12 listopada 2019

Antyrządowe protesty, ostrzeżenia Iranu. Jak przebiegnie misja polskich żołnierzy w Iraku?

(Tech. Sgt. Dawn M. Price [Public domain])

Protesty antyrządowe w Iraku pochłonęły do tej pory życie prawie 300 osób i stają się coraz ostrzejsze. Demonstranci w prowincji Maysan zablokowali drogi prowadzące do przejścia granicznego Al-Shayib z Iranem i jednego z największych pól naftowych w prowincji – podały dwa dni temu służby bezpieczeństwa.

 

Iraccy urzędnicy wyrazili „głębokie ubolewanie” z powodu śmierci protestujących podczas trwających już kilka tygodni niepokojów, ale bronili sposobu postępowania przez Bagdad. Prawie 300 osób zostało zabitych od czasu rozpoczęcia demonstracji przeciwko korupcji politycznej, bezrobociu i fatalnym usługom publicznym. Podczas przeglądu ONZ dotyczącego praw człowieka dyplomaci z kilku krajów oskarżyli rząd iracki o użycie nadmiernej siły. Minister sprawiedliwości Farooq Amin Othman przyznał, że doszło do „indywidualnych naruszeń” ze strony  członków organów ścigania, ale zapewnił, że sprawy są badane.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Inni iraccy urzędnicy zapowiedzieli, że zatrzymani demonstranci zostaną uwolnieni i trwają prace nad reformą systemu wyborczego, zgodnie z zaleceniami ONZ. Dyplomaci z kilku krajów, w tym ze Stanów Zjednoczonych ostro skrytykowali postępowanie Bagdadu. – Odrzucamy nadmierne użycie siły i używanie ostrej amunicji – deklarował w Genewie iracki polityk. Powiedział, że rząd iracki „poczynił wielkie wysiłki” w celu zbadania wszystkich ataków na demonstrantów. Othman zapewnił, że konstytucja Iraku gwarantuje pokojowe zgromadzenia, a celem władz jest ochrona protestujących.

 

– Zalecamy, aby Irak natychmiast zaprzestał stosowania nadmiernej siły przeciwko pokojowym demonstrantom, w szczególności, by zaprzestano nielegalnego używaniu kanistrów z gazem łzawiącym i ostrej amunicji oraz pociągnięto do odpowiedzialności, w przejrzysty sposób, osoby winne przemocy – oznajmił Daniel Kronenfeld, doradca ds. praw człowieka z misji USA w Genewie.

 

Holendrzy uznali użycie siły za „niezgodne z prawem, bezkrytyczne i nadmierne”. Dyplomata niemiecki wyraził głębokie zaniepokojenie i wezwał do ​​podjęcia natychmiastowych kroków, by zapobiec dalszym ofiarom śmiertelnym.

 

Misja Pomocy Narodów Zjednoczonych w Iraku wydała w niedzielę zestaw zaleceń dla rządu irakijskiego, obejmujących m.in. uwolnienie protestujących i wszczęcie śledztwa w sprawie śmierci demonstrantów. Ambasador Iraku przy ONZ w Genewie, Hussain Mahmood Alkhateeb, zapewnił, że plan przewidziany przez Bagdad w celu zaradzenia niepokojom, został już wdrożony i jest „szerszy” niż propozycje ONZ.

 

Wpływowy iracki duchowny szyicki Muqtada al-Sadr oskarżył Stany Zjednoczone o ingerencję w wewnętrzne sprawy Iraku, grożąc wyprowadzeniem milionów szyitów na ulice, jeśli Waszyngton będzie wtrącał się w sprawy Iraku. W oświadczeniu z poniedziałku al-Sadr powiedział, że naród iracki chce przedterminowych wyborów wolnych od interwencji USA, ponieważ kraj ten nie potrzebuje państw aroganckich i pomocy innych. – Po raz kolejny (Ameryka) udowodniło, że ingeruje w sprawy innych – mówił,  zauważając, że Irak należy do ludu Iraku, który może decydować o swoim losie w sposób demokratyczny i pokojowy.

 

Podkreślił, że Bagdad nie chce żadnej ingerencji ze strony USA ani żadnego innego kraju, zwłaszcza jeśli zamierzają wprowadzić skorumpowanych urzędników i narzucić swoją władzę ludowi. – Irakijczycy nie pozwolą Waszyngtonowi zamienić swojego kraju w kolejną Syrię – ostrzegł lider Ruchu Sadrystów i sojuszu parlamentarnego Sairoon. Dodał, że jeśli Waszyngton powtórzy swoje ingerencje w kraju, wyprowadzi miliony wściekłych szyitów na ulice, co oznaczać będzie koniec amerykańskiej egzystencji w Iraku.

 

Oświadczenie Al-Sadra pojawiło się po tym, jak Stany Zjednoczone wezwały irackich urzędników do przeprowadzenia wcześniejszych wyborów, ponieważ coraz więcej osób pada ofiarą trwających antyrządowych protestów, które, jak mówi Bagdad, są prowokowane przez zagraniczne elementy. W niedzielnym oświadczeniu Biały Dom zwrócił się do rządu irackiego „o powstrzymanie przemocy wobec protestujących i spełnienie obietnicy prezydenta [Barhama] Saliha o reformie wyborczej i przeprowadzeniu przedterminowych wyborów”. „Stany Zjednoczone są poważnie zaniepokojone ciągłymi atakami na protestujących, działaczy organizacji obywatelskich i mediów, a także ograniczeniami dostępu do Internetu w Iraku” – stwierdzono w oświadczeniu.

 

Amerykanie otwarcie wspierają protestujących w Iraku, odkąd po raz pierwszy zalali ulice pod koniec października, by wyrazić swój gniew z powodu korupcji i złych warunków życia w jednym z najbogatszych krajów świata pod względem zasobów energetycznych. Jednak stosunkowo pokojowy ruch wkrótce stał się gwałtowny. Dołączyły do niego radykalne grupy. Zaczęło dochodzić do zbrojnych konfrontacji z policją. Sami demonstranci próbowali przeniknąć do mocno chronionej Zielonej Strefy w stolicy Bagdadu, w której znajdują się budynki rządowe, a także zagraniczne misje dyplomatyczne.

 

W demonstracjach, które trwają od 25 października, zginęło blisko 300 osób, a ponad 8 tys. zostało rannych. Część demonstrantów potępiła rosnący wpływ Iranu w Iraku i jego poparcie dla zbrojnych frakcji oraz potężnych partii, które od lat kontrolują zasoby państwa.

 

Do ogarniętego niepokojami Iraku udają się żołnierze VI zmiany PKW na półroczną służbę w ramach nowej misji NATO („Mission Iraq”, NMI). Polacy będą szkolić Irakijczyków i instruktorów, którzy będą pracować z irackimi żołnierzami. Polscy żołnierze będą służyć w pięciu miejscach w Iraku, w tym w stolicy kraju. – Przyszedł czas, kiedy trzeba stanąć do walki. Jestem przekonany, że z wielkim zaangażowaniem, inicjatywą, pełną dyscypliną, a także poczuciem należycie rozumianego obowiązku będziecie wykonywali postawione zadania – powiedział dowódca 12 Brygady Zmechanizowanej gen. bryg. Piotr Trytek, żegnając w Szczecinie żołnierzy wyruszających do Iraku.

 

VI zmianę PKW Irak sformowali żołnierze kilku jednostek. Błękitna Brygada ma duże doświadczenie bojowe. Kontyngent może liczyć do 350 żołnierzy i pracowników, którzy będą stacjonować w Iraku, Katarze i Kuwejcie. Jego formowanie rozpoczęło się w połowie 2018 roku.

 

Rzecznik DORSZ ppłk Piotr Walatek mówił, że kontyngent ma charakter szkoleniowy i  polscy żołnierze prowadzą obecnie dwie operacje w regionie. Żołnierze wojsk specjalnych szkolą irackie siły w ramach koalicji zwalczającej tzw. Państwo Islamskie. Polacy nie biorą udziału w działaniach bojowych, a część żołnierzy stacjonuje w Kuwejcie, gdzie przebywa pododdział lotniczy z samolotem transportowym C295. Drugą operacją jest misja Sojuszu („Mission Iraq”, NMI), do której dołączą wyjeżdżający do Iraku. Mają oni szkolić irackich instruktorów naprawiających poradziecki sprzęt armii irackiej – czołgi i wozy opancerzone.

 

Po blisko 10 latach nieobecności polska misja niedawno wyruszyła także do niespokojnego Libanu. W 2009 roku, ze względu na duże zaangażowanie w operacje NATO w Afganistanie i Iraku, rząd polski zdecydował o wycofaniu żołnierzy z misji pod egidą ONZ, w tym także ze wzgórz Golan i Libanu, misji w Libanie w ramach mandatu ONZ jako Tymczasowe Siły ONZ w Libanie (ang. United Nations Interim Force in Lebanon – UNIFIL).

 

Źródło: shafaaq.com, midleeastmonitor.com, presstv.com, meed.com, polska-zbrojna.pl

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 160 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram