18 sierpnia 2012

Bezradny wymiar sprawiedliwości?

(Fot. ctechs/sxc)

Wydarzenia związane z funkcjonowaniem spółki Amber Gold po raz kolejny obnażyły słabość polskiego wymiaru sprawiedliwości, pokazując, iż w tym konkretnym przypadku jego przedstawiciele nie respektowali obowiązujących przepisów prawa.



Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak wynika z informacji przedstawionych 14 sierpnia br. przez Ministerstwo Sprawiedliwości, prezes Amber Gold Marcin P. w latach 2005-2010 został czterokrotnie skazany prawomocnym wyrokiem w sprawach karnych. Kolejne sądy orzekając wobec niego kary pozbawienia wolności, jednocześnie decydowały o zawieszeniu ich wykonania. Dzięki temu „sprawny” prezes mógł cieszyć się wolnością i popełniać kolejne przestępstwa. Przykładem może być wyrok orzeczony w październiku 2008 przez Sąd Rejonowy w Malborku, który skazał wtedy jeszcze Marcina Stefańskiego (obecne nazwisko przyjął on po swojej żonie) na karę jednego roku i dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności, zawieszając jej wykonanie na okres próby 2 lat. Co ciekawe, kolejny wyrok Marcin P., występujący już pod swoim nowym nazwiskiem, otrzymał w sierpniu 2009 roku, kiedy to Sąd Rejonowy Gdańsk Północ skazał go na karę pozbawienia wolności w wymiarze 2 lat, znowu zawieszając jej wykonanie na okres 5 lat! Należy więc zadać pytanie, dlaczego kolejne składy orzekające dysponując kartą karną Marcina P., w której figurowały wyroki, na jakie został skazany, decydowały się na orzekanie kar pozbawienia wolności, z jednoczesnym zawieszeniem ich wykonania. Przecież w tym przypadku nie ma wątpliwości, iż działanie takie pozostawało w ewidentnej sprzeczności z dyspozycją art. 69 Kodeksu karnego. Wynika z niego, iż sąd może zawiesić warunkowo wykonanie kary pozbawienia wolności, jeżeli jest to wystarczające do osiągnięcia celów kary względem skazanego. Podstawową przesłanką w tej materii jest przekonanie, iż sprawca w przyszłości nie popełni już przestępstwa. W przypadku Marcina P. o spełnieniu tego warunku nie mogło być mowy, skoro był skazywany w niewielkich odstępach czasu, za kolejne przestępstwa.

 

Co ważne, z uwagi na fakt, iż przekraczał prawo w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, zgodnie z definicją zawartą w art. 115 § 3 Kodeksu karnego, należy je uznać za przestępstwa podobne. Mając na względzie treść przepisów regulujących instytucję warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności, pojawia się kolejna poważna wątpliwość. Dlaczego sąd penitencjarny pomimo wystąpienia okoliczności, o których mowa w art. 75 § 1 Kodeksu karnego, czyli popełnienia w okresie próby umyślnego przestępstwa podobnego, za które orzeczono prawomocnie karę pozbawienia wolności, nie zarządził wykonania kary pozbawienia wolności, choć był do tego zobowiązany. Odpowiedzią na te wątpliwości mogą być informacje zawarte w przytoczonym powyżej komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości. Otóż z ustaleń poczynionych w trakcie czynności kontrolnych wynika, iż zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez kuratora sprawującego nadzór nad wykonywaniem kar przez Marcina P.

 

Nieudolność wymiaru sprawiedliwości w omawianej sprawie nie ogranicza się jedynie do postępowań o charakterze karnym. Wiele do życzenia pozostawia także działalność sądu, związana z rejestracją spółek prawa handlowego przez Marcina P. Zgodnie z treścią art. 18 § 2 ustawy Kodeks spółek handlowych, członkiem zarządu ani rady nadzorczej nie może być osoba prawomocnie skazana za przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów czy też przeciwko obrotowi gospodarczemu. Pomimo tego P., który był skazywany za takie właśnie przestępstwa, nie miał najmniejszego problemu z zakładaniem kolejnych spółek. Najjaskrawszy przykład to powołanie na początku sierpnia bieżącego roku, czyli w okresie nagłośnienia całej sprawy przez media, spółki PST, w której P. figuruje jako przewodniczący rady nadzorczej. Prezes Sądu Rejonowego Gdańsk Północ Jolanta Piątek tłumaczyła, iż było to możliwe, ponieważ sędziowie prowadzący postępowania rejestrowego nie żądali od P. zaświadczenia z krajowego rejestru karnego co do jego niekaralności. W opinii prezes Piątek, nie robili tego, bowiem nie mają takiego obowiązku!

 

Analizując dotychczasowe postępowania sądów w odniesieniu do Marcina P., nasuwa się nieodparte wrażenie, iż przejawów nieudolności w tym przypadku jest aż nadto. Pojawia się także wątpliwość, czy mamy tutaj do czynienia tylko i wyłącznie z brakiem kompetencji i złą organizacją pracy sędziów…

 

Tomasz Rogowski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie