Białoruś wyceniła, że na wprowadzeniu przez Rosję naftowego manewru podatkowego straci w ciągu dwóch lat 800 mln dolarów, co mocno osłabia jej budżet. Mińsk domaga się od Moskwy rekompensaty.
– Suma strat za dwa lata, spowodowana manewrem podatkowym, wynosi 800 milionów USD. 400 milionów w tym roku i 400 milionów w przyszłym roku – powiedział podczas konferencji prasowej w Mińsku, Maksim Jermołowicz, minister finansów Białorusi. Jest to dla tego kraju poważny problem, gdyż przyszłoroczny budżet państwa, według prognoz, nie wzrośnie, a więc będzie deficyt. Spowoduje to konieczność cięć budżetowych.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jesteśmy zmuszeni dostosować budżet do tej sytuacji, stopniowo zmniejszając wsparcie państwa i prowadząc ostrzejszą politykę budżetową, racjonalnie wykorzystując każdy rubel – powiedział Jermołowicz. Według jego zapowiedzi w roku 2020 instytucje państwowe otrzymają o 10 procent mniej pieniędzy z budżetu państwa.
Zastosowany przez Rosję naftowy manewr podatkowy polega na stopniowej likwidacji ceł eksportowych na ropę naftową (trwa to od początku 2019 roku) przy jednoczesnym podniesieniu podatku za jej wydobycie. Pełna realizacja naftowego manewru podatkowego ma zakończyć się w roku 2024. W efekcie tych działań Białoruś od stycznia kupuje paliwo od Rosji po cenach światowych.
W roku 2019 Białoruś straci na tym „manewrze” Rosji 400 mln dolarów. Podczas trwających od kilku miesięcy rozmów na temat integracji, Białoruś domaga się od Rosji rekompensaty za te straty.
To nie jedyne dotkliwe straty finansowe jakie w tym roku dotykają Białoruś z powodu decyzji i wydarzeń mających miejsce w Rosji. Przez jakiś czas Rosja wstrzymała import owoców z Białorusi, co nie mało kosztowało naszego wschodniego sąsiada. Natomiast 19 kwietnia 2019 roku w ropie przesyłanej z Rosji wykryto szkodliwe tlenki chloru. Tego samego dnia Białoruś zamknęła ropociąg „Przyjaźń”. Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka zapowiedział, że straty Białorusi spowodowane „brudną ropą” zostaną skrupulatnie podliczone.
Ostatecznie Białoruś zażądała od Rosji rekompensaty w wysokości 155 mln dolarów. Obliczono, że w kwietniu br. białoruska rafineria w Mozyrzu odebrała od Rosji 443 tysiące ton ropy za cenę 185 mln dolarów. Jednak 170 tys. ton było brudną ropą, która nic nie jest warta.
Źródła – kresy24.pl, belsat.eu, znadniemna.pl
AB