W Przemyślu pojawiały się czerwono-czarne flagi i sztandary, które nawiązywały do banderyzmu, w Lublinie natomiast wywieszano podobne flagi w akademiku. Przybysze z Ukrainy usiłują wymusić na nas akceptację tej symboliki – powiedziała w sobotę na antenie TV Trwam Ewa Siemaszko zajmująca się badaniami ludobójstwa, jakiego Ukraińcy dokonali na Polakach na Wołyniu. Odniosła się do przyjętej przez Sejm ustawy o zakazie propagowania banderyzmu.
Autorka dwutomowego dzieła pt. „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939–1945” podkreśliła, że przegłosowana w piątek przez polski Sejm ustawa o zakazie propagowania banderyzmu jest „bardzo ważna”. – Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich oraz innych formacji kolaborujących z III Rzeszą były przedmiotem badań, natomiast nie było ustawowego narzędzia do karania negacjonizmu zbrodni wołyńskiej – zaznaczyła Ewa Siemaszko.
Wesprzyj nas już teraz!
– Negacjonizm w czystej postaci bardzo rzadko zdarza się wśród Polaków. Obecnie, kiedy mamy ogromny napływ Ukraińców, bardzo często się stykamy ze zjawiskiem negacjonizmu. Ta ustawa jest bardzo istotna, ponieważ daje prawo do prawniczej ekwilibrystyki. W bezpośrednim rozumieniu tej ustawy możemy karać kogoś, kto powie, że nacjonaliści ukraińscy nie mordowali Polaków – dodała badaczka zbrodni wołyńskiej.
Siemaszko zwróciła uwagę, że „w Polsce dość powszechne jest zjawisko pomniejszania, wybielania i relatywizowania zbrodni”. Dodała, że z jednej strony polskie władze walczą o prawdę historyczną i przypominają o totalitarnych zbrodniach, a z drugiej „zdarzało się niejednokrotnie, że w Polsce miały miejsce marsze gloryfikujące banderyzm”.
– Brakuje w tej kwestii narzędzia prawnego, które by karało używanie w przestrzeni publicznej symboli związanych z ideologią integralnego nacjonalizmu ukraińskiego – wskazała Ewa Siemaszko.
– W Przemyślu pojawiały się czerwono-czarne flagi i sztandary, które nawiązywały do banderyzmu. W Lublinie natomiast wywieszano podobne flagi w akademiku. Przybysze z Ukrainy usiłują wymusić na nas akceptację tej symboliki, która – biorąc pod uwagę ideologię – jest symboliką organizacji o charakterze totalitarnym – podsumowała Ewa Siemaszko.
Źródło: radiomaryja.pl
TK