21 marca 2018

„Bądź sobą” – bądź chrześcijaninem

(Źródło: pixabay.com)

Nie ma bardziej wyświechtanego i pustego sloganu niż „bądź sobą”. Coś jeszcze w nim niby dźwięczy, ale zazwyczaj jest to wydmuszka, pod którą kryje się chęć ulegania kaprysom, wyzbycie się odpowiedzialności za swoje decyzje, próba odnalezienia pewności siebie we wrogo nastawionym świecie, często za cenę własnej wolności.

 

Hasło to, można przyrównać do znanego wszystkim „róbta co chceta”, czyli wezwania do nieograniczonej normami swobody. Swobody, która niesie za sobą często nieprzyjemne konsekwencje, zrzucane na innych lub zbywane lekceważącym „taki już jestem, a przecież muszę być sobą, robię to, co uważam za zgodne ze sobą”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

A jednak, czy każdy z nas nie czuje gdzieś w głębi, że chciałby „być sobą” – bez maski, bez sztuczności, bez udawania – i że za tym pojęciem może kryć się prawdziwe szczęście? Jak się okazuje, zastanawiał się na tym już Św. Tomasz, dla którego jasnym było, że każdy z nas powinien „być sobą”:

 

„Każda rzecz jest tym, czym ma być zgodnie ze swoją naturą. Dlatego kiedy dąży do czegoś obcego naszej naturze, nie działa zgodnie ze swym sposobem bycia, ale pod obcym naciskiem; a to jest niewolnicze. Człowiek jest rozumny ze swej natury. Kiedy postępuje zgodnie ze swym rozumem, działa zgodnie z tym, kim jest: i to jest właściwe dla wolności”.

 

Być sobą dla chrześcijanina jest więc byciem tym, kim się jest naprawdę. A wiemy, że jesteśmy dziećmi Bożymi, powołanymi do szczęścia zarówno tutaj, na ziemi, jak i później, w niebie. Szczęście, spełnienie, pokój, wolność: brzmi bardzo górnolotnie? Jest jak najbardziej osiągalne w trudnościach życia codziennego (a nawet dzięki nim).

 

Oczywiście, zakłada ono uznanie dobroci Stwórcy i tego, że naszym powołaniem jest pełnienie Jego woli. Wybieramy więc miłość, która wymaga ofiary i poświęcenia – tak często definiowanego jako źródło ograniczenia wolności – i w tym miejscu powstaje nieporozumienie.

 

Dzisiaj wolność rozumiana jest jako swoboda, prawo do decydowania o sobie. Wolność jest fundamentem, ale w kontekście antropologii chrześcijańskiej jest ona zawsze wyborem prawdy, a Prawdą jest Bóg. I tylko w nim możemy doświadczyć pełni swojego człowieczeństwa. To wszystko pociąga za sobą kolejne kroki. Tylko odrzucenie tego, co jest złe daje wolność. Można to rozważać na płaszczyźnie teoretycznej, ale też bardzo praktycznie. Jaskrawym przykładem braku wolności mogą być chociażby zachcianki.

 

Odmawianie sobie rzeczy, na które się ma ochotę nie jest w modzie. Czemu niby mielibyśmy odmówić sobie zjedzenia ciastka? A nawet dwóch czy trzech? Może dziesięciu? Pytanie należy postawić być może inaczej: czy jestem na tyle wolny, że sam decyduję o tym, czy to ciastko zjeść czy nie. Jeśli nie potrafimy panować nad naszą zachcianką, okazuje się, że ona nami rządzi. I jeśli nie mamy tej wolności w sprawach błahych, to na pewno nie mamy jej w pełni w chwilach kryzysu. Wtedy nie jesteśmy w stanie podejmować decyzji, które chcielibyśmy podjąć, ulegamy słabościom i namiętnościom, a od tego tylko krok do kierowania nami przez innych.

 

Pozornie wolne wybory w rzeczywistości nam nie służą. I tutaj z osiągnięcie pełni „bycia sobą” może odbyć się poprzez zaakceptowanie pozornych ograniczeń wolności. Pozornych, bo to właśnie one dają nam siłę, dzięki której wzrastamy wewnętrznie. Dzięki zaś miłości, nie stają się one ciężkim jarzmem, nie są one zimną dyscypliną, niezrozumiałym cierpieniem i rezygnacją z tego, co przyjemne i proste. W życiu bowiem nie zawsze szaleją burze, ale są okresy, w których ich nie unikniemy. Będąc wewnętrznie wolnym możemy chwycić za ster swojego życia, być tym, kim mam być, w zgodzie ze swoją naturą i nawet w chwilach próby nie wypuścimy go z rąk.

 

Paulina Zielińska

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie