11 maja 2020

Belgia i Wielka Brytania zgłaszają problemy z młodzieżowymi gangami muzułmańskimi

(Zdjęcie ilustracyjne/Wikimedia Commons)

Od kilku tygodni w Brukseli dochodzi do spięć policji z młodzieżowymi gangami muzułmańskimi. Według związku policji VSOA / SLFP napięcie między gangami młodzieżowymi a policjantami w kilku gminach Brukseli grozi wymknięciem się spod kontroli. Brytyjczycy z kolei narzekają na zwiększony przemyt narkotyków.

 

– Od pewnego czasu w Brukseli trwają zamieszki – mówił w miniony czwartek w Radio 1, Vincent Houssin ze związku policjantów. – Sprawa jest zamiatana pod dywan. Młodzieżowe gangi zbierają się na ulicach i prowokują policję. Fakt, że trwa Ramadan, jest wykorzystywany jako wymówka dla wielu z tych zgromadzeń – dodał. Odniósł się do incydentów, które miały miejsce w brukselskiej gminie Saint-Gilles, gdy policja interweniowała w związku z gromadzeniem się młodych ludzi na ulicach w czasie „lockdownu”. – Kilka osób otoczyło policjantów. Rzucali przedmiotami i starli się z policją – komentował stacji RTL, Denis Goeman, rzecznik prokuratury w Brukseli.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Według Goemana, dwóch funkcjonariuszy jest tymczasowo niezdolnych do pracy, a prokuratura w Brukseli wszczęła postępowanie wobec sprawców zdarzenia. Analizowany jest zapis z monitoringu i identyfikowani podejrzani.

 

Związek policjantów zapewnił, że „99 proc. mieszkańców daje właściwy przykład” i przestrzega środków izolacyjnych w jak największym stopniu. Problem jest z gangami muzułmańskimi, które wszczęły zamieszki także w innych dzielnicach: w Anderlecht, Molenbeek i Schaerbeek. – Policja jest bezsilna. Sytuacja grozi wymknięciem się spod kontroli. Funkcjonariusze starają się nie prowokować. Ze zdjęć jasno wynika, że ​​policja zawsze stara się uspokoić sytuację. Ale sami młodzi wciąż prowokują – dodał Houssin.

 

Zdaniem szefa związku policjantów, funkcjonariusze są odpowiedzialni za utrzymanie porządku publicznego. Jednak politycy nie powinni tworzyć ustaw, które wprowadzają surowe restrykcje w związku z walką z koronawirusem, lecz zastosować indywidualne podejście. Funkcjonariusze,  którzy interweniują w razie nielegalnych zgromadzeń zajmują postawę wyczekującą, próbując mediować, a nie zaogniać sytuację.

 

Policjanci z niektórych regionów, zwłaszcza z południowej, jak i zachodniej części miasta podkreślali, że na razie nie otrzymali żadnych wytycznych od gmin, a liczba incydentów w ich obszarze jest niska. Jednak „w razie potrzeby będą interweniować” – mówiła „De Standaard” rzecznik policji, Caroline Vervaert.

 

Według Houssina, to „luźne podejście” policji w niektórych dzielnicach wspiera tylko gangi młodzieżowe. – Władze lokalne często oskarżają policję, ale młodzi ludzie tylko się z nas śmieją. Siły policyjne mają coraz mniej do powiedzenia w niektórych dzielnicach – dodał.

 

Kilka tygodni temu związek VSOA / SLFP skrytykował postawę władz lokalnych po tym, jak sekretarz stanu regionu stołecznego Brukseli, Pascal Smet, powiedział, że „z pewnością wiele pytań należy zadać” po śmierci 19-letniego mężczyzny, gdy jego skuter zderzył się czołowo z pojazdem policyjnym, usiłując uciekać przed kontrolą policyjną z powodu koronawirusa”.

 

Po śmierci 19-latka w Anderlecht wybuchły zamieszki, a policja aresztowała ponad 40 osób. Młodzi muzułmanie rzucali kamieniami i kawałkami szkła w funkcjonariuszy policji. W pewnym momencie mężczyzna w kominiarce oddał trzy strzały w powietrze z pistoletu, który, jak się wydaje, został skradziony policji, według RTBF. Policja potwierdziła później, że broń została skradziona i że prowadzi dochodzenie w tej sprawie. – Nie interweniowaliśmy od razu – tłumaczył Patrick Evenepoel, szef policji w Anderlecht. – Podjęliśmy działania, gdy zobaczyliśmy, że grupy młodych ludzi uzbrajają się w kamienie i cegły z placów budowy w okolicy – dodał. Śmierć Adila jest badana przez policję, powiedział agencji prasowej Belga Willemien Baert, rzecznik prokuratury w Brukseli.

 

„The Guardian” informuje, że problemy z młodzieżowymi gangami ma także policja w Wielkiej Brytanii. Przed brexitem, gangi podejmują większe ryzyko przemytu narkotyków. Przesyłki są przewożone masowo przez granice. Z powodu lockdownu, odcięte są tradycyjne trasy przemytnicze– twierdzą funkcjonariusze. Analizując ostatnie operacje ponadnarodowych sieci przestępczych, szef ds. zagrożenia narkotykowego Narodowej Agencji Kryminalnej powiedział, że policja dokonywała bardziej znaczących akcji podczas pandemii niż normalnie.

 

Lawrence Gibbons zasugerował, że z powodu ograniczeń w poruszaniu się, braku lotów i zalecania jedynie niezbędnych podróży na wielu trasach, takich jak Eurotunnel, międzynarodowi handlarze narkotyków zostali zmuszeni do podejmowania dużego ryzyka. – Ograniczenia z tytułu blokady oznaczają, że mają trudności z przerzutem narkotyków, a ponieważ istnieje mniej opcji, podejmują większe ryzyko, przenosząc narkotyki masowo – tłumaczył. – Jeśli jesteś dilerem narkotyków [w Belgii lub Holandii] i próbujesz sprowadzić swoje 100 kg kokainy do Wielkiej Brytanii, często dzielisz to na cztery partie po 25 kg. Jeśli ktoś zostanie zatrzymany, trzy osoby przejdą. Ale z powodu braku okazji wysyłają dwie partie po 50 lub 100 za jednym razem, czego normalnie by nie zrobili. Mieliśmy masowe próby przemytu – dodał.

 

Dane wywiadowcze NCA ujawniają, że dealerzy rzadziej oferują sprzedaż pojedynczych działek narkotyków, a zamiast tego oferują masowe ich ilości w celu ograniczenia interakcji z użytkownikami. Gibbons mówił, że wielu dealerów przebiera się za kluczowych pracowników – niektórzy jako kurierzy z żółtymi widocznymi pasami, aby wyglądać, jakby dokonywali oficjalnych dostaw [zaopatrzenie medyczne]. Inni pracują tylko o określonych porach dnia lub nocy, a nie 24 godziny na dobę, jak przed blokadą.

 

Chociaż światowa produkcja narkotyków w krajach takich jak Kolumbia i Afganistan, skąd pochodzi heroina, pozostała w dużej mierze niezmieniona przez pandemię, zlokalizowane niedobory w Wielkiej Brytanii spowodowały, że ceny heroiny podwoiły się w niektórych miejscach. Organizacje pomagające narkomanom wezwały policję brytyjską do rezygnacji z demontażu syndykatów narkotykowych, obawiając się, że w razie zakłóceń w dostawach nielegalnych substancji, uzależnione osoby zaczną próbować bardziej szkodliwych środków.

 

Brytyjska NCA rozbiła ostatnio międzynarodowy gang przemytników, którzy przerzucali narkotyki z północno-zachodniej Hiszpanii. W sumie skonfiskowano cztery tony kokainy oraz niewielką flotyllę „łodzi motorowych” używanych do transportu narkotyków. Aresztowano 28 osób. Funkcjonariusze brytyjskiej straży granicznej przechwycili furgonetkę w północnej Francji. Kierowca twierdził, że przewozi materiały medyczne do brytyjskiego szpitala, ale okazało się, że miał także 285 kg kokainy o wartości ponad 25 mln funtów. Kilka dni wcześniej brytyjscy urzędnicy zatrzymali ciężarówkę z 260 kg kokainy przy francuskim wejściu do Eurotunelu.

 

Według policji, ​​zorganizowani przestępcy atakują głównie brytyjskie porty kontenerowe, przechowując niedozwolone substancje w legalnych kontenerach transportowych, a następnie je odzyskując często przy użyciu skorumpowanych urzędników portowych. W zeszły wtorek śledczy NCA zostali powiadomieni o podejrzanym włamaniu do ogromnego terminalu kontenerowego w Tilbury we wschodnim Londynie. Dwóch obywateli Albanii aresztowano, gdy usiłowali odzyskać około 16 kg kokainy z kontenera chłodniczego, który przybył z Belize 1 maja.

 

Źródło: brusselstimes.com, politico

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 393 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram