Uznawana powszechnie za jedną z najważniejszych organizacji broniących Praw Człowieka, Amnesty International, udzieliła wsparcia wrogom życia w Argentynie.
To skutek odrzucenia przez argentyński senat zliberalizowanej ustawy aborcyjnej. Przegłosował ją sejm, a wsparcia inicjatywie udzielił m.in. prezydent Mauricio Macri oraz była głowa tego państwa, Cristina Kirchner.
Wesprzyj nas już teraz!
Senat odrzucił jednak ustawę liberalizującą aborcję, co spotkało się ze wściekłym atakiem ze strony lewicowych środowisk. Te zapewniają od piątku, że nie odpuszczą tego tematu.
Wsparcia lewakom udzieliła Amnesty International, organizacja przedstawiająca się jako instytucja zabiegająca o ochronę praw człowieka. Jej brytyjski oddział opublikował na twitterze manifest lewaków, zapewniających, iż decyzja argentyńskiego senatu poważnie szkodzi zdrowiu kobiet. „Ograniczanie aborcji nie sprawi, że ona zniknie. Po prostu staje się nielegalna i niebezpieczna dla kobiet” – z troską zamanifestowała Amnesty International.
Przypomnijmy, że Amnesty International uznawana jest za jedną z najważniejszych na świecie organizacji, broniących praw człowieka. W 1977 roku została nagrodzona Pokojową Nagrodą Nobla.
Ta międzynarodowa instytucja od dawna wspiera legalizację zabijania nienarodzonych dzieci, traktując ten proceder, jako prawo kobiety.
W Argentynie prawo pozwala na wykonywanie aborcji, gdy ciąża zagraża zdrowiu bądź życiu matki lub powstała w wyniku gwałtu. Gdyby pomysł liberalizacji prawa wszedł w życie, zbrodnia to stałaby się całkowicie legalna do 14. tygodnia życia dziecka.
Źródło: twitter.com, theguardian.com, polityka.pl
ged