24 października 2017

Będzie konfrontacja w sprawie Amber Gold? Zeznania Marcina P. przeczą słowom Adamowicza

(Fot. Zorro2212, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=20869466)

Odpowiadający we wtorek przed sejmową komisją śledczą Marcin P. – „twarz” piramidy finansowej Amber Gold – potwierdził, że on sam oraz kierowana przezeń spółka utrzymywali kontakty z ważnymi postaciami samorządu Gdańska.

 

Kiedy nie tak dawno na pytania Małgorzaty Wassermann oraz pozostałych członków komisji odpowiadał prezydent Paweł Adamowicz, starł się sprawić wrażenie, że zarówno Marcin P., jak i jego owiana złą sławą spółka są mu niemal zupełnie obcy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Z wtorkowych wyjaśnień Marcina P. wyłania się jednak zupełnie inny obraz. Według niego, główny podejrzany w aferze prawdopodobnie nie tylko znał prezydenta Gdańska, ale i cieszył się jego zaufaniem. Zabiegał zresztą o to, by władze miasta mu sprzyjały, licząc na pomyślne interesy na trójmiejskich nieruchomościach.

 

– Paweł Adamowicz mija się z prawdą. Twierdził, że nie wiedział o tym, że sponsorujemy zoo. Tymczasem tę sprawę wielokrotnie przekazywał mu dyrektor departamentu. Ja kilka razy byłem u dyrektora zoo – mówił P.

 

Szefowa komisji dopytywała: Czy pamięta pan słynną konferencję prezydenta Adamowicza z 7 maja 2012 r, na której prezydent wymienia pańską firmę, że prężna, że jest z niej zadowolony? Zasugerowano panu, że jak dokona pan wpłat na miejską inwestycję, to uzyska pan przychylność?

 

Tak, duży wkład na zoo 1,5 mln. złotych, zależało nam na działce, by rozpocząć tam inwestycję

– brzmiała odpowiedź.

 

Marcin P. potwierdził również swoją znajomość z adwokatem Adamowicza, mec. Jerzym Glancem, członkiem Naczelnej Rady Adwokackiej. – Glanc udzielał nam porad prawnych – powiedział świadek.

 

Teraz widzę, że taki parasol mógł istnieć. Panie przychodziły napić się kawy i zjeść darmowe ciasta. To było śmieszne. Ja bym tak kontroli nie prowadził – w ten zaś sposób opisywał P. sposób prowadzenia nadzoru skarbowego nad jego byłą spółką. Była to reakcja na pytanie o ewentualność roztoczenia nad Amber Gold przez „wpływowe czynniki” parasola ochronnego.

 

– W toku przesłuchań nie mam wątpliwości, że Marcin P. jest człowiekiem wymyślonym, podstawionym, prowadzonym przez trzy lata działalności i chronionym do końca – podsumowała zeznania P. po posiedzeniu komisji posłanka Wassermann.

 

 

Źródła: tvp.info, Telewizja Republika, interia.pl

RoM

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 393 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram