Amerykański aktor Kevin Sorbo ostro skrytykował zamknięcie kościołów w związku z COVID-19 przy jednoczesnym otwarciu placówek aborcyjnych. „Nie musimy długo diagnozować, by zobaczyć prawdziwą chorobę toczącą Amerykę” – napisał na Twitterze.
Zanany m.in. z roli serialowego Herkulesa aktor nie szczędził słów krytyki wobec sytuacji w jakiej znalazły się Stany Zjednoczone w związku z koronawirusem SARS-CoV-2. Nie chodziło mu jednak o przyrost zakażonych i statystyki śmierci. „W kraju gdzie sklepy z alkoholem, punkty ze sprzedażą marihuany i kliniki aborcyjne są przez rządowych biurokratów określane jako niezbędne w sytuacji wybuchu COVID-19, a uczęszczanie do kościołów wręcz przeciwnie, nie musimy długo diagnozować by zobaczyć prawdziwą chorobę toczącą Amerykę” – napisał na Twitterze.
Wesprzyj nas już teraz!
Niemal w każdym stanie funkcjonują „kliniki” aborcyjne oferujące swoje „usługi” w nieprzerwany przez ogólnonarodową kwarantannę sposób. Większość stanowych rządów uznały aborcję za „niezbędny” zabieg medyczny, nie kwalifikujący się do wstrzymania na czas obostrzeń związanych z wybuchem epidemii koronawirusa w USA.
Tylko niektóre stany, takie jak Teksas, Ohio czy Missisipi – nie zawsze skutecznie – próbują przeciwstawić się temu zabójczemu procederowi.
Jednocześnie zabronione jest uczestnictwo w nabożeństwach czy Mszach Świętych. Policja wypisuje mandaty nawet za organizację tzw. Mszy samochodowych, gdzie celebrans odprawia Mszę polową, a uczestnicy pozostają w swoich samochodach na parkingu.
Kevin Sorbo to rzadki przykład postawy pro-life w środowisku Hollywood. 61- aktor znany jest przede wszystkim z roli Herkulesa w serialu o tym samym tytule, a także chrześcijańskich produkcji, takich jak „Bóg nie umarł”, czy „A gdyby tak…”.
Źródło: lifenews.com / filmweb.pl
PR