5 czerwca 2020

Interkomunia. Dialog ekumeniczny czy raczej „ostatnia próba” Kościoła?

(dbk.de/KNA/Oppitz)

Czy cały Kościół katolicki ma takie samo rozumienie Eucharystii? Duże różnice w podejściu do Najświętszego Sakramentu pokazała ostatnio debata o godnym przyjmowaniu Ciała Chrystusa w czasie epidemii. Równocześnie w Kościele toczy się spór o same fundamenty katolickiego spojrzenia na Komunię świętą. Szczególnym tego wyrazem jest coraz silniejszy ruch na rzecz interkomunii.

Debata o Komunii w Polsce – i poza Polską

W czasie epidemii koronawirusa przez Polskę przetoczyła się debata o godnym przyjmowaniu Komunii świętej. Konferencja Episkopatu Polski zalecała udzielanie Ciała Chrystusa na rękę, co z zastanawiającą gorliwością wprowadzone zostało w życie w wielu parafiach. Wzbudziło to dobrze uzasadniony sprzeciw wielu katolickich środowisk, według których Komunia na rękę nie tylko radykalnie zwiększa ryzyko profanacji, ale osłabia też wśród wiernych poczucie świętości. Dyskusja uwidoczniła, że także w Polsce w wielu kręgach zanika autentyczna cześć wobec Najświętszego Sakramentu. Część katolików – na szczęście jest ich mniejszość – zdaje się nie w pełni rozumieć fakt, że pod postacią Chleba Eucharystycznego przyjmują samego Zbawiciela.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Problem jest dużo poważniejszy w krajach zachodnich, zwłaszcza w tych, w których obok katolików żyją duże wspólnoty protestanckie. Wydaje się, że przekonanie, jakoby nasz Pan nie był realnie obecny w konsekrowanej hostii, jest już dominujące. Z tym wiąże się zarazem zanik wiedzy o grzechu i łasce. Niewielu pamięta, że aby przyjąć godnie Komunię świętą muszą znajdować się w stanie łaski uświęcającej. Eucharystia staje się tylko symbolem i wspomnieniem Ostatniej Wieczerzy.

Znajduje to swój wyraz w gwałtownie przyspieszającym ruchu na rzecz interkomunii. Podejmuje się dziś bardzo poważne i szeroko zakrojone działania na rzecz faktycznego zrównania katolickiej Eucharystii z protestancką Wieczerzą – a wskutek tego zaprowadzenia pełnej „gościnności eucharystycznej”.

 

Heretycy u Stołu Pańskiego, katolicy w heretyckich świątyniach – to wizja, która w teorii jest dopiero przygotowywana, ale w praktyce w wielu miejscach realizowana jest od lat.

 

Praktyka „wyprzedziła” nauczanie

W krajach niemieckojęzycznych, zwłaszcza w Niemczech i Szwajcarii, dyskusja o interkomunii została już praktycznie rozstrzygnięta. Biskupi godzą się, by protestanci przystępowali do Komunii świętej, a coraz więcej katolików nie waha się brać pełnego udziału w ewangelickich nabożeństwach. Obecnie nikt nie zastanawia się już, czy takie postępowanie jest dopuszczalne; dla większości episkopatu tamtych krajów jedynym związanym z interkomunią problemem jest przekonanie do swojej wizji Stolicy Apostolskiej i wprowadzenie takiej praktyki w całym Kościele powszechnym.

 

W tym kierunku uczyniono już zresztą pierwszy bardzo ważny krok. W 2018 roku Episkopat Niemiec ogłosił, że zamierza wydać wytyczne, które przybliżą pełną interkomunię z protestantami. W roboczym dokumencie zapisano zgodę na udzielanie Eucharystii tym ewangelikom, którzy żyją w małżeństwie z katolikiem i „gorąco pragną” wspólnie przystępować do Stołu Pańskiego. Kilku niemieckich biskupów uznało, że sprawa wykracza poza kompetencje Episkopatu i poprosiło o ocenę Watykan.

 

Kuria Rzymska zajmowała się problemem przez około cztery miesiące. Krytycy osiągnęli tylko jedno: wytyczne zostało opublikowane nie jako dokument całego Episkopatu, ale jako „poradnik” Rady Stałej Episkopatu, z którym poszczególni biskupi diecezjalni mogą zrobić, co chcą. Większość biskupów postąpiła w zgodzie z pierwotnymi założeniami i wydała formalne instrukcje dopuszczające protestantów do Komunii. Sam papież powiedział publicznie, że popiera takie rozwiązanie; ówczesny przewodniczący Episkopatu Niemiec, kard. Reinhard Marx, uzyskał jego osobistą zgodę na publikację dokumentu. Tym samym udzielanie Komunii świętej protestantom zyskało aprobatę Stolicy Apostolskiej.

 

Sytuacja jest doprawdy absurdalna, bo niemieckie wytyczne stoją w otwartej sprzeczności z nauczaniem Kościoła katolickiego. Wszystko oparte jest na niezwykle wątpliwych interpretacjach adhortacji Amoris laetitia papieża Franciszka – i na etyce sytuacyjnej, która zakłada prymat indywidualnego sumienia nad obiektywnym prawem Bożym.

 

Również w Szwajcarii ignoruje się nauczanie

Sprawy idą „naprzód” także w Szwajcarii. W lutym 2020 roku w protestanckiej katedrze w Genewie po raz pierwszy od 500 lat miała odbyć się celebracja katolickiej Mszy świętej. Ostatecznie rzecz została przełożona w związku z epidemią Covid-19; odbędzie się prawdopodobnie dopiero w 2021 roku. Kluczowe jednak, że w zapowiedziach wydarzenia do przyjmowania Komunii świętej zapraszano wszystkich – zarówno katolików, jak i protestantów.

 

Jak poinformował przy okazji przewodniczący ewangelickiej rady parafialnej, to nic nowego, bo w Genewie taka praktyka jest całkowicie normalna – protestanci zawsze chodzą do Komunii podczas ekumenicznych Mszy świętych. Co istotne, nikt nie protestował. Cienia sprzeciwu nie zgłosił biskup. Jest nim bp Charles Morerod, dominikanin, członek Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, którą kieruje kard. Robert Sarah, w latach 2016-2018 przewodniczący Konferencji Episkopatu Szwajcarii, w latach 2009-2014 sekretarz generalny Międzynarodowej Komisji Teologicznej.

 

Kasper żąda większej „gościnności eucharystycznej”

Wszystko to jednak dla „interkomunistów” wciąż zbyt mało. Udzielanie Komunii świętej protestantom dzieje się w kościelnoprawnej strefie cienia. Nawet w Niemczech nie ma też żadnej podstawy formalnej umożliwiającej katolikom pełne uczestnictwo w nabożeństwach heretyckich. Wkrótce po publikacji dokumentu Rady Stałej Episkopatu Niemiec w 2018 roku głos zabrał kard. Walter Kasper, nieformalny papieski doradca.

 

Ten wieloletni zwolennik interkomunii powiedział, że cieszy się z tego, co Niemcy osiągnęli wraz z Franciszkiem, ale w opublikowanym tekście brakuje mu pogłębionej analizy teologicznej, bo dopiero ona może stać się właściwym fundamentem wprowadzenia pełnej „gościnności eucharystycznej”. Kasper podkreślił, że praktyka może wyprzedzać nauczanie, bo zwykli wierni nie muszą rozumieć teologicznych rozróżnień; wystarczy, by katolik i luteranin uważał, iż pod postacią Komunii świętej przyjmuje Pana Jezusa. A jednak dla osiągnięcia właściwego celu specyficznego ekumenizmu, czyli pełnej „jedności” z protestantami, to nie wystarcza.

 

2003 i 2019 – dwa dokumenty o interkomunii

Postulowaną przez Kaspera głębię wyjaśnienia teologicznego próbuje się wypracować od wielu lat lat. Ruch przybrał na sile w ostatnich kilkunastu latach. W 2003 roku ukazała się 83-stronicowa książeczka pod tytułem „Wspólnota Wieczerzy jest możliwa. Tezy o gościnności eucharystycznej” (niem. Abendmahlgemeinschaft ist möglich. Thesen zur Eucharistischen Gastfreundschaft). Opracowali ją uczeni z niemieckich Tybingi i Bensheim oraz z francuskiego Strasburga. Dokument był odpowiedzią na Ekumeniczne Spotkanie Kościelne, które odbyło się w dniach 28 maja – 1 czerwca 2003 roku w Berlinie. Interkomunia była jego centralnym tematem. Tekst nie spowodował jednak żadnej rewolucji, a jego argumentację uznano za niewystarczającą.

 

Dlatego progresywni teolodzy katoliccy i protestanccy podjęli niedawno drugą próbę położenia teologicznych podwalin pod interkomunię. Wszystko w związku z przygotowaniem do Trzeciego Ekumenicznego Spotkania Kościelnego, które odbędzie się w maju 2021 roku we Frankfurcie. W krajach niemieckojęzycznych wyraża się nadzieję, że właśnie to wydarzenie to umożliwi formalną akceptację pełnej interkomunii.

 

By to przygotować jesienią 2019 roku ukazała się prawie 60-stronicowa analiza pod tytułem „Wspólnie u Stołu Pańskiego. Propozycja Ekumenicznego Kręgu Roboczego (ÖAK) ewangelickich i katolickich teologów” (niem. Gemeinsam am Tisch des Herrn. Ein Votum des Ökumenischen Arbeitskreises evangelischer und katholischer Theologen). ÖAK to grupa działająca od 1946; teoretycznie jest niezależna od władz kościelnych, ale blisko współpracuje zarówno z katolickim Episkopatem, jak i z kierownictwem wspólnot protestanckich. W latach 1988-2018 jej kierownikiem ze strony katolickiej był postępowy kard. Karl Lehmann; a od roku 2019 jest nim progresista bp Georg Bätzing.

 

Autorzy dokumentu przekonują, że na gruncie współczesnej teologii nie można wskazać żadnej powszechnej przeszkody dla wprowadzenia pełnej interkomunii; stąd ich konkluzja jest oczywista – katolicy mogą jakoby uczestniczyć w protestanckiej Wieczerzy, a protestanci – w katolickiej Eucharystii. Inaczej niż tekst z roku 2003, najnowszy dokument w samych Niemczech został przyjęty przez biskupów z wielkim uznaniem. Sam bp Georg Bätzing został na początku tego roku wybrany przewodniczącym Konferencji Episkopatu Niemiec, co gwarantuje, że niemiecka hierarchia kościelna zaangażuje się z całą mocą w plan forsowania interkomunii. Bp Bätzing zadeklarował już, że temat będzie omawiany na Drodze Synodalnej, a później trafi też do papieża Franciszka. Hierarcha ma nadzieję, że Ojciec Święty zwoła do Rzymu specjalny Synod Biskupów, który zajmie się między innymi tą sprawą.

 

Co zrobi Kuria Rzymska?

Te wydarzenia trzeba potraktować niezwykle poważnie. Biskupi i teolodzy z krajów niemieckojęzycznych opracowują i forsują nowe rozumienie Najświętszego Sakramentu, które chcą wprowadzić do krwiobiegu nie tylko swoich wspólnot, ale samego Mistycznego Ciała Chrystusa. Tym samym rzecz wymaga zdecydowanej odpowiedzi Stolicy Apostolskiej i światowego episkopatu. Dziś wszystko wskazuje jednak na to, że w Watykanie nie ma jeszcze pełnej jasności, jak potraktować inicjatywę episkopatów niemieckojęzycznych.

 

31 października 2016 roku papież Franciszek podpisał w szwedzkim Lund deklarację woli prowadzenia pogłębionego dialogu z protestantami. Jej sygnatariuszem z ramienia protestanckiego był przewodniczący Światowej Federacji Luterańskiej, Munib Younan. W tekście czytamy, że wspólna Eucharystia jest „celem dążeń ekumenicznych” które chce się „przyspieszyć, także poprzez odnowienie naszego zaangażowania w dialog teologiczny”.

 

Jak będzie wyglądać to „przyspieszenie”? Choć sam papież mógłby być przychylny niemieckim planom (jak pokazała to sprawa interkomunii w 2018 roku), Kuria Rzymska jest, dzięki Bogu, dość sceptyczna. To w dużej mierze zasługa kardynała Kurta Kocha, który przewodniczy Papieskiej Radzie ds. Popierania Jedności Chrześcijan (co ciekawe, przed nim przez dziewięć lat Radą kierował kardynał Kasper). Purpurat oceniając dokument niemieckich teologów powiedział, że zawiera on wprawdzie wiele pozytywnych elementów, ale zarazem zbyt lekko traktuje kilka fundamentalnych obszarów. Lekceważy na przykład różnice między Eucharystią a protestancką Wieczerzą; ignoruje też problem urzędu kapłańskiego oraz różne w Kościele katolickim i wspólnotach protestanckich rozumienie samego Kościoła.

 

W czasie debaty o Komunię dla protestantów w roku 2018 to Kuria Rzymska zablokowała ogłoszenie pierwotnej wersji dokumentu, który miał zostać opublikowany jako głos całego Episkopatu Niemiec. W piśmie Kongregacji Nauki Wiary przesłanej na ręce kard. Reinharda Marxa wskazywano, że kwestia interkomunii dotyczy nie tylko Niemiec, ale całego Kościoła powszechnego, stąd konieczna jest wielka ostrożność; podkreślono też, że trzeba uważać, by „postępy” ekumeniczne w obszarze protestantyzmu nie pogrzebały dialogu z prawosławiem, dla którego kwestia Eucharystii jest pierwszorzędna.

 

Tych obiekcji nie można lekceważyć i od 2018 roku nic się tutaj nie zmieniło. Jest nadzieja, że także w roku 2021, gdy problem interkomunii zostanie za Odrą postawiony z całą ostrością, na gruncie tych samych argumentów w Stolicy Apostolskiej zwycięży zdrowa nauka i plany modernistów zostaną zablokowane.

 

Przyspieszenie i ostatnia próba Kościoła

W kwestii interkomunii jeszcze nic nie jest jeszcze przesądzone i sprawy – oby Bóg temu dopomógł – wciąż mogą potoczyć się w dobrym kierunku. W końcu to właśnie w kontekście udzielania Eucharystii protestantom kard. Willem Eijk, prymas Holandii, zacytował słowa Katechizmu o ostatniej próbie Kościoła i oszustwie Antychrysta (KKK, 675-677):

 

Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących . Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni „tajemnicę bezbożności” pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele .

 

To oszustwo Antychrysta ukazuje się w świecie za każdym razem, gdy dąży się do wypełnienia w historii nadziei mesjańskiej, która może zrealizować się wyłącznie poza historią przez sąd eschatologiczny. Kościół odrzucił to zafałszowanie Królestwa, nawet w formie złagodzonej, które pojawiło się pod nazwą millenaryzmu , przede wszystkim zaś w formie politycznej świeckiego mesjanizmu, „wewnętrznie perwersyjnego” .

 

Kościół wejdzie do Królestwa jedynie przez tę ostateczną Paschę, w której podąży za swoim Panem w Jego Śmierci i Jego Zmartwychwstaniu. Królestwo wypełni się więc nie przez historyczny triumf Kościoła zgodnie ze stopniowym rozwojem, lecz przez zwycięstwo Boga nad końcowym rozpętaniem się zła , które sprawi, że z nieba zstąpi Jego Oblubienica. Triumf Boga nad buntem zła przyjmie formę Sądu Ostatecznego po ostatnim wstrząsie kosmicznym tego świata, który przemija.

 

Prośmy Pana, by do kard. Willema Eijka w jego sprzeciwie wobec interkomunii dołączyło wkrótce więcej biskupów, księży i świeckich katolików. Nie możemy pozwolić, by prawdę o Najświętszym Sakramencie zaciemnili moderniści, których celem strategicznym jest nie wierność prawdzie Ewangelii, ale podporządkowywanie nauczania katolickiego oczekiwaniom protestantów.

 

Paweł Chmielewski

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram