23 lipca 2019

Białystok: prezydent powinien nie dopuścić do marszu równości? Sprawę zbada prokuratura

(Fot. Adam Białous/PCh24.pl)

Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego skierował do białostockiej prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Tadeusza Truskolaskiego, prezydenta Białegostoku. Zawiadomienie dotyczy pozwolenia na marsz równości LGBT, którego prezydent udzielił pomimo tego, że otrzymał na piśmie informację od policji oceniającą jako niemal pewną możliwość dojścia podczas homomanifestacji do niebezpiecznych dla ludzi konfrontacji.

 

O wniosku do prokuratury marszałek województwa poinformował podczas konferencji prasowej. Na początku spotkania z dziennikarzami potępił zachowania chuliganów podczas marszu równości LGBT. – Nie zgadzam się na agresję i wyzwiska. Takie zachowania zawsze będę piętnował – powiedział Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego. Podkreślił też, że podczas zorganizowanego przez urząd marszałkowski, w kontrze do homomanifestacji, Pikniku Rodzin oraz marszu (od kościoła św. Rocha do katedry) policja nie odnotowała żadnych agresywnych zachowań.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Incydenty niebezpieczne dla zdrowia i życia uczestników tak homomanifestacji jak i wielu kontrmanifestacji, miały miejsce podczas przemarszu zwolenników ideologii LGBT. Winą za to, że do nich doszło Artur Kosicki obciąża Tadeusza Truskolaskiego, prezydenta Białegostoku. – Pan prezydent dostawał pisma z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Choćby jedno pismo z 15 lipca, gdzie wskazywano, że jeżeli dojdzie do przemarszu zgodnie z jego pierwotną trasą, może dojść do konfrontacji różnych środowisk, że to niebezpieczeństwo jest niemal pewne – mówił podczas konferencji prasowej marszałek województwa.

 

Dlatego sprawę zgłosił dziś do prokuratury w Białymstoku. – Składam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków. Niedopełnienie obowiązków polega na tym, że pan prezydent nie wydał decyzji o zakazie marszów. A mógł je w mojej ocenie wydać – oznajmił Artur Kosicki.

 

Ripostą prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego jest jego zapowiedź złożenia do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałka województwa Artura Kosickiego, pełniącego obowiązki dyrektora gabinetu marszałka Roberta Jabłońskiego, radnego sejmiku Sebastiana Łukaszewicza, oraz radnego Białegostoku Henryka Dębowskiego. Zdaniem Tadeusza Truskolskiego organizowali oni blokady na trasie marszu równości LGBT.

 

W czasie marszu równości LGBT najlepiej chronieni przez policję byli jego uczestnicy, którzy szli w kolumnie marszowej, co zresztą w wypowiedziach dla mediów, sami potwierdzają.  Ci którzy na miejsce zebrania osób chcących wziąć udział w marszu równości LGBT nie przyszli na umówiony czas, po którym szczelnie zamknięto kordon policyjny, stawali się nierzadko celem chuligańskich ataków fizycznych i słownych oraz pościgów.

 

Trzeba tu również podkreślić, że ofiarami agresywnych zachowań chuliganów, były też osoby, które w tym samym czasie i miejscu, pokojowo wyrażały swój sprzeciw wobec homomanifestacji. Osoby te były w dużym stresie zmuszone oglądać chuligańskie epatowanie agresją i słuchać wulgaryzmów. Rozjuszeni zadymiarze i pseudokibice czasem atakowali też pokojowo nastawionych przeciwników marszu równości LGBT. Przy czym policjanci, którzy dostali rozkaz stać w kordonie, widząc te wszystkie sceny przemocy, zupełnie nie reagowali.

 

Do bardzo niebezpiecznych sytuacji doszło na ostatnim etapie trasy marszu równości LGBT. Został on zmieniony przez organizatorów. Homomanifestacja, według planu, miała się zakończyć przed kościołem farnym. Według nieoficjalnych informacji, niektórzy uczestnicy marszu równości LGBT planowali urządzić przed najważniejszą świątynią katolicką w Białymstoku prowokacyjny happening. To było m.in. powodem zorganizowania przed katedrą spotkania podczas którego wspólnie odmawiano i rozważano tajemnice Różańca. W tym modlitewnym zgromadzeniu brało udział około tysiąca osób, w tym wiele rodzin z dziećmi.

 

Ostatecznie, na ostatnim etapie, marsz równości LGBT skierowano ulicą Legionową, wiodącą w pobliżu katedry, aby zakończyć go w miejscu, w którym się rozpoczął – czyli na Placu Niezależnego Zrzeszenia Studentów, obok Pomnika Orła z dewizą „Bóg Honor Ojczyzna”. Szczególnie niebezpiecznym dla przeciwników propagowania ideologii LGBT podczas marszu równości, stał się odcinek jego trasy prowadzący ulicą Legionową w pobliżu katedry. Niestety, według relacji świadków wydarzeń, również zachowanie policji, na tym etapie, homomanifestacji, stwarzało zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia, ludzi.

 

Tak oto relacjonuje wydarzenia jakie miały tam miejsca ich świadek, do którego udało nam się dotrzeć: „Na przeciw idących w marszu LGBT ulicą Legionową, od strony kościoła farnego wyszła duża grupa ludzi z transparentem „CHŁOPAK, DZIEWCZYNA- NORMALNA RODZINA”. Nagle w stronę tych ludzi policja wystrzeliła granaty hukowe. Kiedy oni zaczęli uciekać policjanci nadal miotali granatami hukowymi. Niektóre z nich padały i rozrywały się na alejkach wiodących wzdłuż ulicy Legionowej. Tam było dużo ludzi, rodziny z dziećmi, ludzie starsi wiekiem. Prawie wszyscy wracali do domów ze spotkania modlitewnego pod Farą lud Pikniku Rodzin. Ja z mężem i dziećmi wracaliśmy z Modlitwy Różańcowej. Zaczęliśmy uciekać wraz z innymi osobami w stronę parku. Widzieliśmy kobietę ranną w rękę tym granatem hukowym. Kilka metrów dalej młody chłopak miał poranione całe plecy. Straszny widok wystraszonych ludzi. Obejrzałam się, a za naszymi plecami, pod pełną eskortą policji, przechodziła roześmiana parada LGBT. Na banerze mieli wypisane hasło „Za miłość Waszą i Naszą”.

 

Adam Białous

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram