Może ten czas jest potrzebny abyśmy nawzajem się docenili, docenili drugiego i jego wysiłek, docenili tak ostatnio poniewierany stan kapłański a przede wszystkim naszego Boga Ojca. Przez moment zdawało się, że Go nie ma, że nie jest potrzebny, że nic nie znaczy, że " jest coraz słabszejszy". A tu JAM JEST który JEST.
Co z tego, że nauczyciele pracują teraz ciężej? Liczą się efekty. Bardzo szkoda mi uczniów, często sami muszą opanowywać materiał, rodzice niektórych właśnie boją się utraty pracy, nie mogą wyjść ze znajomymi, a w mediach ciągle widzą komunikaty o tym, ile osób zachorowało i umarło. To będzie pokolenie wiecznej depresji!!! Obudźcie się, nie przenoście gór na próżno tylko myślcie o tych dzieciach!
Ten Pan naprawdę nie wie co mówi. Nauczyciele, może nie wszyscy, pracują teraz dużo, dużo więcej. Moja koleżanka, matematyczka w szkole średniej, codziennie także w soboty i niedziele od ok 7.00 do 21.00 z krótkimi przerwami na posiłek. Wczoraj po raz pierwszy dała się namówić na godzinny spacer. Pan mówi - nauczyciel zbędny. To dlaczego do mojej koleżanki piszą maile i dzwonią uczniowie klas maturalnych z prośbą o wytłumaczenie jakiegoś zadania, przecież mają rozwiazanie w internecie. Uczniom klas młodszych nie podała telefonu ale.godzinami odpisuje na maie tłumacząc i udzielając wskazówek. Szkoła wymaga zmian na pewno, ale nie likwidacji. Trzeba zmniejszyć ilość obowiazkowych zajęć w szkołach, zmienić bzdurne, przeciążone programy, naukę zawodu przenieść do jakichś centrów z nowoczesnym sprzętem lub do pracodawców. Ale bez człowieka, NAUCZYCIELA zadne nauczanie nie ma szans.
Nic i nikt nie zastąpi nauczyciela. Zostali potraktowani rok temu tak jak lekarze rezydenci. Dzisiaj widać jak ważną pełnią rolę.
9 miesięcy temu / Sylwestra
@Asie: tan pan zdaje się nie odróżniać nauczania zdalnego od domowego, a jedno ma się nijak do drugiego. Temu pierwszemu raczej bliżej do nauczania indywidualnego. A stwierdzenie, że nauczyciel przez internet może nauczać nawet kilka tysięcy uczniów jest utopią. Lekcja on-line to nie chat, zawsze znajdzie się uczeń, który ma problem z opanowaniem materiału i trzeba mu dodatkowo poświęcić czas. W przypadku jednego nauczyciela na kilka tysięcy uczniów jest to niewykonalne.
9 miesięcy temu / margeritta
Pan nie wie co mówi. Przykre, ale prawdziwe.