej skrajnej interpretacji – może oznaczać, iż kadencja rządu mogłaby trwać dekadę. Powstaje zatem pytanie, jakie zabezpieczenia legislacyjne zostałyby wprowadzone w celu zastąpienia tego prawa i zrównoważenia arbitralnej władzy rządu? Brytyjscy publicyści podkreślają, że obecnie nie ma na to odpowiedzi.

 

Konserwatyści zapowiedzieli także, że chcą „przywrócenia równowagi” praw człowieka. Od dawna domagali się uchylenia ustawy o prawach człowieka i zastąpienia jej „brytyjską” Kartą Praw.

Przekonują, że Wielka Brytania musi przywrócić „równowagę między prawami jednostek”. W tym miejscu wymienia się m.in. wolność wypowiedzi i szerszy interes publiczny. Rząd chce mieć większe uprawnienia w zakresie kwestionowania prawa do wolności w przypadku nadużywania go w procesach dotyczących tzw. mowy nienawiści. Sugeruje się, że zmiany w tym zakresie będą wykorzystane w celu deportacji osób, które władze uznają za stanowiące zagrożenie np. podejrzanych o terroryzm. Torysi nie chcą toczyć długich batalii przed sądami, aż te wyrażą zgodę na usunięcie danej osoby z kraju.

 

Partia Konserwatywna proponuje również uchylenie sekcji 40. ustawy o przestępstwach i sądach. Jest to prawo wprowadzone w następstwie dochodzenia Levesona i skandali związanych z hakowaniem telefonów przez wielkich wydawców medialnych (afera Murdocha).

Brytyjscy konserwatyści planują również zmiany w systemie wymiaru sprawiedliwości, odnoszące się do kontroli sądowej, w ramach której obywatele mogą kwestionować decyzje podejmowane przez organy publiczne. Mechanizm ten został wykorzystany w dwóch głośnych sprawach dotyczących Brexitu, w których Sąd Najwyższy orzekł przeciwko rządowi.

 

Niektórzy zastanawiają się zatem, czy niezadowolenie premiera z tych orzeczeń jest prawdziwą motywacją do „aktualizacji” wymiaru sprawiedliwości. Konserwatywny manifest mówi, że chodzi o to, aby proces nie był nadużywany „do prowadzenia polityki w inny sposób”. Warto dodać, że kontrola sądowa była już przedmiotem reform w ostatnich latach.

 

W manifeście była mowa, że w ciągu roku ma powstać komisja konstytucyjna, demokracji i praw, której celem wydaje się być przegląd brytyjskiej ustawy zasadniczej pod pozorem odbudowania zaufania do polityki. 19 grudnia w mowie tronowej królowa Elżbieta II potwierdziła, że taka komisja już się ukonstytuowała.

 

Prawdopodobnie skoncentruje się ona na relacjach między parlamentem a rządem. W szczególności dokona przeglądu mechanizmów dostępnych dla parlamentu w celu pociągnięcia rządu do odpowiedzialności i przyjrzy się temu, co rząd może, a czego nie może zrobić bez zgody parlamentu. Uprawnienia te obejmują obecnie decyzje o rozmieszczeniu sił zbrojnych, zawieraniu lub wypowiadaniu traktatów międzynarodowych i przyznawaniu honorów.

 

Sądy mogą dokonać przeglądu ograniczeń dotyczących „uprawnień prerogatywnych” i mogą uniemożliwić rządowi tworzenie nowych. Była to kluczowa część sprawy Brexitu wniesionej do Sądu Najwyższego przez działaczkę Ginę Miller, gdy argumentowała, że ​​rząd nie może naginać art. 50 do rozpoczęcia procesu wyjścia z Unii Europejskiej w 2016 r., bez uzyskania zgody parlamentu.

Konserwatyści zasugerowali także, że chcą zreformować Izbę Lordów, choć nie jest jasne, jak ta reforma miałaby wyglądać. Jest prawdopodobne, że nowy rząd będzie chciał wyraźnie potwierdzić zwierzchnictwo Izby Gmin nad Izbą Lordów i uniemożliwić jej odwlekanie decyzji w kluczowych sprawach dla państwa, jak np. Brexit.

 

19 grudnia w mowie tronowej, inicjującej nową sesję Izby Gmin, królowa potwierdziła, że priorytetem rządu będzie zapewnienie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej w dniu 31 stycznia. Monarchini wskazała, że komisja konstytucyjna, demokracji i prawa już powstała i dokona ona przeglądu ustawy zasadniczej. Zapowiedziała także wprowadzenie szeregu innych projektów dotyczących wymiaru sprawiedliwości, nowej ustawy o szpiegostwie itp.

 

Rząd Johnsona planuje szereg ambitnych reform wewnętrznych, w tym służby zdrowia, prawa migracyjnego, edukacji, systemu socjalnego i wymiaru sprawiedliwości. Przewiduje się również zaostrzenie kar dla najpoważniejszych przestępców, zwłaszcza terrorystów.

 

Aby wesprzeć biznes, rząd zwiększy ulgi podatkowe na badania i rozwój, utworzy Krajowy Fundusz Umiejętności i zaproponuje zmiany stawek biznesowych. Elżbieta II mówiła, że rząd będzie nadal podejmował kroki w celu osiągnięcia zerowej emisji gazów cieplarnianych na świecie do 2050 r. i będzie nadal liderem w przeciwdziałaniu globalnym zmianom klimatu, organizując szczyt COP26 w 2020 r.

 

 

Źródło: theconversation.com, parliament.uk

AS

WMa

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram