Rzeszowianie pokazali, że swoją przyszłość widzą w rozwoju tradycyjnej rodziny. Ulicami miasta w niedzielę przeszedł Marsz dla Życia i Rodziny. Mógł on liczyć nawet 3 tys. osób. Patrząc na frekwencję sobotniej „tęczowej” parady, nie ma wątpliwości jaką przyszłość wybierają mieszkańcy tego miasta.
Niedzielny Marsz dla Życia i Rodziny w Rzeszowie odbył się w ramach II Dnia Świętości Małżeństw i Rodzin. Towarzyszyło mu hasło „Seksedukacja to deprawacja!”. W prorodzinny pochód włączyły się całe rodziny – mamy, ojcowie, dzieci, dziadkowie, a także osoby duchowne.
Wesprzyj nas już teraz!
Celem Marszu było danie świadectwa „o podstawowej wartości ludzkiego życia od poczęcia oraz rodziny opartej na małżeństwie kobiety i mężczyzny, otwartym na przyjęcie i wychowanie”. Podczas pochodu nie zabrakło haseł afirmujących rodzinę i przypominających jakim złem jest aborcja.
Organizatorzy Marszu szacują, że w szczytowym momencie uczestniczyło w nim nawet 3 tys. osób. Policja mówi o około 1,5 tys. uczestników. To budujący wynik zważywszy, że zaledwie dzień wcześniej przez Rzeszów przeszedł liczący ok. 400 osób „marsz równości”, który mógł liczyć na wsparcie lewicowych partii politycznych.
Marsz dla Życia i Rodziny jest inicjatywą apolityczną, rodzinną i odwołuje się do wartości, których przekaźnikiem jest Kościół katolicki. Stąd też Marsz poprzedziła adoracja Najświętszego Sakramentu i Msza św. w intencji małżeństw i rodzin. Była też okazja do spowiedzi. Wydarzenie miało być bowiem okazją nie tylko do wspólnej zabawy, wzajemnego umocnienia, ale też do modlitwy i duchowego wzrostu.
Źródło: interia.pl
MA