Podczas popołudniowo-wieczornej rozprawy w Manchesterze sędzia Hayden nie zgodził się by chłopiec został przetransportowany na leczenie za granicą. Swą decyzję sąd podsumował cynicznie: „to ostatni rozdział w sprawie tego niezwykłego, małego chłopca”.
Pełnomocnik rodziny chłopca Paul Diamond zwrócił się o zniesienie postanowienia uniemożliwiającego zabranie chłopca z Alder Hey. – To naprawdę wniosek o zwykły przejaw człowieczeństwa i zwyczajnego zdrowego rozsądku – mówił.
Wesprzyj nas już teraz!
W trakcie rozprawy sędzia Hayden nie krył swojego wręcz wrogiego stosunku wobec strony, która w minionych tygodniach kilkakrotnie kwestionowała jego orzeczenia w sprawie Alfiego Evansa. Wielokrotnie przerywał reprezentantowi rodziców. Wyrażał dezaprobatę dla używanych przez adwokata sformułowań, nazywając je „nonsensownymi, emocjonalnymi bzdurami”. Kiedy, przykładowo, Diamond ocenił, że obecny stan prawny w sprawie Alfiego Evansa jest sprzeczny z cywilizowanymi normami, sędzia ripostował, iż nie chce by sąd był używany jako pole do wyrażania „frazesów i definicji”, lecz do stosownych oświadczeń.
Sąd odmówił prośbie o umożliwienie leczenia Alfiego za granicą. Poprosił przedstawicieli szpitala o rozważenie przeniesienia dziecka do rodzinnego domu. Odpowiedź brzmiała, że będzie to możliwe dopiero w przeciągu 3-5 dni. Obecnie rzekomo nie mogłoby do tego dojść z uwagi na wrogość panującą wobec personelu szpitala. Ponadto, „przeprowadzka pacjenta do domu nie zdarza się z dnia na dzień” i wymaga zastanowienia się oraz dyskusji. Najwyraźniej zatem placówka kontynuuje śmiertelną „grę na czas” licząc, iż nawet jeśli mały pacjent przeżył odłączenie od respiratora, to kilka dni bez normalnej, rzetelnej i fachowej opieki medycznej, powinno wystarczyć do uśmiercenia go.
Zarówno sędzia, jak i strona Alder Hey poświęcili wiele słów krytyki wobec otoczenia rodziców Alfiego Evansa. Hayden stwierdził, iż osoby te „kierują się fałszywą nadzieją”. Jedną z osób z tego grona sędzia nazwał „fanatycznym i zaburzonym młodym człowiekiem”. Z kolei reprezentant szpitala nie przestawał zapewniać, że „we wszystkim co robią, lekarze kierują się dobrem rodziny”.
W sądzie obecny był przedstawiciel ambasadora Włoch. Adwokat Diamond podkreślał, iż wojskowy, medyczny samolot z tego kraju jest gotowy aby zabrać na pokład Alfiego i przewieźć go do Rzymu.
Jak relacjonował w mediach społecznościowych Josh Halliday, korespondent dziennika „Guardian”, sąd zastosował przy okazji rozprawy osobliwe środki bezpieczeństwa. Oprócz obecności wzmocnionych sił policyjnych, wszystkim uczestniczącym w posiedzeniu osobom spoza mediów odebrano przy wejściu telefony.
W całej historii Alfiego Evansa już kilkakrotnie wydawało się, że nie ma już nadziei dla dwuletniego chłopca i jego dzielnych rodziców. Tak jak wczoraj gdy „szpital” Alder Hey odłączył dziecko od respiratora, spodziewając się rychłego zgonu. Wydarzenia potoczyły się jednak całkiem innym trybem. Być może zatem – wbrew szyderczym słowom sędziego Haydena – to jeszcze nie koniec sprawy Alfiego Evansa.
Źródło: Josh Halliday/Guardian/Twitter
RoM