7 lutego 2018

Bohaterowie września 1939 – zapomniani obrońcy Żydów

(Wojsko Polskie w trakcie kampanii wrześniowej (1939). By Anonymous (Museum of Warsaw) [Public domain], via Wikimedia Commons)

We wrześniu 1939 roku podczas jednego z postojów pociągu pancernego „Pierwszy Marszałek” jego załogę otoczyła grupka cywilów. Wśród nich charakterystycznym strojem wyróżniali się starzy Żydzi. Podeszli z nadzieją, że dowiedzą się czegoś konkretnego o sytuacji na froncie.

 

Panowie, brońcie nas – rzekł jeden z nich głosem pełnym niepokoju… Cóż było odpowiedzieć? Wkrótce żołnierze pojechali dalej pełniąc swą służbę jak długo byli w stanie, póki sowieckie samoloty nie unieruchomiły pociągu, dokąd wroga kula nie zwolniła ich z obowiązku. Walczyli i ginęli broniąc własnych rodzin, ale także swoich żydowskich sąsiadów.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Takich spotkań, jak to zrelacjonowane przez znajomego kombatanta, było na szlakach polskiego żołnierza w 1939 roku wiele. Z perspektywy czasu widać, że Wojsko Polskie II Rzeczypospolitej stoczyło największą kampanię w obronie narodu żydowskiego podczas II wojny światowej. Co więcej, stoczyło ją we właściwym miejscu i czasie, gdy miliony Żydów polskich, ukraińskich i białoruskich jeszcze żyły.

 

Niestety, w tym czasie Zachód milczał. Na ulicach francuskich czy angielskich miast nie odnotowano masowych protestów w obronie Polski i jej żydowskiej mniejszości. Nie było tłumów żądających wypełnienia zobowiązań sojuszniczych przez Francję i Anglię. Nikt nie mobilizował amerykańskiej opinii publicznej, by rząd Stanów Zjednoczonych interweniował w Berlinie. A przecież sama diaspora żydowska mogła w gabinetach rządów mocarstw zachodnich narobić ogromnego zamieszania…

 

Tak niewiele brakowało, by losy świata pobiegły innym torem, by ochronić przed śmiercią i cierpieniem miliony ludzi, miliony Żydów. Gdyby rozwijające się wzdłuż granicy dywizje francuskie bardziej zdecydowanie nacisnęły na Niemców, a brytyjskie bombowce zamiast ulotek do luków zabrały prawdziwe bomby, wyszło by na jaw, że Linii Zygfryda strzegą nieliczne niemieckie jednostki rezerwowe i łatwo ją można przełamać. Polscy Żydzi tak bardzo na to wówczas czekali…

 

Cóż. Mogli liczyć wyłącznie na chłopców w rogatywkach, rozpaczliwie próbujących powstrzymać napór hord opętanych przez sektę nazistów.

 

Czy w Yad Vashem znajdzie się miejsce na upamiętnienie tysięcy polskich żołnierzy poległych w 1939 roku w obronie sąsiadów?

 

 

Adam Kowalik

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie