W szaleńczym pędzie do politycznej poprawności w języku jedna z brytyjskich stacji przekroczyła granicę rozsądku i dotknęła rodziców, którzy ostro skrytykowali „genderowo neutralne” pojęcie… bałwanów. Dziennikarka prowadząca program dla dzieci, aby nie użyć słowa snowmen (bałwany), posłużyła się neologizmem „snowpeople” (śnieżni ludzie). Przyczyną językowego zabiegu była cząstka wyrazu „men”, którą można tłumaczyć z języka angielskiego jako „ludzie”, ale też jako „mężczyźni”.
Ingerencja genderowych bojowników oburzyła znaczną część rodziców, niewidzących nic złego w używanych do tej pory słowach „bałwan” i „bałwany” (w języku angielskim l. poj. „snowman”; l. mn. „snowmen”). Innego zdania była prowadząca dziecięcy kanał brytyjskiej telewizji państwowej BBC Catie Munnings, która w programie dla maluchów postanowiła zastosować formę neutralną płciowo – „snowpeople”.
Wesprzyj nas już teraz!
BBC CBeebies to brytyjski dziecięcy kanał telewizyjny należący do publicznego nadawcy radiowo-telewizyjnego BBC, w którym emitowany był program pt. „Catie’s Amazing Machines”. Po jego nadaniu w mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja o sensowności wciskania do języka neologizmów, których zadaniem jest tępienie słów mogących kojarzyć się z płcią.
Przywołano też wytyczne językowe Parlamentu Europejskiego, który z powodu braku sukcesów na wielu polach obrał sobie za cel walkę z słowami nieneutralnymi płciowo. Okazuje się, że dla niektórych członków Parlamentu Europejskiego, poza przejazdami między Strasburgiem, Luksemburgiem i Brukselą, wyzwaniem na miarę XXI wieku jest walka ze słowami niosącymi w sobie skojarzenia z płcią. Na listę problemów trafiły więc takie wyrazy jak „chairman” (zalecane „chairperson”), „policeman” i „policewoman” („police officer”), „stewardess” („flight attendant”) i inne. Istnieje obawa, że wraz z nadejściem zimy i opadami śniegów problem politycznie poprawnych bałwanów nabierze jeszcze mocy.
PK