21 października 2015

Boski Więzień

(Tabernakulum w kościele św. Krzyża w Rumii/ źródło wikipedia.org)

Mieszka wśród nas największy dobroczyńca, najlepszy przyjaciel, który życie swoje wśród najokrutniejszych mąk oddał za ludzi. Nie chciał nas bez opieki zostawić na tym padole łez i nieszczęść, pozostał na ziemi aż do skończenia świata, pod postaciami chleba i wina. Przebywa wśród nas dniami i nocami w każdym najuboższym nawet kościółku. Rzecz nie do uwierzenia, żyje jak samotny pustelnik, jak opuszczony więzień, zwłaszcza po wiejskich kościółkach, pozbawiony ludzkiego towarzystwa, jakby na odludziu, Zbawca i Odkupiciel nasz!

Najgorętszym Jego pragnieniem udzielać nam obficie ze skarbców Serca Swojego, toteż czeka, wygląda, czy kto się nie zjawi, ażeby użalić się, poskarżyć lub prosić. Nikt jednak nie przychodzi. Głucha cisza i pustka. Sam dniami całymi, sam! Ten, który powstrzymał nad nami karzącą rękę wszechmocy Bożej, ten, który mocen jest oddalić od nas nieszczęścia wszelkiego rodzaju, ten, który powiedział: proście a otrzymacie, jest zupełnie zapoznany. Mając Go pośród nas o parę kroków, nie dbamy o Niego, nie pamiętamy o Nim, a potem dziwimy się klęskom, nieszczęściu, biedom, złym nałogom i namiętnościom, które opanowują nas i tak się wzmagają.

Gdy kapłan rano odprawia mszę św., przyjdzie parę osób, najczęściej starszych kobiet, potem nikt nie pamięta o Boskim Więźniu w tabernakulum. Gdyby ci przynajmniej, których przygniatają troska, smutek i niepokój, przyszli przyklęknąć na chwilę, choćby przed zamkniętymi drzwiami kościoła, poskarżyli się Jego Sercu, westchnęli z głębi duszy: Panie Jezu, ratuj, dopomóż, źle ze mną, to i to… dręczy mnie i boli, w Tobie tylko nadzieja! Bóg zawsze przyjdzie w pomoc takiej prośbie, a przynajmniej pokój wróci duszy skołatanej.

Wesprzyj nas już teraz!

Prawda, że po ubogich naszych wioskach, praca na chleb codzienny, pochłania czas i siły. Ale też i to prawda, że ludzie nie wiedzą, co tracą opuszczając tak Pana Jezusa i nie pamiętając o Nim. Godzi się i należy znaleźć dla Niego choć chwilkę co parę dni, mieszkając w miejscowości, gdzie jest kościół. Gdyby z każdej rodziny we wsi, choć jedna osoba raz na tydzień, oprócz niedzieli, odwiedziła Pana Jezusa w intencji adoracji i ubłagania, nie byłby On już tym opuszczonym Więźniem wsi i siół naszych, pocieszone byłoby Jego Serce miłością dla nas płonące! […]

 

Posłaniec Serca Jezusowego, czerwiec 1927, s.132-133.

(Pisownię uwspółcześniono)

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram