Zgodnie z poniedziałkowym wyrokiem słowackiego Sądu Najwyższego Partia Ludowa Nasza Słowacja pozostanie legalna. Sąd orzekł, że prokuratura nie przedstawiła dowodów wystarczających do podjęcia decyzji o delegalizacji anty-imigranckiej i anty-romskiej partii.
Według sędziów wniosek zwolennika delegalizacji ugrupowania Jaromira Ciznara był „niewystarczająco uzasadniony” wniosek – orzekł sąd. „Nie było wystarczających dowodów, aby zakazać działalności LSNS” – podkreślono w uzasadnieniu wyroku.
Wesprzyj nas już teraz!
Partia Ludowa Nasza Słowacja (LSNS) ciesząca się poparciem 10 procent Słowaków dysponuje 13 mandatami w liczącym 150 miejsc parlamencie. Po raz pierwszy weszła do niego w marcu 2016 roku. Partia sprzeciwia się wpuszczaniu do krajów migrantów i prowadzi kampanię przeciw temu. Członkowie ugrupowania organizowali marsze w czarnych koszulach, co nasuwało skojarzenia z włoskimi „czarnymi koszulami” Benito Mussoliniego.
Prokuratorzy wnieśli o delegalizację LSNS już w 2017 roku. Partię oskarżano o dążenie do obalenia ustroju demokratycznego i działalność wywrotową. Złożono 170 skarg o delegalizację ugrupowania.
Prokuraturę popierał minister sprawiedliwości Gabor Gal, oskarżający partię o faszyzm.
Szef „Naszej Słowacji” Marian Kotleba jeszcze przed otrzymaniem mandatu parlamentarnego zwyciężył w regionalnym głosowaniu w Bańskiej Bystrzycy (otrzymał 55 procent głosów). Z kolei w marcu 2019 polityk wystartował w słowackich wyborach prezydenckich i otrzymał 10,4 procent głosów.
Przeciwnicy LSNS krytykują wrogość wobec słowackich elit władzy i mniejszości romskiej. Przywódca partii – przed uzyskaniem mandatu poselskiego – niejednokrotnie był zatrzymywany z powodu oskarżeń o mowę nienawiści. Chodziło głównie o wypowiedzi wymierzone przeciw Romom. Kontrowersyjnego polityka krytykuje się również za chwalenie Józefa Tiso – słowackiego prezydenta z czasów II wojny światowe. Tiso zgodził się na deportację dziesiątek tysięcy Żydów do nazistowskich Niemiec.
Marian Kotleba podziękował sędziom Sądu Najwyższego, chwaląc ich za odwagę. W wypowiedzi dla dziennikarzy podkreślił, że jego partia nigdy nie łamała prawa i nie stanowiła zagrożenia dla demokracji. Przekonywał, że Słowacy nie muszą się obawiać, głosując na tę partię. Cieszące się poparciem co 10 wyborcy ugrupowanie zamierza ubiegać się o mandaty w Parlamencie Europejskim.
Przewodniczący słowackiego Komitetu Helsińskiego ds. Praw Człowieka Kalman Petocz spodziewał się tego typu orzeczenia. Jego zdaniem może wynikać ono z niechęci Sądu Najwyższego do ingerowania w wyniki wyborów do europarlamentu. Te na Słowacji zaplanowane są na 25 maja. Kalman Petocz wezwał do walki z „ekstremistami” przy użyciu metod politycznych, a nie sądowych.
Źródło: euractiv.com.,
AS