8 września 2015

Konwertyta z islamu uważa, że katolicy i protestanci zaangażowani w działalność niemieckiego Centrum Islamu padli ofiarą kłamliwej koranicznej taktyki, nakazującej ukrywać prawdziwe poglądy, by szerzyć islam.


Jak informował wcześniej portal pch24.pl, niemieccy katolicy i protestanci zaangażowali się w działalność monachijskiego Centrum Islamu, które dba o wiarę mahometan. Fakt, że z centrum współpracują od niedawna przewodniczący Kościoła Ewangelickiego w Niemczech bp Heinrich Bedford-Strohm oraz przewodniczący Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików Alois Glück, skrytykował były muzułmanin. Nawrócony na chrześcijaństwo Nassim Ben Iman przekonuje, że Koran upoważnia muzułmanów do kłamstw, byle tylko szerzyć islam – i już choćby z tego powodu współpraca chrześcijan z Centrum Islamu to skandal.

Wesprzyj nas już teraz!

„Reprezentując wszystkich konwertytów mówię, że tego rodzaju zabiegi szkodzą wiarygodności Ewangelii i są dla nas ciosem w twarz” – powiedział Nassim Ben Iman w rozmowie z ewangelicką agencją informacyjną „idea”. W jego ocenie fakt, że chrześcijanie współpracują z wyznawcami religii, która przewiduje za odstępstwo od wiary karę śmierci, jest zadziwiające i smutne.  Ben Iman, który ukrywa swoje prawdziwe nazwisko obawiając się o życie, wyjaśnia, że sam wielokrotnie otrzymywał poważne pogróżki. Konwertyta mówi, że demokracja, wolności i prawa człowieka, które teoretycznie chce wspierać Centrum Islamu, są w istocie dla muzułmanów nieakceptowalne. Muzułmanie mogą jednak korzystać z zasady „takijja”, która pozwala im ukrywać prawdziwe poglądy, jeżeli pomoże to w krzewieniu wiary mahometańskiej. Ben Iman ubolewa, że ofiarą tej kłamliwej islamskiej taktyki padają nie tylko ludzie wykształceni, ale także tak dobrze poinformowani jak wspomniany przewodniczący ewangelików, Bedford-Strohm.

Przeciwko decyzji Bedforda-Strohma zwróciła się także przewodnicząca Rady Byłych Muzułmanów, Iranka Mina Ahadi. Powiedziała agencji „idea”, że islam jest nie tylko religią, ale także ruchem politycznym dążącym do osiągnięcia wpływów. Gdziekolwiek to się udaje, tam dochodzi do ograniczenia wolności, praw człowieka oraz do aktów przemocy. Według Ahadi nie da się połączyć islamu z wartościami, które kształtują niemieckie prawo. Ahadi, która przedstawia się dziś jako ateistka, żyje pod ochroną policji. Wielokrotnie otrzymywała od muzułmanów groźby śmierci.

Jak przypomina agencja „idea”, w monachijskim Centrum Islamu działa między innymi były mufti Bośni, Mustafa Ceric, który jeszcze kilka lat temu wzywał do implementacji szariatu w bośniackim prawodawstwie. Inicjatorem i kierownikiem centrum jest z kolei Benjamin Idriz, który działa zarazem na rzecz Braci Muzułmańskich, w wielu krajach postrzeganych jako organizacja ekstremistyczna, promująca fundamentalistyczny islam. W 2012 roku Idriz chciał, by jego centrum finansował emir Kataru Hamad ibn Chalifa al Sani. Katar od lat wspiera finansowo Braci Muzułmańskich w Tunezji, palestyńską organizację terrorystyczną Hamas oraz afgańskich Talibów. 

 

Źródło: kath.net

Pach



 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram