W niewielkim nakładzie 150 egzemplarzy Narodowe Archiwum Białorusi opublikowało książkę, w której znajduje się 89 nazwisk funkcjonariuszy NKWD. Są oni odpowiedzialni za aresztowanie około 10 tysięcy osób w czasie zaledwie 2 pierwszych miesięcy sowieckiej agresji na Polskę. To odważny krok, wiedząc jak negatywny pogląd na ujawnianie sowieckich zbrodni ma Rosja, bliski sąsiad Białorusi.
Podanych w książce 89 nazwisk funkcjonariuszy NKWD pochodzi z listy odznaczonych „znakiem honoru za działalność operacyjno-czekistowską na terenie zachodniej Białorusi”. Do tej pory te dane, zamknięte w białoruskich archiwach, nie były publikowane. Z listy odznaczonych funkcjonariuszy NKWD dowiadujemy się m.in. kto został odznaczony za aresztowanie wybitnych Polaków – ostatniego prezydenta Brześcia nad Bugiem Franciszka Kolbusza oraz za zatrzymanie w Pińsku byłego ministra sprawiedliwości II RP Czesława Michałowskiego. Wiemy też teraz, kto we wrześniu 1939 roku aresztował w Nieświeżu księcia Janusza Radziwiłła, którego później osobiście przesłuchiwał w Moskwie Ławrientij Beria. Możemy dowiedzieć się kto aresztował w Wilnie Jana i Kazimierza Piłsudskich, braci marszałka Józefa Piłsudskiego. Kazimierz zamarł na Sybirze, Jan uwolniony na mocy układu Sikorski – Majski, trafił do Londynu, gdzie roku 1950 zmarł na zawał serca.
Wesprzyj nas już teraz!
W książce opublikowanej przez białoruskie archiwum państwowe w Mińsku znajdują się m.in. raporty NKWD, z których wynika, iż większa część oficerów Armii Czerwonej miała świadomość, że 17 września 1939 roku ZSSR dokonywał agresji na Polskę. Odnotowano też zdziwienie czerwonoarmistów faktem lepszej sytuacji materialnej robotników i chłopów w zajmowanej Polsce, niż przedstawicieli tych klas społecznych w ZSSR.
Publikacja Narodowego Archiwum Białorusi świadczyć może o odchodzeniu tego kraju od prowadzenia polityki historycznej, w sposób ścisły, zgodnej z polityką Kremla. Do tej pory bowiem o stalinowskich zbrodniach nie można było na Białorusi ani pisać, ani nawet mówić. Białoruscy historycy, którzy to robili, tracili pracę w państwowych instytucjach. Ujawnienie w książce danych funkcjonariuszy NKWD odpowiedzialnych za zbrodnie na Polakach, budzi nadzieje na podjęcie współpracy przez białoruskie archiwa z polskimi historykami. Od wielu lat proszą oni białoruski archiwa o udostępnienie dokumentów ukazujących fakty dotyczące zbrodni katyńskiej, operacji polskiej NKWD czy obławy augustowskiej.
Źródło – rp.pl, AB
AB