11 września 2012

Aborcyjna konwencja niewiele pomogła Obamie

(fot. Forum)

Jednym ze sposobów urzędującego prezydenta na przywrócenie entuzjazmu było odwołanie się do kwestii światopoglądowych. Jednak sondaże nieubłaganie pokazują, że szanse Obamy na utrzymanie kadencji są coraz mniejsze.

Urzędujący prezydent stwierdził, że legalność aborcji i małżeństw jednopłciowych nadal jest integralną częścią jego programu. – Jeśli porzucisz wiarę w to, że twój głos może coś zmienić, to inni wypełnią pustkę – powiedział Obama. Ci „inni” zdaniem Obamy, to zwłaszcza politycy sprzeciwiający się dostępności aborcji i rejestracji związków homoseksualnych. Program Demokratów łączy więc ze sobą kwestie nieograniczonego dostępu do aborcji i redefinicji pojęcia małżeństwa. Demokraci popierają zarówno mandat HHS, obligujący pracodawców do fiansowania antykoncepcji (w tym środków wczesnoporonnych) jak i zmianę zapisu na szczeblu federalnym, który definiuje małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety. Marketing polityczny skłania Obamę do mówienia o aborcji jako o kwestii związanej przede wszystkim ze zdrowiem kobiet.

Nasza droga jest trudniejsza, ale prowadzi do lepszego celu – powiedział Obama nawiązując do stale rosnącego długu publicznego Stanów Zjednoczonych i bezrobocia wynoszącego 8,1%. Prezydent oskarżył też oponentów o uzależnianie kwestii ubezpieczeń społecznych od ekonomii (od Wall Street). W przemówieniu podczas konwencji sam Obama nie wspominał wprawdzie wiele razy o aborcji. Zostało to jednak „zrównoważone” przez przemowy szefowej Planned Parenthood – Cecile Richards, przewodniczącej proaborcyjnej organizacji NARAL – Nancy Keenan i Sandry Fluke broniącej „prawa” studentów katolickiego Georgetown do darmowej antykoncepcji.

Według piątkowego sondażu Gallupa, notowania Obamy po konwencji Demokratów wzrosły o 1%. To nieznaczy wzrost w porównaniu do 6% wzrostu poparcia dla Mitta Romney’a, jaki miał miejsce po konwencji Partii Republikańskiej. Według „New York Times” kadencja Obamy wiązała się z wielkim postępem. Postęp ten polegał na zakończeniu dyskryminacji wobec homoseksualistów oraz ochroną konstytucyjnych praw kobiet do aborcji. „NYT” uderzył też w znany ton – oskarżył przeciwników Obamy o nienawiść do aktualnego prezydenta motywowaną nie tylko przesłankami ideologicznymi, ale także… rasowymi.

 

Źródło: lifesitenews.com
Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram