18 kwietnia 2017

Cudzołożniku, czy pamiętasz o konsekwencjach świętokradztwa?

(Fot: Krystian Maj/FORUM)

W dzisiejszych czasach coraz rzadziej pamiętamy czym jest grzech śmiertelny – bo i mało kto nam o tym przypomina. Bardzo wiele nieszczęśliwych dusz wpada w pułapkę tego grzechu rozwodząc się i zawierając nowe związki albo żyjąc na tak zwaną „kocią łapę”.

 

Kościół zawsze ostrzegał wiernych przed przyjmowaniem Komunii Świętej w stanie grzechu śmiertelnego. W liturgii Wielkiego Czwartku i święta Bożego Ciała Kościół w swoim starym obrządku liturgii podaje nam do rozważenia fragment 11 rozdziału Pierwszego Listu do Koryntian św. Pawła ostrzegający przed przyjmowaniem Komunii św. na swoje potępienie. W przypadku tego drugiego święta w sposób wyraźny powtarza ten zwrot w modlitwie po Komunii św. sam św. Tomasz z Akwinu, jej autor, a w sekwencji Lauda Sion jednoznacznie stwierdza:

Wesprzyj nas już teraz!

 

Sumunt boni sumunt mali, sorte tamen İnaequalis, vitae vel interitus. Mors est malis, vita bonis: vide paris Sumptionis quam sit dispar exitus.

 

(Przyjmują dobrzy, przyjmują źli, ale ich przeznaczenie jest różne: życie albo śmierć. Śmierć jest dla złych, życie dla dobrych: patrzcie, jak niejednaki jest koniec jednakiego przyjmowania.)

 

Kościół uczy tradycyjnie, że każdy, kto jest w stanie grzechu śmiertelnego, musi dokonać spowiedzi sakramentalnej przed przyjęciem Komunii św. Inaczej, kiedy uczestniczy we Mszy, musi się powstrzymać przed sakramentalnym przyjmowaniem Komunii i przyjmować ją jedynie duchowo. To prawda, że akt doskonałej skruchy poza sakramentem spowiedzi wystarczy dla rozgrzeszenia z grzechu śmiertelnego, ale ponieważ nie można wiedzieć, czy skrucha była w każdym konkretnym przypadku doskonała, oznacza to, że dana osoba będzie w ten sposób ryzykować popełnienie kolejnego grzechu śmiertelnego przyjmując Komunię Świętą w takich okolicznościach. A zatem błędem byłoby tak postępować.

 

Czytamy zatem w Katechizmie św. Piusa X (§ 630): „(…) osoba, która wie, że jest w stanie grzechu śmiertelnego, musi przed Komunią odbyć dobrą spowiedź, gdyż nie wystarczy, aby ktoś, kto jest w stanie grzechu śmiertelnego, dokonał aktu doskonałej skruchy bez spowiedzi, aby przyjąć Komunię we właściwy sposób”.

 

Nowa doktryna

 

Zarówno w nowej liturgii, jak i najnowszym Magisterium Kościoła odkrywamy, że opisana wyżej tradycja została osłabiona.

 

W Novus Ordo ostrzeżenie św. Pawła przed przyjmowaniem Komunii Świętej w stanie grzechu śmiertelnego zostało usunięte z liturgii zarówno Wielkiego Czwartku, jak i Bożego Ciała (w dwóch przypadkach w tym drugim święcie, por. wyżej). Ponadto sekwencja Lauda Sion stała się opcjonalną; jako alternatywę przedstawiono krótszą wersję, która już nie zawiera dwóch cytowanych wyżej zwrotek.

 

Jeśli chodzi o najnowsze Magisterium, czytamy w Kodeksie prawa kanonicznego: „Kto ma świadomość grzechu ciężkiego, nie powinien bez sakramentalnej spowiedzi odprawiać Mszy świętej ani przyjmować Komunii świętej, chyba że istnieje poważna racja i nie ma sposobności wyspowiadania się. W takim jednak wypadku ma pamiętać o tym, że jest obowiązany wzbudzić akt żalu doskonałego, który zawiera w sobie zamiar wyspowiadania się jak najszybciej” (CIC 1983, kan. 916).

 

Kanon odnosi się w pierwszym przypadku do księży, ale wyraźnie ma zastosowanie również do świeckich. Usprawiedliwia Komunię świętą przyjętą z „poważnych racji”, ale czym taka poważna racja może być? W przypadku księdza być może byłby to obowiązek odprawienia Mszy św. dla danych wiernych, ale czym mogłaby ona być dla świeckiego? Co mogłoby stanowić rację wystarczająco poważną, by ryzykować świętokradzką Komunię? Wstyd wobec tego, co inni mogą sobie pomyśleć lub powiedzieć? Wzgląd na zdanie innych ludzi? Czy na przykład „solidarność” z parą, w której ślubie się uczestniczy? A może myśl, że Komunia Święta może pomóc przezwyciężyć w nas grzech?

 

Widzimy, że kanon ten, już budzący dość wątpliwości sam w sobie, cytowany jest w skróconej formie w Katechizmie Kościoła Katolickiego w następujący sposób (§ 1457): „Ten, kto ma świadomość popełnienia grzechu śmiertelnego, nie powinien przyjmować Komunii świętej, nawet jeśli przeżywa wielką skruchę, bez uzyskania wcześniej rozgrzeszenia sakramentalnego, chyba że ma ważny motyw przyjęcia Komunii, a nie ma możliwości przystąpienia do spowiedzi”. Tutaj tylko dwa warunki wymienione w kanonie są wprost cytowane, a mianowicie: niemożliwość spowiedzi sakramentalnej i „ważny motyw”. Akt skruchy jest wspomniany, choć nie wprost, jako warunek, podczas gdy warunek czwarty, a mianowicie postanowienie przystąpienia do spowiedzi tak szybko, jak to możliwe po Komunii świętej, został całkowicie pominięty.

 

Wydaje się jednak, że współcześnie duchowieństwo skupia się przede wszystkim właśnie na czwartym warunku, gdyż nazbyt często świeccy niefrasobliwie oświadczają spowiednikowi, że usłyszeli od księdza, iż wystarczy się wyspowiadać po przyjęciu Komunii. To, co najbardziej niezwykłe tutaj, to brak logicznej spójności po stronie wszystkich zainteresowanych.

 

Gdybyśmy wciąż żyli w szczęśliwej epoce i na terytorium Świętego Cesarstwa Rzymskiego, a cesarz wyraziłby zamiar odwiedzenia nas w naszym domu, to czy wystarczyłoby przyjąć go w dusznym mieszkaniu, z zaciągniętymi zasłonami, z niezaścielonymi łóżkami, z niewypranymi ubraniami i nieumytymi naczyniami, we wszechobecnym kurzu, brudzie i stosach śmieci i zapewnić go, że następnego dnia posprzątamy całe mieszkanie na jego odwiedziny?

 

To bardziej pobłażliwe stanowisko Kościoła odnośnie przyjęcia Komunii Świętej jest istotne dla kwestii seksualności, o tyle, o ile umniejszanie powagi przyjmowania Komunii Świętej w stanie grzechu śmiertelnego, umniejsza powagę samego grzechu śmiertelnego, w przypadku którego nieczystość jest niestety jedną z najpowszechniejszych form.

 

Obojętnie jak bardzo te innowacje liturgiczne i sędziowskie mogły wpłynąć na rozumienie przez wiernych powagi nieczystości, musimy z całą szczerością przyznać, że duchowieństwo w ostatnich czasach było dalekie od wytrwałego wpajania prawdziwych wartości chrześcijańskich odnoszących się do tego grzechu i do przeciwnej mu cnoty.

 

Kiedyż to, o Szlachetny Czytelniku, słyszałeś ostatni raz kazanie na temat wspaniałości czystości albo ohydy nieczystości? Kiedy ostatni raz słyszałeś księdza ostrzegającego wiernych, by nie przyjmować Komunii Świętej po popełnieniu aktu nieczystości, nawet samemu?

 

Kiedy upomniał cię w konfesjonale, mówiąc o niebezpieczeństwie nieczystości dla zbawienia twej wiecznej duszy albo kiedy cię w ogóle zachęcał do ofiarowania Bogu ofiary życia w doskonałej czystości?

 

No właśnie.

 

 

Don Pietro Leone

Źródło: Rorate Caeli

Tłum. Jan J. Franczak

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie