6 sierpnia 2019

Kajetan Rajski: czy Powstańcy Warszawscy walczyli o LGBT?

(fot. wikimedia.org)

Pośród symboli narodowych znak Polski Walczącej – popularnie nazywany „Kotwicą” – zajmuje miejsce wyjątkowe. Symbolizuje dziedzictwo Polskiego Państwa Podziemnego w skład którego wchodziła największa podziemna armia okupowanej Europy – Armia Krajowa. Dziś dziedzictwo to próbują przejąć środowiska LGBT twierdzące uparcie, że AK miała charakter lewicowy. Czy słusznie?

 

Oblicze ideowo-polityczne Polskiego Państwa Podziemnego kształtowały cztery partie – Stronnictwo Ludowe (krypt. „Trójkąt”), Polska Partia Socjalistyczna („Koło”), Stronnictwo Narodowe („Kwadrat”) oraz Stronnictwo Pracy („Romb”). Tak zwana „gruba czwórka” tworzyła także polityczną reprezentację podziemia polskiego począwszy od Politycznego Komitetu Porozumiewawczego (utworzonego w 1940 r.), przez Krajową Reprezentację Polityczną (1943 r.), aż po Radę Jedności Narodowej (1944 r.). Układ sił w ramach podziemnego quasi-parlamentu rozkładał się różnie, deklaracje programowe były zatem efektem tarć i kompromisów między ludowcami i socjalistami a Stronnictwem Narodowym.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Cele artykułowane przez podziemie polskie w manifestach programowych – jak choćby interwencjonizm państwa w gospodarce, uspołecznienie przemysłu, „usunięcie krzywdzących dysproporcji socjalnych” – były promowane przez centrolewicowe partie polityczne już w II RP, a w wyniku głębokiej niechęci większości narodu do sanacyjnych rządów w wyniku klęski wrześniowej (inna sprawa czy była to niechęć zasłużona, czy też nie), jedynie zyskały jeszcze większy oddźwięk społeczny. Mylne jest jednak uznawanie całego Państwa Podziemnego za mające wyłącznie lewicowy charakter. Ostatnim pełniącym obowiązki Delegata Rządu na Kraj był Jerzy Braun, twórca katolickiej organizacji „Unia”. To on właśnie nadał kształt końcowym dokumentom wydanym przez Polskie Państwo Podziemne – „Manifestowi do Narodu Polskiego i Narodów Zjednoczonych” oraz „Testamentowi Polski Walczącej”.

 

Braun, jako twórca oryginalnej myśli filozoficzno-politycznej, dążył do „rozszerzenia chrześcijańskiego imperatywu moralnego na całą dziedzinę instytucji publicznych i stosunków społecznoekonomicznych”. W deklaracji programowej „Unii” krytykował wyłączenie religii do sfery prywatnej. Twierdził, że „idea Kościoła Bożego może być realizowana stopniowo już tu na ziemi przez budowę ładu społeczno-politycznego, będącego chrystianizmem urzeczywistnionym w organizacji życia zbiorowego”. A zatem Ewangelia według ostatniego p.o. Delegata Rządu na Kraj miała przenikać nie tylko życie jednostek, ale także narodu i społeczeństwa, wreszcie rozwiązań prawnych.

 

W sposób szczególnie absurdalny brzmią tezy o rzekomej walce Powstańców Warszawskich o postulaty LGBT w kontekście historii AK. Armia Krajowa, legalne wojsko polskie w konspiracji, z założenia miało pozostawać apolityczne. Płk Franciszek Niepokólczycki, wybitny oficer będący zastępcą komendanta Kedywu AK, a po wojnie prezes II Zarządu Głównego WiN, pisał o konieczności zachowania „ponadpartyjnego charakteru wojska, które jest w służbie narodu”. Podstawowym celem działania żołnierzy AK była walka z wrogiem, ze znienawidzonym okupantem mordującym w milionowej skali polskich obywateli, która to walka miała skutkować odzyskaniem niepodległości.

 

Prawdą jest, że z ZWZ-AK scalały się organizacje zbrojne o charakterze politycznym, a zatem również w szeregach Sił Zbrojnych w Kraju polityka w pewien sposób była obecna i rzutowała na oblicze ideowe niektórych oddziałów. Nie sposób jednak nie zauważyć, że znaczna część włączonych w skład Armii Krajowej organizacji miała charakter wprost prawicowy.

 

W 1942 r. Narodowa Organizacja Wojskowa liczyła 80 tysięcy członków. Część z nich scaliła się z AK, część współtworzyła Narodowe Siły Zbrojne. W Powstaniu Warszawskim walczyło z kolei około trzech tysięcy żołnierzy NSZ. Dodajmy, że liczne oddziały powstańcze miały charakter również narodowy bądź chadecki. Dowódcą Zgrupowania „Krybar” był kpt. Cyprian Odorkiewicz „Krybar”, ściśle związany ze wspomnianą wyżej organizacją „Unia” – tworzył jej wojskowe struktury.

 

Ponadto około 150 księży katolickich pełniło funkcje kapelanów oddziałów powstańczych. Odprawiali Msze święte, spowiadali, udzielali ostatniego namaszczenia, asystowali przy zawieranych małżeństwach. Symboliczną postacią jest bł. Józef Stanek, kapelan Zgrupowania „Kryska”. Wzięty do niewoli przez Niemców podczas pacyfikacji Czerniakowa, został powieszony na własnej stule. Odwołania do treści religijnych widać również w pieśniach partyzanckich i podziemnych. Nieformalny hymn Polskiego Państwa Podziemnego wzywał: „Naprzód, do boju żołnierze/Polski Podziemnej! Za broń!/Boska potęga nas strzeże,/Woła do boju Was dzwon./Godzina pomsty wybija, Za zbrodnie, mękę i krew./Do broni! Jezus Maryja!/Żołnierski woła nas zew”.

 

Żadne z podziemnych stronnictw politycznych czy oddziałów powstańczych nie wspominało o postulatach współczesnych środowisk LGBT. Niezależnie od poglądów politycznych, afirmacja i akceptacja czynów homoseksualnych nie mieściła się ówczesnym ludziom w głowach, uznawano to za dziwactwo i zboczenie. Nie ma absolutnie żadnych źródeł, z których można byłoby wnioskować, że Powstańcy Warszawscy na swoich sztandarach wywiesili hasła ideologii LGBT.

 

Zamieszczanie znaku Polski Walczącej wraz z sześciokolorową flagą ma dwa cele. Pierwszy z nich, mający za zadanie oddziaływać bezpośrednio, to prowokowanie. Środowiskom LGBT w sposób oczywisty potrzebni są „cierpiący za elgiebetowską sprawę” po to, by pokazać, jak bardzo osoby o skłonnościach homoseksualnych są w „faszystowskiej” Polsce prześladowane. I ten cel Polacy dostrzegają, a podobne prowokacyjne zachowania co do zasady spotykają się ze społecznym potępieniem. Drugi jednak cel jest znacznie bardziej niebezpieczny.

 

To próba ograniczenia środowisk katolickich, prawicowych, narodowych, jedynie do dziedzictwa Narodowych Sił Zbrojnych oraz Żołnierzy Wyklętych. Mamy do czynienia z usiłowaniem zawłaszczenia przez środowiska liberalno-lewicowe historii Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej jako rzekomych bojowników o prawa mniejszości seksualnych. Komuniści rozumieli historię jako odwieczną walkę klas. Tak manipulowali faktami, aby przedstawiać odwieczne zmagania klas posiadających i wyzyskiwanych. Środowiska LGBT historię rozumieją również jako konflikt – tym razem o wyzwolenie spod patriarchalnego ucisku oraz heteroseksualnej dominacji. Armia Krajowa ma zostać w ich zamierzeniu przeformatowana, zmanipulowana i przedstawiona w sposób nieprawdziwy.

 

Autentycznych kombatantów coraz mniej – kto się upomni, gdy ich już zabraknie?

 

Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie