4 listopada 2014

Nonsens? Tylko pozornie –słowo „bronić” może wszak oznaczać zarówno zabranianie jak i branie w obronę. Jedno słowo – „bronić” – dotyczące jednej i tej samej kwestii, czyli kwestii broni palnej w USA, w tym wypadku określa dwie skrajnie przeciwnie wobec niej postawy. Zapraszam do przeczytania kilku słów na temat najnowszej, towarzyszącej wyborom do Kongresu, odsłony amerykańskiego sporu o posiadanie broni.

 

Stany Zjednoczone są ostatnim krajem, w którym swobodny dostęp do broni oraz obrona własna, obrona rodziny oraz obrona mienia są prawem i dumą obywateli. Niestety od jakiegoś czasu nawet tam postępuje niepokojące rozwielmożnienie czynników państwowych w tej dziedzinie. Rząd Baracka Husseina Obamy (który jako człowiek z innego kręgu cywilizacyjnego nie rozumie mentalności Amerykanów) występuje przeciwko jednemu z podstawowych praw, jakie Bóg nadał człowiekowi, a ojcowie założyciele obwarowali odpowiednim zapisem konstytucyjnym.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Z powodu nadużyć i gwałcenia Konstytucji Obama określany jest jako king of the gun grabbers, czyli królem grabieżców broni. Przezwisko to odnosi się oczywiście do tych wszystkich postępowców, przeciwko którym powstaje obecnie konserwatywna część Ameryki. Chcą oni ograniczyć Drugą Poprawkę do Konstytucji (słynna Second Amendment) głoszącą, iż „prawo obywateli do posiadania i noszenia broni nie może być naruszone” – i co ciekawe, jak wyraźnie stanowi prawo, odnosi się to nie tylko do bandytów, ale również do rządu, w przypadku gdy nadużyje on swoich kompetencji. Nie bez powodu protestują obywatele, protestują republikańscy politycy, a także szeryfowie (National Sheriff’s Association wyraziło sprzeciw, a stróżowie porządku odmawiają wdrażania niezgodnych z konstytucją uchwał rządu).

 

W związku z odbywającymi się dzisiaj wyborami do Kongresu NRA (National Riffle Association), jako organizacja stojąca na straży Drugiej Poprawki, zainicjowało akcję o nazwie Trigger the Vote (co można by przetłumaczyć jako „wystrzel swój głos”). Oficjalną twarzą akcji stał się nikt inny tylko Chuck Norris. Film promocyjny z udziałem Strażnika Texasu miał zachęcać do wzięcia udziału w wyborach, aby dzięki głosom obywateli konserwatywni politycy zdobyli jak największe znaczenie w Kongresie.

 

Chuck, dokonując swoistej autoparodii, podaje 10 powodów, dla których należy poprzeć akcję Trigger the Vote – wciela się w swój własny wizerunek, jaki znamy z filmów akcji i twardymi argumentami zachęca do obywatelskiej aktywności. Argumenty sformułowane są w sposób żartobliwy, jednak sprawa jest poważna. Aktor jest świadom, że ograniczenie dostępności broni oznacza nie tylko zwiększenie przestępczości (co potwierdza chociażby najnowszy raport FBI), ale przede wszystkim jest pierwszym krokiem do obezwładnienia narodu i stopniowego wprowadzania wszechwładzy państwa tak jak ma to obecnie miejsce w Europie. Dlatego, wśród różnych powodów utrzymanych w duchu krążących o Chucku kawałów, mówi on (unosząc pięść): „Jedną ręką potrafię przemienić węgiel w diament, ty przy użyciu swojej – możesz bronić swoich praw”.

 

Innym celebrytą, który konsekwentnie optuje za prawem do obrony osobistej jest lubujący się w mocnym uderzeniu muzyk Ted Nugent, kowboj z Texasu zwany przez bliskich i przez fanów po prostu wujkiem Tedem. Jest on rozmiłowanym myśliwym posiadającym imponujący arsenał na swym ranczo. W wywiadach dobitnie wypowiada się na temat God-given right (od Boga danego prawa) do obrony, w kwestii którego rząd nie posiada żadnego autorytetu.

 

Przykład konserwatywnych obywateli i gwiazd Ameryki daje do myślenia. Pokazuje jak daleko zaszły w Europie zmiany mentalności i jak bardzo ulegli staliśmy się wobec rządzących klik. Dla zobrazowania różnic wystarczy przytoczyć historię, jaką usłyszałem od osoby, która odwiedzała niedawno Texas.

 

Otóż pewien właściciel ziemi z rodziny, która od pokoleń wypasa bydło w tym samym miejscu usłyszał nagle, iż z powodu braku papierów dziedziczona od lat ojcowizna będzie mu odebrana (sytuacja, jakich mnóstwo w Polsce – z udziałem niespodziewanie odnalezionych rzekomych właścicieli kamienic). Proszę sobie wyobrazić reakcję emisariuszy rządu wysłanych dla egzekucji tej grabieży, gdy przywitało ich kilkuset kowbojów na koniach, uzbrojonych po zęby i mówiących ironicznie: „Zajmujcie tę ziemię”.

 

W dawnej Polsce, kiedy istniał jeszcze samowładny naród, również robiono zajazdy, zbierano okoliczną szlachtę i dochodzono sprawiedliwości. Dziś – czego nam zabrakło? Szlachty? Odwagi? Jedności? A może polskiego Chucka Norrisa, który z półobrotu wykopałby postsowieckie elity i zaprowadził porządek w dawnym Państwie Piastów, Jagiellonów i wolnej elekcji?

 

Pozostawiając przyszłości odpowiedź na te pytania, czekajmy tymczasem, czy głos rozsądku przeważy za oceanem, a obywatele poważnie potraktują aktualne hasło wyborcze: „Save America”.  vote Republican” (ratuj Amerykę, głosuj na Republikanów).




Filip Obara

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 100 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram