28 stycznia 2021

Bogdan Dobosz: rozszerzenie aborcji, wspomagana śmierć. Antycywilizacja w natarciu

(źródło: pixabay.com)

Atak cywilizacji śmierci trwa na wielu frontach. Obserwując kierunek działań progresywistów, można wręcz mówić o cywilizacyjnym rozbracie, który podzielił kraje i społeczeństwa. Pokazała to historia Polaka poddanego eutanazji w Wielkiej Brytanii, czy ostatni uliczny „dyskurs” zwolenników aborcji w kilku miastach naszego kraju. Tam, gdzie udało się już większość społeczeństwa odpowiednio „oduraczyć” lub w pewien sposób ubezwłasnowolnić, trwa wręcz ofensywa „misjonarzy nowego wspaniałego świata”.

 

Wrzutka tematu eutanazji w czasach pandemii

Wesprzyj nas już teraz!

I tak, w środku pandemii, rządzący Francją wykorzystują każdą okazję do wprowadzania „progresywnych” ich zdaniem porządków. Było: rozszerzenie dozwolonego okresu aborcji z 12 do 14 tygodnia, aborcja z powodu depresji, próba zniesienia klauzuli sumienia dla lekarzy. Dlatego wściekłość krajowych pseudo okcydentalistów w Polsce choćby na wyrok TK specjalnie nie dziwi. Przecież chcieliby dołączyć do „europejskiego postępu”…

 

Francja tymczasem brnie w utrwalanie cywilizacji śmierci coraz dalej. Parlamentarzyści partii prezydenckiej LREM (Republika w Drodze) podnoszą temat „aktywnej pomocy w umieraniu” i „prawa do godnej śmierci”, jak eufemistycznie określa się ten rodzaj eutanazji. Część deputowanych chciałaby wprowadzić ten temat do porządku obrad parlamentu. Zgłoszono nawet kilka projektów ustaw dotyczących tematu „końca życia”. I pomyśleć, że dzieje się to w momencie, kiedy żniwo śmierci, w tym szeroko w domach opieki, zbiera pandemia. Wygląda to wręcz na wykorzystanie pewnego relatywizmu wobec wartości życia, którą wywołał koronawirus.

 

Z powodu koronawirusa zmarło we Francji ponad 74 tys. osób. Tymczasem politycy uważają, że to okazja do debat nad dodatkowym wspomaganiem śmierci. „Kryzys Covid uwidocznił wszystkim ten problem” – mówił wprost polityk LREM z departamentu Rhône Jean-Louis Touraine. Ten deputowany był… lekarzem. To on złożył w parlamencie projekt ustawy podpisanej przez 118 deputowanych LREM o wspomaganiu umierania, określonego eufemistycznie „prawem do pomocy medycznej przy umieraniu”. Nowe prawo miałoby „poprawić” tzw. ustawę Claeys-Leonetti, która już dopuszczała pewną formę eutanazji w postaci rezygnacji z „uporczywej terapii”, co przypomina historię Polaka ze szpitala w Plymouth i historię Vincenta Lamberta w samej Francji.

 

Kolejny krok „progresistów” to „wspomagane samobójstwa”, rodzaj eutanazji, który wprowadzono już np. w Szwajcarii. Zmuszanie lekarzy do „pomocy” i relatywizacja wartości życia prowadzą nieuchronnie do banalizacji takich aktów i eutanazyjnej drogi Holandii, gdzie eutanazję rozciągnięto nawet na dzieci, a do zabijania wystarczy już depresja.

 

Projekt LREM mówi o wspomaganiu śmierci dorosłych, osób świadomych „w zaawansowanej lub terminalnej fazie poważnej i nieuleczalnej choroby, która powoduje nieznośny ból fizyczny lub cierpienie psychiczne”. To kolejny plaster salami odkrojony z wartości życia.  Trzeba tu dodać, że jednocześnie legislatorzy są we Francji raczej głusi na apele o rozwój opieki paliatywnej, która takie postulaty czyniłaby bezprzedmiotowymi. Ta gałąź opieki medycznej nie jest rozwijana. Tańszy i „ekonomiczny” jest utylitarny sposób skracania życia w postaci eutanazji.

 

Kto za tym stoi i standardy moralne eutanazistów

Propagowaniem „prawa do godnej śmierci” zajmuje się lobby proeutanazyjne. Na czele takiego stowarzyszenia stoi Jean-Luc Romero, który apeluje o takie rozwiązania do rządu. Romero jest z pochodzenia Hiszpanem, który się naturalizował. Był aktywistą gejowskim, działaczem najpierw centroprawicowej UMP, a później Partii Socjalistycznej, radnym Paryża. Od 2007 roku jest prezesem Stowarzyszenia na rzecz Godnej Śmierci (ADMD). Organizacja chwali się, że ma ponad 68,7 tys. członków. Stoi za inicjatywą ustanowienia 2 listopada Dniem Eutanazji („godnej śmierci”).

 

Wziął gejowski „ślub” w merostwie paryskim, którego udzielał mu ówczesny mer Paryża, także homoseksualista Bertrand Delanoe. Przyjął nawet nazwisko „męża”. Ten zmarł w 2018 po przedawkowaniu narkotyków. Chodziło o sesję tzw. chemseksu, czyli eksperymentowania z przyjmowaniem narkotyków celem dodatkowych doznań seksualnych. W sprawach propagowania eutanazji Romero ściśle współpracuje z lożą masońską Wielkiego Wschodu.

 

Jeszcze kilka lat temu „Le Figaro” opisywało techniki marketingowe i lobbing ADMD na rzecz popularyzacji eutanazji w społeczeństwie. Lobbują w mediach i gabinetach polityków. W 2006 roku ówczesny minister zdrowia Xavier Bertrand wpuścił jego przedstawicieli do publicznych szpitali. Umożliwiło to kontakty z pacjentami i lekarzami i swoistą rolę niemal „świeckich kapelanów”.

 

Romero ma stać też za ostatnią inicjatywą eutanazyjną deputowanych LREM. Niedawno taką ustawę przyjęła Hiszpania, co stanowi dla „progresistów” dodatkowy „argument”. Zasada domina…

 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(2)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 904 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram