8 października 2018

„Brazylijski Trump” wygrał I turę wyborów. Tylko „kataklizm” odbierze mu prezydenturę

(REUTERS/Ricardo Moraes / FORUM)

„Brazylijski Trump”, czyli Jair Bolsonaro odniósł zwycięstwo w pierwszej turze wyborów prezydenckich w swoim kraju. Zabrakło mu niewiele głosów, by można było uniknąć drugiej tury wyborów.

 

Prawicowy kandydat popierany przez generałów, który obiecał skierowanie wszelkich dostępnych sił do walki z przestępczością zorganizowaną, po niezwykle elektryzującej kampanii wyborczej uzyskał 46,93 proc. głosów poparcia.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jego główny rywal z lewicowej Partii Robotniczej, Fernando Haddad zdobył 28 proc. głosów. Trzeci w kolejce Ciro Gomes z Demokratycznej Partii Pracy uzyskał 12,5 proc. głosów poparcia.

 

Te wyniki oznaczają, że Bolsonaro, na którego zagłosowało aż 46 milionów wyborców, będzie musiał ponownie zmierzyć się z Haddadem w II turze 28 października.

 

– Następne tygodnie będą po prostu szalone. Nasz kraj po prostu będzie jeszcze bardziej spolaryzowany – komentowała Monica de Bolle, dyrektorka studiów latynoamerykańskich na Johns Hopkins University. – To będzie straszna kampania przed drugą turą głosowania. To będzie niekończące obrzucanie się „brudami” – wyjaśniła, dodając, że zarówno jedna strona, jak i druga ma sporo do zarzucenia przeciwnikowi.

 

Zwolennicy Bolsonaro zebrali się w niedzielę wieczorem przed jego domem przy plaży w zachodnim Rio de Janeiro, aby uczcić wyniki fajerwerkami i grillem. Wielu z obecnych nosiło t-shirty z wizerunkiem Bolsonaro i hasłem „É melhor Jair acostumando!”, sugerując, że polityk przyzwyczai się do nowej sytuacji.

 

Bolsonaro liczył na to, że uda mu się zwyciężyć już w pierwszej turze wyborów. Zabrakło niewiele ponad 1 proc. głosów! Wymagane było 48-procentowe poparcie wyborców.

 

Brian Winter, redaktor naczelny „Americas Quarterly” pisze, że kolosalne poparcie dla Bolsonaro pokazuje, iż zniwelowanie tej przewagi przez jego kontrkandydata, wydaje się prawie niemożliwe. Brazylijczycy mocno wierzą w to, że Bolsonaro „uratuje kraj i sprawi, że ludzie będą mogli bezpiecznie chodzić po ulicach w nocy oraz, że wypleni korupcję” – komentuje.

 

Bolsonaro, były kapitan i wieloletni kongresmen irytuje lewicowe organizacje, głównie z powodu niewybrednych komentarzy pod adresem sodomitów, czarnych i rdzennych społeczności Brazylii, a także z powodu poparcia dla rządów wojskowych.

 

Co więcej, wśród samych Brazylijczyków w związku z tragicznymi skutkami wojny karteli przestępczych z Rio i Sao Paulo, rośnie poparcie dla dyktatury wojskowych.

 

W wywiadzie udzielonym w 2015 roku Bolsonaro bronił dyktatury w latach 1964-85 jako niezbędnego środka zapobiegającego „komunizacji” kraju.

 

Miałeś całkowitą swobodę przychodzenia i odchodzenia i robienia tego, co chciałeś robić w naszym kraju [wtedy] … To była epoka zatrudnienia, bezpieczeństwa, szacunku i edukacji na wysokim poziomie – twierdził.

 

W ubiegłym miesiącu Bolsonaro wezwał do likwidacji lewicowych przeciwników politycznych. Dwa dni później sam został dźgnięty nożem podczas wiecu.

 

W ostatnich dniach kampanii, prawicowy faworyt, zmuszony do prowadzenia walki wyborczej z łóżka szpitalnego, próbował przedstawiać się jako wzór tolerancji. Głosił, że będzie prezydentem wszystkich 208 milionów obywateli Brazylii i będzie rządził dla dobra każdego z nich, bez względu na kolor skóry lub wyznanie. – Będziemy rządzić dla dobra wszystkich … nawet dla ateistów – mówił w jednej z transmisji przedwyborczej. „Zmienimy Brazylię razem” – deklarował.

 

Źródło: guardian.co.uk

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 773 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram