4 czerwca 2017

Biskup Schneider: liturgiczna tradycja to zwrócenie się ku Panu

(Biskup Athanasius Schneider. Źródło: YouTube / Polonia Christiana)

Kardynał Robert Sarah zaapelował do kapłanów o odprawianie Mszy Świętej ad orientem, czyli przodem do ołtarza. Na to wezwanie odpowiedziało niewielu duchownych. Dlaczego? Zdaniem biskupa Atanazego Schneidera jednym z powodów takiego stanu rzeczy są fundamentalnie różne podejścia do Mszy Świętej.

 

Msza Święta jest modlitwą, jest uwielbieniem. Jeśli wspólnie trwamy w uwielbieniu, nie patrzymy sobie nawzajem w oczy, lecz wspólnie patrzymy w tym samym kierunku – na dany przedmiot, na krzyż lub na monstrancję. W praktycznie wszystkich ludach i religiach jest to podstawowa zasada modlitwy, powiedziałbym, że jest to właściwie prawo naturalne: kiedy się modlimy, kierujemy wspólnie wzrok w tym samym kierunku – stwierdził bp Schneider.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jego zdaniem układ liturgii, gdy ludzie patrzą sobie w oczy nie jest właściwy dla modlitwy. Ustawienie to, w opinii biskupa, odpowiada raczej dyskusji lub posiłkowi przy stole. Tymczasem „Msza Święta jest w swojej istocie Ofiarą złożoną na Golgocie. A czym jest Ofiara złożona na Golgocie? Jest ona przede wszystkim największą gloryfikacją Ojca, czyli uwielbieniem”.

 

Dawniej i również dziś, w nadzwyczajnej formie Rytu Rzymskiego, aspekt uczty był wyrażony o wiele lepiej we Mszy Świętej, m.in. przez balaski, które w swojej górnej części były nieco rozszerzone, przypominając niewielki stół. Na balaskach była i często jest kładziona długa biała tkanina, służąca w pewnym sensie za obrus. Można było oprzeć się o balaski i klęczeć przy nich obok siebie po bratersku. Wyrażało to o wiele lepiej charakter Mszy Świętej jako uczty niż dzisiejsza, właściwie odwrotna praktyka. W momencie przyjmowania Komunii Świętej każe się ludziom stać w kolejce, jak w barze lub przy okienku dworcowym – nie ma w tym charakteru uczty, ale nieustanny ruch, podczas gdy dawniej istniała pewna statyka: klęczało się w oczekiwaniu, aż podejdzie kapłan i udzieli nam Komunii świętej. Był to moment, w którym można się było zgromadzić tworząc następującą wspólnotę: duzi i mali, przystępujący zgodnie do stołu Pańskiego – zauważył bp Atanazy Schneider w rozmowie z Tiffany Vassilatos oraz Dawidem Szmigielski z 2SPetrvs.

 

Hierarcha odniósł się również do koncepcji wzajemnego wzbogacania się obu form rytu rzymskiego. Jego zdaniem „tradycja ma priorytet – dlatego, ponieważ zachowana jest w formie rytu, która pielęgnowana była przez stulecia, przez ponad tysiąclecie i wydała wiele owoców. Święci żyli z tą formą liturgiczną, wzrastali w niej duchowo i dojrzewali do świętości przez ponad tysiąc lat. Ta forma Mszy Świętej nie została wprowadzona dopiero po Soborze Trydenckim – to twierdzenie jest całkowicie fałszywe i niehistoryczne. Stare manuskrypty z czasów papieża Innocentego III (ur. 1161, zm. 1216) dowodzą, że już na początku XIII wieku porządek Mszy Świętej był w istocie tożsamy z Mszałem trydenckim. Dlatego czcigodny ryt rzymski ma priorytet przy wzajemnym wzbogacaniu”.

 

Zdaniem bp Schneidera „nowy ryt, mówiąc obiektywnie, jest bardzo ubogi, faktycznie ubogi w znaki i sakralność”.

 

Nie chcę powiedzieć, że jest on całkowicie bez znaczenia; również w nowej formie istnieją elementy, które są wartościowe i których można użyć. Ale przede wszystkim powinno się wcielić do nowej formy elementy tradycyjne. Byłoby to przede wszystkim zwrócenie się ku Panu, to jest kwestia zasadnicza – zauważył.

 

Kolejne warte zachowania elementy rytu, który przetrwał ponad tysiąc lat, to modlitwa u stóp ołtarza i modlitwy ofiarowania. Nowe modlitwy ofiarowania nie mają tradycji w Kościele i były dosłownie wymyślone przy stole, w dodatku przez liturgistów inspirujących się żydowską ucztą paschalną, którą Msza Święta nie jest. Nie jest ona odnowieniem Ostatniej Wieczerzy, lecz dogmatycznie i w swej istocie jest Ofiarą złożoną na Golgocie w formie sakramentalnej. Stare modlitwy ofiarowania dobitnie wyrażają tę istotę – powiedział w wywiadzie opublikowanym na kanale 2SPetrvs na YouTube kazachski duchowny.

 

Kolejnym punktem byłby powrót do jednego Kanonu, do jednej modlitwy eucharystycznej, która od dawien dawna wyróżniała ryt rzymski. Ryty orientalne mają więcej modlitw eucharystycznych, ale my nie jesteśmy Kościołem orientalnym. Kościół zachodni powinien nadal zachowywać swoje tradycje i nie mieszać ich z formami wschodnimi, w przeciwnym razie Kościół nie będzie już oddychał dwoma płucami. Jeśli istnieją dwa płuca, każde z nich powinno być tym, czym jest. Jeśli jest płucem bizantyjskim, niech będzie bizantyjsko-orientalne; jeśli jest płucem łacińsko-rzymskim, niech będzie łacińsko-rzymskie. Oba płuca nadają harmonii całemu Kościołowi – zauważył bp Schneider dodając, że „kilka sensownych kwestii z nowej Mszy mogłoby być przejęte przez formę tradycyjną”. Jako przykład podał chociażby bogactwo czytań. Nie miał jednak na myśli cyklu trzyletniego „gdyż to byłoby właśnie przeciwne rzymskiej Tradycji”. – Sensowny byłby również większy wybór prefacji i oracji, na przykład w dniach wspomnienia świętych – dodał hierarcha.

 

Odpowiadając na pytanie dotyczące jubileuszu 10 lat od opublikowania motu proprio „Summorum Pontificum” oraz planowaną pielgrzymkę tradycjonalistów katolickich do Rzymu stwierdził, że ta wizyta wiernych w Wiecznym Mieście „powinna być dziękczynieniem: okazaniem wdzięczności z głębi naszych serc za to, że od papieża Benedykta, Kościoła, Stolicy Apostolskiej otrzymaliśmy ten dar”. – W ten sposób została na nowo wprowadzona tradycyjna liturgia Kościoła rzymskiego, odzyskała ona swoją wolność – zauważył bp Atanazy Schneider.

 

Od tego czasu możemy obserwować bardzo owocny rozwój sytuacji, dzięki któremu tradycyjna forma Mszy Świętej rozpowszechniła się na całym świecie – istotnie została ona przyjęta na całej kuli ziemskiej. Nie mam na myśli oficjalnych, konwencjonalnych struktur; niestety to nie one, ale zwykli ludzie, w szczególności młodzi ludzie świadczą o tym rozwoju. Wielu młodych ludzi, młode rodziny, młodzi seminarzyści i młodzi kapłani, którzy nie znali tej liturgii, odkryli ją jako prawdziwy skarb, jako coś zachwycającego, jako prawdę – stwierdził duchowny przekonując jednocześnie, że zainteresowanie tradycyjnymi formami katolickiej pobożności nie jest przejściową modą.

 

W tym sensie pielgrzymka Tradycji „Summorum Pontificum” powinna być wielkim „Te Deum” oraz modlitwą do Boga, aby liturgia tradycyjna, ten skarb Kościoła, mogła coraz bardziej wzrastać i rozwijać się. Niech w duszach umacnia się prawda i miłość do prawdy naszego Pana, miłość do piękna Jego Domu, do Jego liturgii. To z pewnością odnowi Kościół. Uważam to za poruszenie Ducha Świętego, a ponieważ jest to poruszenie Ducha Świętego, ruch ten, dzięki Bogu, ostatecznie będzie nie do powstrzymania – powiedział w rozmowie z 2SPetrvs bp Schneider komentując sytuację w jednej z amerykańskich diecezji, gdzie miejscowy ordynariusz zakazał celebracji Mszy Świętej w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego (Msza trydencka), a nawet ad orientem.

 

Od Soboru Watykańskiego Drugiego zwykło się mówić o różnorodności, nawet w liturgii. Ale w tym przypadku biskup zabrania formy tradycyjnej i celebracji „ad orientem”, rzekomo ze względu na jednolitość w liturgii. Jest to błędne podejście, ponieważ przypuszczalnie stoi ono w sprzeczności z jego zachowaniem i jego przekonaniami. W jego diecezji z pewnością istnieją rozbieżności, również bardzo istotne, w praktyce celebrowania Mszy Świętej według Novus Ordo między poszczególnymi parafiami. Zatem w kwestii liturgii nie ma tam jedności – zauważył bp. Atanazy Schneider.

 

Wywiad przeprowadzony został 25 lutego roku 2017 przez Tiffany Vassilatos i Dawida Szmigielskiego z 2SPetrvs. Całość dostępna jest na YouTube.

Tłumaczenie: Izabella Parowicz

Red.: MWł

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie