20 sierpnia 2013

Wydzierając ziemi bohaterów

(fot.Filip Blazejowski/Gazeta Polska/FORUM)

Nie trzeba tracić nadziei. Po raz pierwszy od daty śmierci naszych bohaterów istnieją możliwości wielorakie, które dają podstawę do tego, by ufać, że się uda. Czasem, jak widać w perspektywie dzisiejszego dnia, nadzieja przeradza się w rzeczywistość. Mamy konkretne wyniki, okazuje się, że metody pracy, które przyjęliśmy, są skuteczne. Potrzeba tylko czasu i cierpliwości – mówi dla PCh24.pl dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, pełnomocnik prezesa IPN do spraw poszukiwań nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego 1944-1956.

 

Dzisiaj, podczas konferencji prasowej, zostały podane nazwiska dziewięciorga zidentyfikowanych bohaterów podziemia niepodległościowego, zamordowanych przez władze komunistyczne i pochowanych na powązkowskiej Kwaterze na Łączce w Warszawie. Wcześniej podano nazwiska siedmiu osób. Czy zapadła już decyzja co do miejsca ich pochówku?

Wesprzyj nas już teraz!

Nie, taka decyzja jeszcze nie jest podjęta. Proszę pamiętać, że mówimy tutaj o wyjątkowej sytuacji, z którą w Polsce nie mieliśmy dotychczas do czynienia. Zostało odnalezione miejsce, które kryło dotychczas szczątki ofiar terroru komunistycznego. Zostało ono przebadane w sposób bardzo dokładny. W mojej opinii miejsce to powinna stanowić pole rozważań nad budową właśnie tam pomnika lub mauzoleum. Łączka powinna pozostać obszarem, na którym pochowani zostaną ludzie, których wydobyliśmy i których identyfikujemy. Nie mogę sobie wyobrazić, by wybrano inne miejsce niż Łączka. Pamiętać należy, że nie jest to jednak kompetencja Instytutu Pamięci Narodowej. Budową cmentarzy wojennych, pomników, zajmuje się Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Musimy oczekiwać na jej decyzje. Ufam, że wkrótce będą one podjęte. Każde kolejne konferencje prasowe, na których ujawniamy tożsamość szczątków, rodzą pytania co do ich dalszego losu, Kidy będą w sposób godny pochowani.

 

Ile jeszcze szczątków z Łączki czeka na identyfikację?

Łącznie w zeszłym i obecnym roku – w ciągu dwóch etapów naszych prac – z Łączki wydobyliśmy szczątki 194 więźniów. Dotychczas udało się nam zidentyfikować 16 osób, których nazwiska znamy. Rachunek jest prosty – pozostało jeszcze 178 ludzkich szczątków do zidentyfikowania.

 

Kiedy można spodziewać się kolejnych nazwisk?

Jestem przekonany, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy, na pewno w zimie, będą kolejne takie uroczystości jak dziś, kiedy będziemy mogli poznawać kolejne nazwiska. Proszę pamiętać, że działania, które prowadzimy, polegają nie tylko na tym, że wydobywamy ciała i je identyfikujemy, ale również prowadzimy szeroką dokumentacją z czynionych przez nas inicjatyw. To wszystko wymaga czasu. Wręczenie dokumentu rodzinom, że ich bliscy zostali odnalezieni, poprzedzone jest bardzo żmudną i wyczerpującą pracą. Zimą tego roku wszyscy będziemy świadkami kolejnej uroczystości.

 

W ostatni poniedziałek rozmawiałem z p. Andrzejem Pileckim, synem rtm. Witolda Pileckiego. W czasie rozmowy powiedział, że stracił już nadzieję na odnalezienie kości jego ojca. Co by Pan powiedział p. Andrzejowi Pileckiemu i tylu zapewne podobnym osobom, które również straciły nadzieję na odnalezienie szczątków bliskich?

Nie powinni tracić nadziei. Nie powinni tracić nadziei, ponieważ kolejne rodziny dziś, po ponad sześćdziesięciu latach, uzyskują informacje o swoich najbliższych. Potrzebujemy czasu na identyfikacje szczątków. Mam nadzieję, że nastąpi taki dzień, gdy będę mógł zadzwonić z tą długo wyczekiwaną informacją do p. Andrzeja Pileckiego czy p. Zofii Pileckiej-Optułowicz, że udało się odnaleźć i zidentyfikować rtm. Witolda Pileckiego. Nie trzeba tracić nadziei. Po raz pierwszy od daty śmierci naszych bohaterów istnieją możliwości wielorakie, które dają podstawę do tego, by ufać, że się uda. Czasem, jak widać w perspektywie dzisiejszego dnia, nadzieja przeradza się w rzeczywistość. Mamy konkretne wyniki, okazuje się, że metody pracy, które przyjęliśmy, są skuteczne. Potrzeba tylko czasu i cierpliwości. Bardzo byśmy chcieli na kolejnej konferencji prasowej poinformować, że odnaleziony i zidentyfikowany został rotmistrz Pilecki.

 

Kiedy wracacie do poszukiwań ciał na powązkowskiej Kwaterze na Łączce w Warszawie?

Chcielibyśmy powrócić wiosną przyszłego roku, robimy wszystko, by tak się stało. Nie jesteśmy w stanie zrobić tego jeszcze w tym roku, ponieważ, jak już mówiłem, musimy sporządzić odpowiednią dokumentację. Z kolei zima nie sprzyja pracom ziemnym na szeroką skalą. Na wiosnę, gdy zakończymy wszystkie prace przygotowawcze, chcemy rozpocząć działania ekshumacyjne w trzecim, najtrudniejszym etapie badań.

 

Czy wybrano już metodę poszukiwań pod istniejącymi grobami zmarłych?

Brakuje nam jeszcze szczątków około 90 ludzi, których szczątki znajdują się na terenie dawnej Kwatery „Ł”. Dzisiaj w miejscu, gdzie niegdyś pochowano więźniów, znajdują się współczesne pomniki z lat osiemdziesiątych. Dopiero szukamy metody, by dotrzeć do tych szczątków. Myślimy o metodzie górniczej. Jest to trudne zadanie, musimy się z nim jednak jakoś uporać. Sprawę tę traktujemy w sposób absolutnie priorytetowy. Zrobimy wszystko, by ostatni zamordowani bohaterowi zostali stamtąd wydobyci.

 

Rozmawiał Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie