Arabia Saudyjska i inne państwa Zatoki Perskiej wspierają milionami euro muzułmanów w Niemczech. Pieniądze płyną szerokim strumieniem między innymi do salafitów, spośród których rekrutują się terroryści.
Problem opisuje bawarska „Süddeutsche Zeitung”. Powołując się na dane kontrwywiadu Nadrenii-Północnej Westfalii wskazuje, że tylko do salafitów wpływa od państw arabskich rocznie od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów euro. Pieniądze pochodzą zarówno od rządów, jak i rozmaitych organizacji czy osób prywatnych. Salafici uważani są za najgroźniejszych niemieckich muzułmanów; to w ich kręgu obracało się 96 proc. osób, które wyjechały z RFN na wojnę do Syrii i Iraku.
Wesprzyj nas już teraz!
Według informacji „SZ” niemiecki rząd zaczął w ostatnich miesiącach naciskać na państwa arabskie w sprawie ujawniania przez nie kto komu przesyła pieniądze. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w niektórych przypadkach interweniuje, informując państwo z którego pochodzą pieniądze, że wpłata jest w RFN niemile widziana. Nie można jednak zrobić nic ponadto, bo zgodnie z prawem wspólnoty religijne w Niemczech mogą otrzymywać finansowanie od wszelkich podmiotów. Co więcej państwo może zyskać wgląd w ich konta tylko w przypadku podejrzenia o terroryzm. Współpraca z krajami arabskimi opiera się więc na zasadzie dobrych manier i trosce o zachowanie poprawnych stosunków dyplomatycznych.
Ponadto sposobów finansowania radykalnego islamu w Niemczech jest według bawarskiego dziennika wiele. W niektórych landach działają osoby krążące po meczetach i zostawiające sowite darowizny tam, gdzie usłyszą odpowiednio fundamentalistyczne kazanie.
Arabia Saudyjska zaprasza też często niemieckich muzułmanów na stypendia. Tam przechodzą kursy językowe i religijne, a później wracają do kraju; w ten sposób do RFN nie wpływają formalnie żadne pieniądze.
Kraje arabskie wysyłają też do Niemiec kaznodziei. Meczetom opłaca się ich przyjmować, bo w ślad za nimi wędrują często w przyszłości wpłaty.
Zdarza się też, że fundamentaliści próbują „kupować” liberalne wspólnoty islamskie. „SZ” opisuje przypadek meczetu, któremu groziło zamknięcie z powodu problemów finansowych. Pojawił się wówczas darczyńca z Arabii Saudyjskiej, który zaoferował 200 tys. euro wsparcia. Wpłatę przyjęto i nie ma wątpliwości, że wiązać się to będzie z naciskami na zmianę religijnego profilu meczetu.