23 marca 2015

O ufności w Bogu

Ze wszystkich cnót najpotrzebniejsza dla człowieka jest ufność w Bogu, bo bez niej nic, a z nią wszystko może on uczynić. W praktykowaniu tej cnoty można popaść w dwie ostateczności, których na równi trzeba unikać, a w które wielu ludzi popada. Jedni popadają w zarozumiałość, drudzy w bojaźliwość.

Pierwsi tworzą sobie fałszywe pojęcie o dobroci Boga i nadużywają jej, by Go obrażać, albo też zaniedbują się w dążeniu do doskonałości. „Bóg – mówią – nie potępi mnie za tak małą rzecz, pozostawi mi czas do pokuty; On nie jest tak wymagający, nie uważa tak bardzo na wszystko.”

Drudzy boją się nadmiernie sprawiedliwości Boga i Jego surowych sądów: nie dość myślą o Jego miłosierdziu. Ta bojaźń odbiera im odwagę, przeraża ich, a niekiedy doprowadza do rozpaczy. Źródłem i jednej, i drugiej ostateczności jest miłość własna i fałszywe pojęcie. Trzeba się trzymać środka, a więc tak zaufać Bogu, żebyśmy nigdy nadmiernie nie liczyli na Jego dobroć ani też o niej nie zwątpili. Tylko dusze prawdziwie oddane Bogu, umieją utrzymać się w tej równowadze; inne mniej lub bardziej w tym względzie chybiają.

Wesprzyj nas już teraz!

Mężczyźni łatwiej wpadają w zarozumiałość; kobiety – w bojaźń i nieufność. Ufność w Bogu polega, z jednej strony, na poznaniu Boga; z drugiej – na poznaniu nas samych. Poznanie Boga pokazuje nam, że jest On dobry Sam w Sobie; że kocha Swoje stworzenia; że nie może ich nie kochać i nie pragnąć ich szczęścia; że On nigdy nie jest sprawcą zguby człowieka. Wiara uczy nas, że On nas umiłował bardziej, niż możemy to sobie wyobrazić; i to tak dalece, że wydał za nas na śmierć Swojego Syna; że nas uprzedza Swoimi łaskami; że zawsze przyjmuje pokutujących grzeszników; że przebacza i zapomina o ich winach, gdy się tylko szczerze nawrócą; że Sam usilnie nakłania ich do pokuty.

Jeśli zastanowimy się nad samymi sobą i nad całym naszym życiem, na podstawie własnego doświadczenia przyznamy, że Bóg był dla nas nieskończenie miłosierny. Jednych z nas zachował od grzechu usuwając okazje do niego; drugich cierpliwie znosił, chociaż ciągle do grzechów wracali. Mógł był nas potępić już po pierwszym grzechu, a jednak tego nie uczynił; dawał nam wszelkie pomoce, abyśmy się nawrócili; winni Mu jesteśmy poprawę i wytrwanie w dobrem. Przypomnijmy sobie wszystkie osobiste łaski, któreśmy otrzymali od Niego i bądźmy przekonani, że oprócz tych, które są nam wiadome, jest wiele innych, o których nie wiemy.

Ileż mamy powodów ze strony Boga, abyśmy Mu zaufali! Powody te z naszej strony nie są mniej ważne. Sam przez się nie mogę niczego uczynić w porządku nadprzyrodzonym. Nie tylko jestem słaby, ale i moja moc jest niczym. Mogę użyć do złego mojej wolności, mogę się zgubić, ale nie mogę sam przez się użyć mojej własnej woli na dobre i zbawić się. Potrzebuję pomocy łaski Bożej, a tę pomoc otrzymuje się przez modlitwę, pełną ufności. Jeżeli upadnę, nie mogę się sam podnieść; potrzebuję, by Bóg podał mi rękę. On poda mi ją, gdy tylko zawołam do Niego o pomoc. Nie mogę liczyć na moje obietnice, przyrzeczenia, dobre postanowienia – przekonałem się o tym po sto razy. Co się tyczy niebezpieczeństw i pokus, które napotykamy na drodze cnoty, nie mogę się od nich sam przez się zabezpieczyć; myśleć inaczej byłoby zaślepieniem i szaleństwem. Słowem, sprawa mojego zbawienia zależy od początku do końca od Boga. On ma nieomylne środki, aby mi zapewnić zbawienie i pomimo mojej słabości, nędzy, skłonności do złego, osiągnę je, jeżeli nie przestanę ufać Bogu, jeśli od Niego będę wszystkiego oczekiwać i Jego wiernie będę się trzymać.

Prawdą jest, że im kto ma więcej pokory, to jest, im lepiej zna siebie, tym więcej ma ufności w Bogu. Ufność oparta na pokorze nie może być nigdy zarozumiała. Ufność, której podstawą jest dobroć Boga, miłość dla Swego stworzenia i Jego wszechmoc, nie może być bojaźliwa ani małoduszna. Bo czegóż może obawiać się ten, kto całą swoją nadzieję położył w Bogu? Rzuć się w Jego objęcia – powiada Święty Augustyn -On się nie usunie i nie pozwoli ci upaść. Jaki nieprzyjaciel może nam szkodzić, jeżeli rzucimy się w objęcia Boga? Jaka pokusa może nas wówczas zwyciężyć?

Sprawiedliwość Boga jest straszna, mówią, i trzeba się jej zawsze bać. To prawda; ale dla kogo jest ona straszna? Czy dla tych, którzy jak dobre dzieci czczą Go, kochają i służą Mu jak ojcu? Którzy niczego Mu nie chcą odmówić i we wszystkim pragną Mu się podobać? Nie. Jeżeli oni kochają Boga, Bóg kocha ich jeszcze bardziej. On widzi, że uchybienia ich nie pochodzą ze złości, ale z niedoskonałości i ułomności; przebacza im, gdy tylko zwrócą się do Niego z miłością i żalem, a jeżeli chce ich ukarać, karze ich jeszcze w tym życiu, w sposób pożyteczny dla ich zbawienia. Czy sprawiedliwość Boża jest straszna dla grzeszników, którzy się szczerze nawracają? Nie. Oni doznają skutków Jego wielkiego miłosierdzia; często Bóg postępuje z nimi tak łaskawie, że pobudza do zazdrości sprawiedliwych, jak to miało miejsce z synem marnotrawnym i z Magdaleną.

Sprawiedliwość Boga jest straszna tylko dla tych, którzy albo przez zarozumiałość, albo przez rozpacz nie uciekają się do Jego miłosierdzia; dla tych, którzy kochają grzech i nie chcą go porzucić; którzy nie mają dobrej woli i chcieliby, gdyby to było możliwe, oszukać Boga. Widoczne jest, że wszyscy ci grzesznicy nie mają i mieć nie mogą ufności w Bogu; że nie mają do tej ufności prawa, bo ufność rodzi się w sercu wtedy, kiedy grzesznik postanawia wyrzec się grzechu, kiedy zaczyna się wstydzić i żałować, że obraził Boga. Wtedy sama bojaźń sprawiedliwości Bożej pobudza do ufności.

Bóg chce, ażebyśmy się bali Jego sprawiedliwości dlatego, byśmy unikali grzechu, starali się jak najprędzej z niego powstać i czynili pokutę, nie pochlebiając sobie, że już dostatecznie odpokutowaliśmy za grzechy i nie licząc zbyt łatwo na ich odpuszczenie. Chce On jednak zarazem, aby Mu zaufać: chce, byśmy wszystkiego się spodziewali od Jego miłosierdzia, byśmy udawali się do Niego nie z bojaźnią, ale z miłością, byśmy się nie poddawali próżnej, ubliżającej Bogu obawie, bo taka bojaźń rodzi przestrach i zniechęcenie.

Jak daleko powinna być posunięta ufność w Bogu? Tak daleko, jak sięga Jego potęga i miłość, jak sięga nasza słabość i nędza; to znaczy, że powinna być ona bez granic. Dlatego, chociaż doskonałość jest trudna, trzeba do niej dążyć z wytrwałością, nie lękając się ani trudności, ani niebezpieczeństw. Spoglądając na siebie, powinniśmy mówić: „Nic nie mogę”. Spoglądając na Boga, który będzie naszym Kierownikiem i Podporą, mówmy: „Wszystko mogę przy Jego łasce i wszystkiego dokażę.”

„Ale świat jest straszny.” – Miejcie ufność, powiada Jezus Chrystus, Jam zwyciężył świat. Zwyciężył go w Swojej własnej Osobie, zwycięży go i w nas. Czy świat jest dla nas bardziej straszny, niż był dla Męczenników i tylu Świętych? Alboż ci Męczennicy i Święci mieli jakąś moc sami przez się? Byli słabi, tak jak my; ich mocą był Bóg. I my możemy mieć taką moc.

„Ale zasadzki szatana są zdradliwe.” – Szatan nic nie może tam, gdzie jest ufność pokorna. Nie ufaj sobie, wszystkiego się spodziewaj od Boga, a żadne wysiłki piekła nigdy ci nie zaszkodzą.

Natomiast miłość własna psuje i zatruwa wszystko; jej trzeba się zawsze obawiać, nawet gdyby ktoś robił największe postępy w doskonałości. Wystrzegaj się jej zawsze; nie ufaj własnemu rozumowi i własnej woli. Wzrastaj codziennie w miłości Bożej, a wtedy miłość własna z każdym dniem będzie słabła. Wszystko, co ciebie osobiście dotyczy, poświęć dla chwały Boga; zostaw Mu zupełnie staranie o siebie, a sam staraj się jedynie pełnić to, co Jemu się podoba. Odnoś do Boga wszystko i zaufaj Mu we wszystkim, tak w sprawach doczesnych, jak w sprawie Twojego zbawienia. Wtedy miłość własna ustąpi miejsca miłości Bożej.

Aby dojść do tego, trzeba przechodzić przez wiele doświadczeń i upokorzeń, trzeba umrzeć samemu sobie. Nie można sobie wyobrazić, jak wielkiego potrzeba do tego zaparcia. Z im większą gotowością przyjmiesz te doświadczenia i upokorzenia, tym silniej Bóg będzie cię wspierał. Powoli będziesz nabierał coraz większego męstwa i mocy; w miarę tego, jak przestaniesz liczyć na własne siły, nabędziesz mocy Bożej, a z nią będziesz w stanie wszystkiego dokonać, wszystko potrafisz zwyciężyć. Doskonała miłość, mówi Święty Jan, oddala bojaźń. Wszelką bojaźń oprócz bojaźni obrażenia Boga i sprzeciwienia się Jego woli.

 

O. Nicolas Grou SI, Przewodnik życia duchowego, Wydawnictwo AA, s.224-229.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 675 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram