29 czerwca 2012

Brugia: miasteczko z pocztówki

(fot.elya/commons/GNU/creative)

W przewodniku po Brukseli znalazłam zdanie, które w pełni oddaje charakter Brugii. Otóż autor, zestawiając te dwa miasta, napisał: „Brussel is not a little postcard-city like Bruges”. I tak jest faktycznie: pełna ruchu Bruksela to nie ta stonowana Brugia: miasteczko z pocztówki.

 

Na pytanie, kiedy wybrać się do Brugii, nie ma dobrej odpowiedzi. Miasto nie traci uroku nawet z tłumami turystów, którzy latem zaludniają uliczki. Planując pobyt, warto jednak sprawdzić, kiedy wypada święto Wniebowstąpienia, bo ten dzień gwarantuje dodatkowe atrakcje. Zimą natomiast przy odrobinie szczęścia trafić można na niecodzienny widok, gdy tłumy Flamandów ruszą ze swymi łyżwami na zamarznięty kanał Damme Vaart.

Wesprzyj nas już teraz!

Centralnym punktem Brugii jest oczywiście Rynek czyli Grote Markt, ale o względy turystów musi konkurować z innym niezwykle urokliwym placem, jakim jest Burg. Tym bardziej, że to właśnie tam znajduje się bazylika Najświętszej Krwi (Heilig-Bloed Basiliek). W istocie jest to podwójna kaplica. Jej dolna część, poświęcona św. Bazylemu, pochodzi z XII wieku i jest zachowana w stylu romańskim, natomiast górną wykończono  w pięknym neogotyckim stylu. Tam też przechowywana jest relikwia Najświętszej Krwi. Według najstarszych dostępnych zapisów ta szczególna pamiątka trafiła do Brugii już w XIII wieku, a od początków XVI stulecia jest czczona również podczas uroczystej procesji, której dzień (od 1970 jest to święto Wniebowstąpienia) zwykło się nazywać „najpiękniejszym dniem Brugii”. Nie jest to bowiem zwykły pochód, ale nawiązujący do średniowiecznych tradycji kolorowy korowód, w którym uczestniczą trupy teatralne odgrywający żywe obrazy zaczerpnięte z historii biblijnych, bractwa w strojach historycznych oraz przedstawiciele władz kościelnych i miejskich.

Spacer z Burg wzdłuż kanału Dijver doprowadzi nas do monumentalnego kościoła Najświętszej Marii Panny (Onze-Lieve-Vrouwekerk). Pierwsza świątynia stała na tym miejscu już pod koniec IX wieku, a budowa obecnie górującego nad miastem gotyckiego kościoła rozpoczęła się w pierwszej połowie XIII wieku. Jego wnętrze wprost onieśmiela, zwłaszcza gdy odkryjemy Madonnę z Dzieciątkiem dłuta Michała Anioła Buonarottiego, ambonę będącą arcydziełem sztuki snycerskiej i piękne XVIII-wieczne lektorium dzielące nawę główną. W świątyni tej znajdują się też grobowce księcia Burgundii Karola Śmiałego i Marii Burgundzkiej.

Na szlaku najznakomitszych kościołów Brugii pozostała jeszcze katedra Najświętszego Zbawiciela (Sint-Salvatorskathedraal). Kościół ten nie był budowany jako przyszła katedra. Status ten uzyskał zresztą dopiero w XIX wieku, po tym jak ówczesny religijny punkt centralny Brugii, kościół św. Donata został w czasie rewolucji francuskiej sprzedany jako „dobro narodowe” a w którym czasie rozebrany. Szczęśliwie część wyposażenia kościoła św. Donata udało się uratować i tak u Najświętszego Zbawiciela możemy podziwiać XVIII-wiecze arrasy a także płótna pędzla Jacoba van Oosta, Rogiera van der Weydena, czy Pietera Pourbusa.

Skoro już mowa o malarstwie, pora zagłębić się w przebogate zbiory brugijskich muzeów. W sumie jest ich w mieście 12, ale największe i  najniezwyklejsze są kolekcje sztuki flamandzkich prymitywistów w Groeningemuseum i Sint-Janshospitaal.

Sint-Janshospitaal czyli Szpital św. Jana był niegdyś największą w mieście instytucją pomagającą chorym i potrzebującym. Pracujący tam bracia i siostry pozostawili po sobie nie tylko przedmioty codziennego użytku ale też dzieła sztuki. Wszystko to można nadal znaleźć w tym samym miejscu, w tym samym budynku, którego historia sięga 800 lat wstecz. Kolekcję muzeum stanowią działa sztuki meblarskiej, malarstwa i rzeźby oraz wszelkiej sztuki użytkowej, ale najważniejszą jej częścią jest zbiór prac Hansa Memlinga z relikwiarzem świętej Urszuli i tryptykiem Mistyczne zaślubiny św. Katarzyny.

Kolekcja Groeningemuseum pozwala zaś odbyć podróż przez historię sztuki flamandzkiej: począwszy od Jana van Eycka i Hieronima Boscha aż po sztukę współczesną. Trzeba jednak przyznać, że największe wrażenie robią ci najdawniejsi: Madonna kanonika van der Paele Van Eycka i Sąd ostateczny Boscha długo nie pozwalają oderwać od siebie oczu. Samo muzeum jest świetnie urządzone i pozwala w pełni korzystać ze znajdujących się tam dzieł sztuki. Najbardziej doceniłam wygodną kanapę na wprost Madonny Van Eycka.

Nadmiar (a przynajmniej obfitość) estetycznych wrażeń stonować można udając się na spacer do beginaża i sąsiadującego z nim parku Minnewater. Beginek już nie ma, ale z początkiem XX wieku osiedliły się tam siostry benedyktynki. Zaopatrzywszy się więc uprzednio w zapas czekoladek (bo być w Brugii i nie skosztować tamtejszej czekolady to niewybaczalne), możemy skierować nasze kroki do tej leżącej nieco na uboczu oazy spokoju.

Marzena Anna Wójtowicz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 183 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram