9 lutego 2018

Biograf Jana Pawła II: Kościół wyklucza rewolucyjne zmiany

(Fot. REUTERS/Max Rossi/FORUM)

Autor, publicysta, biograf Jana Pawła II, George Weigel podkreślił, że kardynał Pietro Parolin, mówiąc o zmianie paradygmatu dla Kościoła wskutek Amoris Laetitia wyraził się niefortunnie. Wszak katolickie rozumienie rozwoju doktryny wyklucza wszelkie rewolucyjne zmiany. Znany autor przestrzegł też przed podziałami w Kościele. Wezwał ponadto do zastosowania upomnienia braterskiego w stosunku do liberalnych biskupów.

 

Twierdzenie kardynała Pietro Parolina, jakoby nauczanie papieża Franciszka w „Amoris Laetitia” stanowiło „zmianę paradygmatu” jest zdaniem George Weigela niewłaściwe. Wszak powszechnie pod tym pojęciem rozumie się „dramatyczną, nagłą i niespodziewaną przerwę w ludzkim rozumowaniu”, a także „nowy początek”. Przykładami takich zmian było przejście od kosmologii Isaaka Newtona do tej Alberta Einsteina. Jednak o ile tego typu zmiany są możliwe w naukach świeckich, o tyle nie powinny zdarzać się w teologii czy w ogóle w Kościele.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wprawdzie zmianę paradygmatu w religii stanowiły Wcielenie Chrystusa i Nowe Przymierze. Chodzi tu jednak o Objawienie. To zaś zakończyło się wraz ze śmiercią ostatniego apostoła. Od tej pory nie istnieje więc przestrzeń na „zmiany paradygmatów”, „pęknięcia” czy „nowe początki”.  Wskazywał na to choćby kardynał John Henry Newman (1801-1890). W swoim dziele poświęconym rozwojowi doktryny podkreślał jego organiczny charakter.

 

Radykalne zerwania z przeszłością, rewolucyjne zmiany są zatem sprzeczne z katolicyzmem. Tymczasem przynajmniej w potocznym rozumieniu „zmiana paradygmatu” oznacza taką właśnie radykalną zmianę. Dlatego też, użycie tego terminu przez kardynała Parolina okazało się  niefortunne.

 

Kardynał Pietro Parolin mówił o nowatorskim charakterze adhortacji Amoris Laetitia mówił w połowie stycznia w rozmowie z „Vatican News”. – Prawdopodobnie trudności, jakie pojawiły się i nadal istnieją w Kościele, poza pewnymi ich aspektami, wynikają właśnie z tej zmiany postaw, o jaką prosi nas papież – stwierdził hierarcha uznawany za drugiego człowieka w Kościele po papieżu. Powiedział również, że publikacja „Amoris Laetitia” to efekt „nowego paradygmatu, rozwijanego przez Franciszka z mądrością, rozwagą i cierpliwością”.

 

Zdaniem George Weigela, hierarcha nie miał na myśli rewolucyjnej zmiany. Publicysta nie zamierza bowiem oskarżać kardynała o chęć zrywania z dotychczasową nauką i praktyką Kościoła. George Weigel stwierdził, że także papież nie postrzega „Amoris Laetitia” na sposób rewolucyjny.

 

Jednak takie właśnie odczytanie adhortacji przyjęły liczne kościoły lokalne na przykład na Malcie, w Niemczech czy San Diego. Interpretacja tamtejszych biskupów kłóci się jednak z interpretacją biskupów innych państw. W efekcie Kościół katolicki upodabnia się, wedle George Weigela do wspólnoty anglikańskiej (powstałej właśnie wskutek „zmiany paradygmatu”).

 

Jak podkreśla biograf Jana Pawła II, tego typu fragmentaryzacja kłóci się z katolickością. Wszak, jak twierdzi, to, co jest w Polsce ciężkim grzechem nie może stać się czymś dobrym w innym kraju.  Dlatego też niezbędne okazuje się upomnienie braterskie, także wśród biskupów.

 

Warto dodać, że interpretacja „Amoris Laetitia” w duchu zerwania z przeszłością i dopuszczenia rozwodników w nowych związkach do Komunii świętej kłóci się nie tylko z rozumieniem rozwoju doktryny chrześcijańskiej przedstawionym przez kardynała Newmana. Wszak już znacznie wcześniej, bo w V wieku do przylgnięcia do Tradycji w czasie kryzysu wzywał święty Wincenty z Lerynu.

 

Jak pisał w Commonitorium „więc cóż ma uczynić chrześcijanin-katolik, jeśli jakąś cząsteczka Kościoła oderwie się od wspólności powszechnej wiary? Nic innego, jeno przełoży zdrowie całego ciała nad członek zakaźny i zepsuty. A jak ma postąpić, jeśliby jakaś nowa zaraza już nie cząstkę tylko, lecz cały naraz Kościół usiłowała zakazić? Wtedy całym sercem przylgnąć winien do starożytności: tej już chyba żadna nowość nie zdoła podstępnie podejść”.

 

 

Źródła: firstthings.com / antyk.org.pl / pch24.pl

mjend

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram