8 marca 2014

Bonifratrzy w służbie chorym

(By Cirble of Pedro Nolasco y Lara [Public domain], via Wikimedia Commons)

Św. Jan Boży widział krew, ból, cierpienie i śmierć na polach bitew, a to miało wpływ na kształtowanie się jego powołania – mówi dla portalu PCh24.pl br. Sadok Snopek z Zakonu Szpitalnego św. Jana Bożego.

 

Dzieciństwo Jana Ciudada, zwanego później Janem Bożym, było trudne i chyba do końca obecnie nie wyjaśni się, czy został porwany, czy samowolnie opuścił w wieku ośmiu lat rodziców i wyruszył w świat. Co o tych latach wiadomo?

Wesprzyj nas już teraz!


To ciekawy, lecz ciągle zagadkowy wątek z historii. Sam Jan nie pozostawił nam opowiadania o swoim dzieciństwie. Podczas przebiegu procesu beatyfikacyjnego, rozpoczętego ponad 70 lat po jego śmierci, udało się zebrać trochę informacji. Przyjmuje się, że Jan Ciudad urodził się w Portugalii w miasteczku Montemor-o-Novo w 1495 r. Nie udało się jednak odnaleźć ksiąg metrykalnych z tego okresu. Jego rodzice, Andrzej i Teresa lub Anna z domu Duarte, pracowali na roli i nie byli zamożnymi ludźmi. W niewyjaśnionych okolicznościach ośmioletni Jan opuścił dom rodzinny. Z nieznajomym wędrowcem przeszedł około 400 kilometrów i dotarł do hiszpańskiej Oropesy. Tam został przygarnięty przez rodzinę Franciszka Cid, która zajęła się jego dalszym wychowaniem.

 

Mając około 28 lat zaciągnął się do wojska. Gdzie walczył?


Czytając, że człowiek uznany dziś za świętego brał udział w wojnie, można mieć mieszane odczucia. Miejmy jednak świadomość, iż nikt nie rodzi się świętym, ale staje się nim poprzez dobre życie. Nasz Jan Boży brał udział w dwóch wyprawach wojennych. Pierwszy raz wyruszył z wojskami hiszpańskimi do walki o odzyskanie fortecy w Fuenterrabi zajętej przez wojska francuskie. Działo się to na przełomie 1523 i 1524 roku. Jan prawdopodobnie nie był na pierwszej linii frontu. Przyjmuje się, iż pomagał na zapleczu i mógł mieć rolę dzisiejszego sanitariusza. Jedno jest pewne, że widział krew, ból, cierpienie i śmierć na polach bitew, a to miało wpływ na kształtowanie się jego powołania.

Drugą wyprawę wojenną odbył w 1532 r. przeciwko tureckiemu sułtanowi Sulejmanowi II. W 1526 r. sułtan turecki zajął Węgry i Budę, a następnie ruszył na Wiedeń. Nie udało mu się zająć miasta i wycofał się, ale cała chrześcijańska Europa była nadal zagrożona atakami wojsk tureckich. Cesarz Karol V, który był jednocześnie królem hiszpańskim, utworzył koalicję z innymi państwami i wyruszył w 1532 r. do walki z Sulejmanem II. Prawdopodobnie motywem przyłączenia się Jana do tej wyprawy wojennej była chęć wzięcia udziału w obronie krajów chrześcijańskich.

 

Gdy dowiedział się o śmierci matki zrozpaczonej jego zniknięciem w dzieciństwie, zaczyna w Janie następować pewna przemiana. Gdzie nastąpiło jego nawrócenie?


Po zakończeniu działań wojennych Jan postanowił odnaleźć rodzinne strony. Dotarł do miejsca, gdzie się urodził, lecz jego rodzice już nie żyli. Przekazano mu informację, że matka zmarła w krótkim czasie po jego zniknięciu, nie mogąc pogodzić się ze stratą syna. Nie chciał pozostać w Portugalii, ale udał się do Sewilli, a następnie do Ceuty w Afryce, gdzie pracował przy budowie obwarowań tego miasta, dzieląc się swym zarobkiem z rodziną szlachcica skazanego na banicję. Pod koniec 1538 r. przeniósł się do Granady i zajął sprzedażą książek i dewocjonaliów. Wkrótce, pod wpływem kazania słynnego Jana z Avila wygłoszonego w dniu św. Sebastiana, 20 stycznia 1539 r., doznał gwałtownego przełomu duchowego. Uświadomił sobie jałowość dotychczasowego życia i ogarnięty uczuciem skruchy rozdał wszystko, co posiadał, głośno błagając Boga o miłosierdzie. To był punkt zwrotny w jego życiu, czyli duchowe nawrócenie.

Niezwykłe postępowanie spokojnego dotychczas Jana sprawiło, że uznano go za szaleńca i zamknięto w szpitalu dla obłąkanych. Ponieważ jego zachowanie było związane z głębokim przeżyciem nawrócenia, szybko odzyskał równowagę emocjonalną i zaczął troszczyć się o chorych towarzyszy. Brak miłosiernej troski o chorych stał się znakiem Opatrzności, który ostatecznie pomógł Janowi odnaleźć powołanie. Wypuszczony ze szpitala w maju 1539 r. w niedługim czasie znalazł dobroczyńców i założył szpital – przytułek, by nieść właściwą posługę chorym.

 

W jaki sposób Jan Boży otaczał opieką chorych? Kim dla niego byli ludzie chorzy?


W czasie, w którym żył Jan Boży, chorych umysłowo uważano za opętanych, a jako leczenie stosowano chłosty, post oraz ścisłą izolację od otoczenia. Okrucieństwo dozorców i niewłaściwe traktowanie chorych przekonały naszego przyszłego Świętego do założenia własnego szpitala. Nazwał go „Domem Bożym”, bo to był dom otwarty dla wszystkich. Gromadził w nim ludzi chorych fizycznie i umysłowo, osoby kalekie, ubogich, a czasami też zatrzymywali się tam pielgrzymi. Dbał o ich potrzeby cielesne i duchowe. Pielęgnował chorych, chodził po mieście i wypraszał jałmużny na jedzenie i lekarstwa, dbał o porządek w całym domu, a wieczorami rozmawiał o sprawach duchowych i zachęcał do korzystania z posługi kapłana. Musiała być w jego szpitalu naprawdę rodzinna atmosfera, bo zwracano się do niego „bracie Janie”. Wielu też mówiło „Janie Boży”, gdyż dostrzegano w jego posłudze wielką miłość do Boga i drugiego człowieka.

 

Jak doszło do jego śmierci? Kiedy zmarł?


Od swojego nawrócenia przez jedenaście lat życia ofiarnie służył odrzuconym przez świat – chorym i ubogim. Utrudzony wyczerpującym trybem życia i czynioną pokutą oraz osłabiony nagłą chorobą, Jan zmarł w Granadzie dnia 8 marca 1550 r. Niezwykłym był fakt, że umierał w pozycji klęczącej, trzymając w rękach krzyż. Sława jego życia szybko rozeszła się po całej Europie. Papież Urban VIII dnia 21 września 1630 r. brewem apostolskim „In sede principis Apostolorum” dokonał beatyfikacji Jana Bożego. Papież Innocenty XI dnia 13 czerwca 1679 r. ogłosił, że można dokonać aktu kanonizacji Jana Bożego. Z powodu śmierci papieża kanonizacja uległa opóźnieniu. 16 października 1690 r. papież Aleksander VIII dokonał uroczystej kanonizacji Jana Bożego. Został on ogłoszony patronem szpitali, chorych i umierających, pielęgniarzy, pielęgniarek i ich katolickich stowarzyszeń, Straży Pożarnej w Hiszpanii i Portugalii oraz współpatronem miasta Granady.

 

Kiedy powstał Zakon Szpitalny św. Jana Bożego? Czy mógłby Brat przybliżyć nam Waszą

duchowość?


Dzieło miłosiernej pomocy, zapoczątkowane przez Jana Bożego, po jego śmierci znalazło w całej Europie licznych naśladowców. Jeszcze za życia Jana Bożego pomagały mu w jego posłudze osoby, które dziś możemy nazwać pierwszymi współpracownikami. Byli to Antoni Martin, Piotr Velasco, Szymon z Avila, Dominik Piola. Ta pierwsza wspólnota postanowiła poprosić papieża, aby uznał ich bractwo jako instytut zakonny. Papież Pius V w 1572 r. zezwolił na utworzenie zgromadzenia zakonnego, nadając mu regułę św. Augustyna. Sykstus V w 1586 r. dokonał transformacji zgromadzenia w regularny zakon. Obecnie Zakon Bonifratrów istnieje w 52 krajach świata.

Duchowością naszego zakonu jest naśladowanie Chrystusa współczującego i miłosiernego, który przeszedł przez ten świat, dobrze czyniąc i lecząc wszystkie choroby i słabości. Wzorem jest tu założyciel – św. Jan Boży, którego życie było i jest przykładem ofiarnej troski o chorych. Dla podkreślenia istoty duchowości zakonu, bracia składają – oprócz trzech zwykłych ślubów – dodatkowy ślub szpitalnictwa.

 

Jakie placówki opiekuńczo-medyczne prowadzicie w Polsce?


Zacznę może od tego, że do Polski Zakon Bonifratrów sprowadzono w 1609 r. Pierwszy klasztor ufundowany został w Krakowie. Bardzo szybko powstawały nowe placówki. W ramach prowincji polsko-litewskiej w XVII i XVIII w. powstało dziewiętnaście konwentów, czyli wspólnot zakonnych: w Krakowie, Zebrzydowicach, Pułtusku (przeniesiony do Łowicza), Wilnie, Łucku, Gdańsku, Nowogródku, Lublinie, Krasnymstawie, Zamościu, Podegrodziu Spiskim, Warszawie, Rakowie, Lwowie, Kamieńcu Podolskim, Przemyślu, Mińsku Litewskim, Grodnie oraz w Wysokim Litewskim. Przy każdym klasztorze zawsze powstawał jakiś ośrodek medyczny, najczęściej szpital. Kres pomyślnie rozwijającej się działalności bonifratrów położyły rozbiory Polski oraz polityka zaborców ograniczająca funkcjonowanie klasztorów i ich ośrodków leczniczych. Duże zniszczenia przyniosła też I a potem II wojna światowa. Po wojnie władze komunistyczne w Polsce rozpoczęły proces nacjonalizacji prywatnych przedsiębiorstw i konfiskaty majątków ziemskich. Na podstawie ustawy z 28 października 1948 r. „o zakładach społecznej służby zdrowia” oraz uchwał Rady Ministrów z 1949 r., bonifraterskie szpitale, apteki i inne placówki lecznicze zostały upaństwowione. W wyniku przemian ustrojowych po 1989 r. bracia rozpoczęli starania o zwrot zagrabionego przez komunistów mienia. Stopniowo odzyskiwano majątki ziemskie i placówki medyczne. Pod zarząd bonifratrów powróciły szpitale w Krakowie (1997), Łodzi (2000), Piaskach-Marysinie (2006), Katowicach (2009), a w 2011 r. zwrócono budynek po szpitalu we Wrocławiu. Dziś Zakon Bonifratrów służy chorym poprzez działalność: szpitali, hospicjum, ośrodków dla niepełnosprawnych, domów pomocy społecznej, aptek, poradni ziołolecznictwa, stacji opieki, jadłodajni dla ubogich i innych ośrodków pomocy, których listę można znaleźć na stronie internetowej www.bonifratrzy.pl

 

Patrząc na obecną sytuację służby zdrowia w Polsce i porównując ją do Waszej posługi, co Brat mógłby na ten temat powiedzieć?


Nie chciałbym tu robić statystycznych zestawień z innymi ośrodkami służby zdrowia. Mogę powiedzieć, że cieszę się, iż jestem w Zakonie Bonifratrów. Mamy bowiem wielowiekową tradycję w leczeniu chorych i niesieniu pomocy ubogim. W Polsce minęło 400 lat naszej posługi. Mamy specyficzny charyzmat – braci, których łączy i pociąga miłość do chorych. Mamy wielu współpracowników, którzy całym sercem troszczą się o chorych. Wiele naszych ośrodków jest na bardzo wysokim poziomie, inne są w trakcie podnoszenia jakości świadczonych usług. Chcielibyśmy nieść coraz więcej dobra, móc więcej leczyć chorych, ale nie zawsze wystarcza na to pieniędzy z NFZ. Troszczymy się też w naszych ośrodkach o duchowy aspekt życia. O dostępność kapłana i możliwość przyjęcia sakramentów. W 2011 r. z inicjatywy bonifratrów, przy współudziale Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, została otwarta Szkoła Opieki Duszpasterskiej św. Jana Bożego – podyplomowe studia z zakresu duszpasterstwa służby zdrowia i pomocy społecznej. To wszystko mnie bardzo cieszy. Święty Jan Boży mówił: „Miłość zwycięża cierpienie”. My dziś w naszych ośrodkach dodajemy hasło: „Jesteśmy tu, by Ci pomóc”.

 

Bóg zapłać za rozmowę!

 

Rozmawiał Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie